Już dziś wyruszmy na Macworld. Nie muszę chyba ukrywać podekscytowania całą wyprawą. Jasne, wiem. To konferencja jak każda inna. Nic specjalnego. Szczeniactwo przemawia przeze mnie. Zgadzam się z Wami. Za kolejnym razem pewnie magia zacznie pryskać. Jednak wyjazd ten rozbieram na drobne części i cieszę się nim z kilku powodów.
Po pierwsze ludzie. Wyobraźcie sobie, że przez 10 dni będziesz w towarzystwie ludzi, którzy są podobnie jak Ty zakręcenie na jednym punkcie. My przykładowo lubimy Jabłka podpięte do prądu. Gdy jedziesz z takimi osobami nie może być nudno. Tomek Wyka z MyApple, Krystian Kozerawski z MacKozer i mój druh niedoli w MacGadkowych zmaganiach Michał Masłowski. Najpierw upakowani do jednego auta przemierzymy trochę Polski, później jak lunatycy poszwędamy się po lotnisku. Następny punkt programu to Amsterdam i San Francisco. Na deser przez Minneapolis powędrujemy do Nowego Jorku, żeby dobić do końca wspólnych dni. Spędzimy razem kawał czasu co mam nadzieje przełoży się na nieprzespane noce pełne ciekawych dyskusji i wymiany poglądów. Mały Makowy Raj. Klub pozytywnie zakręconych ludzi, którym chce się przelecieć ponad 9 tysięcy kilometrów, żeby zobaczyć akcesoria do iPhone’a. Sami powiedzcie, że to musi być inspirujący czas.
Po drugie ludzie z e-maili. Ileż to się człowiek napisał przez te 6 lat życia Mój Mac. Praktycznie wszystkich ludzi znam jedynie z ekranu komputera. Macworld daje szansę spotkania, zamienienia kilku słów twarzą w twarz. Poklepania się po plecach. Już nie mogę się doczekać rozmowy z ludźmi z Belight Software, Omni Group, Readdle, Adobe, Global Delight, MacPaw, Parallels, Smile… Będzie co robić, będzie na czym strzępić język.
Po trzecie organizacja. Myślałem o tym wyjeździe już dawno. Chyba od pierwszej chwili gdy Krystian wyruszył dwa lata temu. Jak wszystko dobrze się ułoży, to statystycznie będę w pierwszej piątce redaktorów z Polski co to na Macworld się wybrali i ciężko pracowali nad przekazem informacji. A to już historia się piszę i proszę w Wiki to odnotować. Wnuczkom będę opowiadał przy kominku, jak to w 2013… Tak, statystyki łechtają ego, ale cenniejsze jest doświadczenie jakiego nabrałem podczas rozmów z ludźmi. Taki wyjazd to duże obciążenie finansowe. Bez dobrych dusz trudno nawet podjąć próbę realizacji takiego przedsięwzięcia. Bezcenny wydaje mi się dziś czas jaki poświęciłem na rozmowy z działami PRu w tej sprawie. To nie był spacerek. To w większości przypadków rzucanie kamieniem w ścianę z nadzieją, że ktoś usłyszy stukanie i będzie mu się chciało cokolwiek odpisać. Sztuka negocjacji to prawdziwy kunszt, a ta lekcja wiele mnie nauczyła. Dlatego chcę i muszę wymienić tutaj trzy firmy, dzięki którym będziemy mogli relacjonować dla Was wydarzenia z największych targów Makowych na świecie. Podziękowania lądują na ręce: Orange, sklepów: http://www.kupjablko.pl/ i http://koszulkowo.com/. Przy dopięciu całej akcji również nie można zapomnieć o wkładzie Tomka i MyApple.
Po czwarte reporterka.Na czas pobytu na Macworld blog MM zamilknie. Będziemy publikować na stronach MyApple (dodajcie więc ten odnośnik do ulubionych). Oprócz materiałów pisanych będziemy nagrywać relacje wideo. A na domiar wszystkiego podcast MacGadka będzie miał swoje 15 minut błyskawicznego sprawozdania. Bierzemy na swoje barki sporo i bez wątpienia jest to wyzwanie trudne do ogarnięcia. Już wkrótce będziecie mogli sami to ocenić. Dla mnie to znów zupełnie nowy obszar. W Press roomie na targach mogłem do tej pory spijać dobrą kawusię. Dziś jednak będzie to miejsce pracy gdzie będzie trzeba pokonać zmęczenie, ból nóg, a niejednokrotnie i głowy. Będziemy ćwiczyć się w szybkim pisaniu, składzie i montażu. Trochę mnie to przeraża mam jednak nadzieję, że adrenalina pomoże w sytuacjach kryzysowych.
Wyruszamy zatem. Uzbrojony w zestaw aplikacji, które mają być pomocą w zmaganiach z nowym miejscem, językiem i brakiem Wi-Fi. W plecaku dwa mikrofony, dyktafon, komputer, kable, dysk, aparat. Myślę, że jest tego kilkanaście kilogramów. Wszystko po to, żeby materiał jaki będziemy szykować był możliwie najlepszej jakości. Żebyście Wy również mieli frajdę z oglądania naszych wrażeń z targów. Zatem do zobaczenia wkrótce.
PS. Wczoraj Mój Mac miał swoje 6 urodziny. Fajny prezent dostałem 😉
Przyjemnosci 🙂