Nie jest to ładne widowisko. Niestety coraz częściej świat technologi zapędza się w ringu do bicia po narządach intymnych. Nawet w boksie takie zagrywki wszyscy traktują jako objaw słabości i brak pomysłu na ostateczne zakończenie walki. Jak ktoś bije poniżej pasa to wiesz, że o nokaucie w tym pojedynku można jedynie marzyć.
Doprawdy nie wiem dlaczego wielcy świata technologii myślą inaczeji. Zapewne wychodzą z założenia, że jeśli komuś nawrzucam, to coś zostanie na jego plecach i zwyczajnie będzie śmierdzieć. Bez wątpienia taki ruch wykonał Phil Schiller (wiceprezes Apple) udzielając wywiadu The Wall Street Journal. Poruszył on drażliwe tematy odnośnie spójności systemu w Androidzie. Wspominał też o braku niezawodnego działania z faktu na różnych producentów systemu operacyjnego i telefonów. Zarzucił również telefonom z Androidem, że często są rozdawane jako zamienniki flagowych smartphoneów, przez co doświadczenie z ich użytkowania jest znacznie gorsze niż w iPhonie. Spekulacje dla mnie nie są obce, bo są to częste argumenty stawiane przeciw-Androidowi. Jednak tutaj liczy się czas, kiedy wywiad został opublikowany. Jutro przecież Samsung prezentuje swojego nowego Galaxy IV. Czy zatem Apple boi się nowego konkurenta na rynku? A może taki styl schładzania rynku jest normalną akcją anty-wizerunkową?
Ja stawiam na nową tradycję, która wykluwa się w świecie szybkiego przepływu informacji. Często jest tak, że informacja przeleci na ekranie komputera. Nawet nie doczytamy, a jedynie nagłówek zostaje w pamięci. Sami natomiast wiecie jak te nagłówki wyglądają – krzyczą głośniej niż są tego warte. Przypominam sobie premierę iPhone’a 5 (12 września 2012). Dokładnie rzecz ujmując wracam pamięcią jak Samsung dwa tygodnie wcześniej wydał Galaxy Note II (29 sierpień 2012). Rozmywał „premierowy BUM” znacznie łagodniej, chociaż straszenie sądami patentowymi w sprawie 4G było już mniej cywilizowane.
Ciekawie się robi na tym świecie zaawansowanych technologii. Nie dość, że w dużymj stopniu przenosi się on do ław sądowych, to jeszcze mamy spektakularne popisy ciosów w jaj… Nie ładnie panowie… z drugiej strony nie jest nudno. A przecież samopoczucie konsumenta jest najważniejsze. Dziękuję.
Samopoczucie konsumenta jest najważniejsze? Zależy dla kogo. Bo na pewno nie dla samsunga, z którego produktami męczyłem się w życiu zdecydowanie bardziej niż z produktami Apple. Delikatnie rzecz ujmując.
Samsung potrafi tylko niezdarnie kopiować rozwiązania innych. Brak smaku i troski o kulturę wyglądu i pracy produktu to samsungowy chleb powszedni. Ostatnio miałem okazję poczytać o kulturze pracy w samej firmie w Polsce oraz wśród koreańczyków – ubaw po pachy i wyraźnie pokazuje – jak w środku tak i na zewnątrz. Szybko, byle jak, pogarda dla pracowników. Skutkiem tego produkty brzydkie, niedopracowane, skonstruowane z pogardą dla użytkowników. Nie ma produktów idealnych. Ale ja raczej wybieram te, które bardziej czuć pasją i troską o wrażenie czy przyjemność użytkowania.
No cóż, kto patentem wojuje, ten od patentu ginie.
Nie kto inny, jak tylko Apple zaczęło wojnę, patentując „prostokąt z zaokrąglonymi rogami”. Od tej pory każdy może już pozwać każdego o byle co.
Mieli proces (przegrany) w Szwajcarii o ordynarną kradzież wzoru przemysłowego, Mają proces w Meksyku, mają proces w Brazylii, kilkanaście procesów w USA (między innymi z Motorolą) i jeszcze parę innych , których nie chce mi się nawet wymieniać. Wszystko o kradzież (eufemistycznie nazywaną „wykorzystaniem technologii, inspiracją, itp.)
Nawet na najbardziej fanatycznym, applistowskim portalu MyApple,pl, najbardziej zagorzali fanboye mają już serdecznie dość dyktatury prawników w Apple i domagają się, żeby firma skupiła się na usuwaniu baboków ze swoich urządzeń, zamiast pozywać kogo popadnie.
W razie potrzeby – służę cytatami.
O obecnym poziomie technologicznego zaawansowania Apple świadczy też kurs akcji – od września staniały o 40%..