Mam nieodparte wrażenie, że to nie był udany tydzień dla Apple. Głupio tak prawić w środę, w połowie tygodnia ale jednak. Sześć dni temu wspominałem o błędzie jaki występuje w iOS 6.1.1. Czas na pojawienie się łaty był całkiem przyzwoity jak na Apple. Ku mojemu zdziwieniu nowa odsłona systemu dla urządzeń przenośnych zalepia problem z usługą Exchange i kończącą się baterią. Niestety na próżno szukać w opisie aktualizacji poprawek dotyczących nieautoryzowanego dostępu do telefonu przy blokadzie hasłem. Potwierdza to również Ars Technica. Razem też czekamy na iOS 6.1.3.
To jednak nie koniec zmagań z bezpieczeństwem. Muszę przyznać, że do tej pory skryte Apple dość łatwo przyznało się do tego, że grupa hackerów (tych od Facebooka tak na marginesie) włamała się na komputery pracowników firmy. Jak natychmiast zostaliśmy powiadomieni (chociaż ja nie pytałem), żadne dane nie zostały utracone, a cała historia zakończyła się bez większego uszczerbku na zdrowiu. Jak zresztą widzicie na załączonym obrazku, jest już dostępna łata, która zwalcza wspomniany problem. A wina leży po stronie wtyczki Java.
To dość ciekawy przypadek, że Apple przyznaje się do błędów. Przecież mogło to przejść bez słowa, a nawet jeśli ktoś puściłby parę mogłoby zostać zamiecione pod dywan razem z innymi „błahostkami”. Tutaj jednak chodzi o coś więcej. Razem z informacją o błędzie pojawia się również przekaz, że w najnowszym OS X, świadomie została wyłączona Java, zatem system jest bezpieczniejszy niż poprzednie edycje. Po drugie trwa dobijanie języka programowania Java, który chyba spotka się z technologią Flash na emeryturze. Nie wiem też czy gdzieś w kuluarach nie trwa przepychanka z firmą Oracle, która już zapewne pluje sobie w brodę za to, że kupiła od Sun Microsystem całą linię produkcyjną tego języka. Osobiście trudno jest mi się wypowiedzieć w temacie bezpieczeństwa Java, gdyż sam nie programuję. Pamiętam jednak rozmowy ze znajomym, który mocno rozpływał się nad możliwościami Javy. Wierzę mu, bo to tęgi facet jest w kwestii kodowania. Zatem gdzie jest problem i kto chce ugrać najwięcej na „wycięciu” Javy z internetu? Przy takim nagłośnieniu problemu i ubieraniu go w kwestie bezpieczeństwa naszych danych to jest z pewnością ruch (anty)wizerunkowy. Każdy z nas jest uczulony w temacie bezpieczeństwa w sieci. Uważamy, że nic nam nie grozi, a gdy pojawia się jakiś sygnał, że cokolwiek (na przykład Java) niesie ze sobą niebezpieczeństwo z automatu wykluczamy je z naszego życia. Stawiam, że Apple rozpoczęło właśnie drugą fazę kampanii pod hasłem „uśmiercamy Javę”. Po eliminacji jej z najnowszego systemu operacyjnego (i „drobnej” zachęcie do aktualizacji, do OS X Mountain Lion) przyszedł czas na kolejne „oczyszczanie” szeregów. Oby ta praktyka wyszła nam na zdrowie. W przyszłości.
PS. Pojawiła się też aktualizacja do iTunes. Warto zatem skorzystać z opcji Uaktualnienia w OS X.
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.