^

iOS w każdej lodówce. Albo giń!

Przemysław Marczyński

13 kwietnia 2014

Ios do lodowki

Ostatnio znalazłem w skrzynce e-mail informację od Nikon’a, że na rynku pojawił się nowy aparat COOLPIX S810c (klik). Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby powyższy sprzęt nie miał w sobie zaszytego Androida (w wersji 4.2.2 Jelly Bean). Fakt, szału nie ma. Nikon nie jest ani pierwszy implementując system Android w aparacie ani zapewne ostatnim, który to zrobi. Coraz mniej zaczyna też dziwić fakt, że na rynku pojawiają się „przemądrzałe” lodówki, które poinformują na Twitterze ile kalorii dziś zjedliśmy (Samsung T9000) oraz pralki co to podpowiedzą jakiego koloru ubrania powinniśmy kupować bo plamy na białej koszuli nie chcą się doprać. Android zaczyna pojawiać się w coraz to szerszym wymiarze domowego życia. Platforma, którą w głębi ducha wyśmiewałem za to, że pojawia się wszędzie coraz bardziej zaczyna mnie przekonywać do wykonywanych przez siebie zabiegów związanych z obecnością w naszym życiu codziennym.

Coolpix S800c

Dziś jesteśmy przyłączeni do internetu 24 godziny na dobę. Dobrowolnie podpinamy się pod mierniki snu, które analizują nasze fazy przylgnięcia do poduszki. Obrączki na rękach mierzą każdy nasz krok. Zegarki informują o nowej wiadomości e-mail. Co ciekawe to wszystko jest nam potrzebne, a przynajmniej tak nam się wydaje. Zmieniamy się, zmieniają się nasze potrzeby. Zatem lodówka która potrafi wysłać do naszego smartphone’e listę zakupów przestaje być głupim pomysłem. Ja najchętniej przygarnąłby powiadomienia o kolejym przeglądzie auta. Jeszcze niedawno nasz telefon tylko dzwonił dziś jest centrum wszystkiego. Planujemy w nim rozkład dnia, przetrzymujemy notatki, bawimy się nim i dzięki niemu utrzymujemy komunikację ze światem. Mam wrażenie, że powoli okiełznaliśmy to „magiczne urządzenie”. Coraz mniej nas zadziwiają możliwości małych urządzeń noszonych w kieszeni. Potężne procesory? Doskonałe ekrany? Moc obliczeniowa której nie powstydzi się komputer stacjonarny z kilkuletnim stażem? Nic specjalnego. Dziś czynimy kolejny krok w ewolucji naszego życia. Z telefonem, który wie o nas wszystko i podpowiada czego nam trzeba.

Mam nieodparte wrażenie, że dla dużej części konsumentów smartphone osiągnął już swój poziom samozadowolenia. Gdybym zadał Wam pytanie czego brakuje Ci w telefonie (oprócz żywotności baterii) nie liczę na spektakularne pomysły. Z urządzeniem o przekątnej 5 cali dotarliśmy do muru, który wydaje się być granicą oczekiwań dla zwyczajnego konsumenta. Nie oznacza to jednak, że systemy mobile dotarły do granicy swoich możliwości. Kluczem jest integracja, która powoli wkracza w codzienne obcowanie naszego życia i technologii. I tutaj znów spoglądam na Androida, który mocno zaznacza swoją obecność w domowej przestrzeni. Zawsze łatwiej jest współdziałać na poziomie jednego systemu podłączając telefon z Androidem do żelazka z Androidem (żeby sprawdzić czy wyłączyliśmy je z gniazdka). Dlatego dość uważnie przyglądam się platformie iOS, która mało ochoczo wkrada się na urządzenia nie będące produktem stworzonym w fabrykach Apple.

Apple CarPlay

Coś jednak drgnęło w tej materii. iOS i Apple ruszają na podbój rynku motoryzacyjnego. Apple CarPlay (klik) wydaje się być pierwszym zwiastunem wszechobecnego iOS. Już wkrótce mamy przecież zobaczyć ten system w telewizorze – iTV, a za chwilę w zegarku – iWatch. Przychodzi czas wielkiego zespolenia smartphone’a z przedmiotami codziennego użytku. Jeśli Apple nie zaakceptuje tego faktu i nie pozwoli producentom firm trzecich na wstawienie iOS’a do lodówki to przyszłość tej platformy widzę w dość ciemnych barwach. Systemy mobilne wychodzą z telefonów i tabletów bo nasze oczekiwania odnośnie otaczających nas urządzeń zaczynają być ściśle powiązane z naszym rytmem pracy – w ruchu, pracy spiętej z siecią. Jeśli w najbliższej przyszłości nie dostanę lodówki z iOS, która w Centrum Powiadomień nie przypomni mi o braku mleka do płatków na śniadanie to pewnie będę się rozglądał za inną chłodziarką. A jeśli wspomniany sprzęt będzie współgrał z telefonami z Zielonym Robocikiem to jakiego smartphone’a sobie kupisz?

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (1)
L

1 komentarz

  1. Behinder

    Zawsze iPhone Przemku, nigdy żadnych robotów 🙂