Kategorie Archiwum

Deszcz z iCloud

Największą innowacyjnością firmy Apple w ostatnich latach było stopniowe wprowadzanie cyfrowej chmury. Ta historia sięga jeszcze czasów MobieMe (rok 2008). iDisk był w mojej ocenie świetnym produktem. Cyfrowy dysk wprost z okna Finder’a. Bez dodatkowych aplikacji jak Dropbox. Wszystko natychmiast po wyjęciu z pudełka (fakt, i po uiszczeniu opłat za subskrypcję dla bardziej wymagających). Jednak w zeszłym roku ten produkt został „zabity” i zamieniony na iCloud. Powiecie, doskonale bo z iDisk’a nie dało się korzystać. Osobiście mam inne doświadczenia. Nie bez ograniczeń funkcjonalnych i z dużymi brakami na prędkości kopiowania danych ale w mojej ocenie było to bardzo trafione rozwiązanie. Widać zresztą, że inni wypełnili spuściznę tworząc podobne rozwiązania. Nie ma jednak co płakać. MobileMe zostało zamknięte bo „nie działało”. Mamy iCloud i…

Wydaje się, że myśl Steve’a Jobsa odnośnie MobileMe z 2008 roku pokrywa się z tym, co mamy obecnie z iCloud. A słowa te brzmiały tak:

Can anyone tell me what MobileMe is supposed to do?” Having received a satisfactory answer, he continues, “So why the f*** doesn’t it do that?

Czy korzystacie z Notatnika? Tej prostej aplikacji co miała mi umilić życie poprzez synchronizację myśli w iPhonie i dalej z OS X? Ja od pewnego czasu już nie. Notorycznie borykam się z problemem dublowania lub jeszcze intensywniejszego powielania ilości notatek. Nie mam pojęcia dlaczego. Klik i mam dwie lub trzy kopie. Mógłbym cieszyć się dodatkową ich archiwizacją jednak nie jest to dla mnie aż tak poufny materiał. 

Mógłbym pomyśleć, że jestem tym „wybranym” u którego synchronizacja w chmurze nie działa. Jednak okazuje się, że programiści zmagają się z ogromnym problemem jeśli chodzi o wykorzystanie potencjału Chmury Apple. Proces tworzenia kodu jest na tyle zawiły, że wymaga dodatkowych nakładów pracy. Co jednak gorsze, nawet te produkty które mają wszystko zbudowane zgodnie ze sztuką Apple Developer Programs nie działa. Użytkownicy kupując program nie zdają sobie sprawy z problemów jakie ich czekają. W sumie to wiele nie czekają i reagują. O tak.

To co widzicie to efekt błędów w synchronizacji programu Money (zdjęcie ze sklepu w USA), gdzie większość komentarzy to kubeł wody wylany na programistów, którzy… zrobili wszystko jak należy. Notoryczne raporty o kłopotach, zła opinia, ogólny chaos sprawiły, że się poddali. Programiści z Jumsoft usuną w kolejnej wersji programu wsparcie dla synchronizacji poprzez iCloud i zastąpią ją starym dobrym Wi-Fi. Aplikacja czeka już do akceptacji przez Apple.

Nie jest to odosobniony przypadek. Pamiętacie zapewne jak fantastycznie miała wyglądać synchronizacja Tweetów w Tweetbot. Czas pokazała, że dobrą praktyką jest wyłączenie synchronizacji z iCloud i ponowne jej aktywowanie. Włos na plecach jeżą również takie wypowiedzi jak te od twórców doskonałego Instacast do obsługi podcastów:

What happened to the iCloud sync?
It’s gone, thank god. Making iCloud reliable is nearly impossible for a 3rd party developer. The app APIs are confusing, unclear and unreliable.

Nie mniej „optymistycznie” brzmią wypowiedzi znalezione na stronie wsparcia technicznego mojej ulubionej aplikacji iA Writer:

We use Apple’s APIs on both platforms to sync through iCloud, so all iCloud syncing and versioning is handled by Apple. Sadly that means there’s very little we can do about sync problems for now. Apple is fixing bugs in iCloud, we’ve seen a steady decline in iCloud issues, and more issues will be fixed with upcoming OS updates.

Tak, Apple zna problem i pracuje nad nim. Z tego co mi wiadomo miał on zostać naprawiony we wrześniu po premierze iOS 6.0. Niestety jak widać prace trwają, i trwają, i…

Mam nieodparte wrażenie, że jedna z najciekawszych funkcji jaką Apple zaprezentowało traci impet. Cyfrowa Chmura pomału przeradza się w Deszczową Chmurę. W chwili gdy programiści zmuszani są do wycofywania się z implementacji iCloud świadczy dobitnie o słabości zaplecza jakie Apple posiada w kwestii „oprogramowania” tego środowiska. Cyfrowa rewolucja, gdzie małe dyski w MacBookach Air (te najtańsze modele mają 64GB dysku) będą wystarczające do przechowywania naszych danych (bo wszystko będzie w iCloud) widzę jakby przez mgłę. Nasze pliki „zawsze z nami” powiadacie? Jasne, ale jeszcze nie dzięki Apple. 

PS. Polecam dodać do ulubionych witrynę monitorującą „zadyszki” iCloud. Może wówczas część gniewu podczas nie działania aplikacji zostanie skierowana w odpowiednim kierunku – klik.

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.

Ostatnie wpisy

Router Synology RT6600ax. Potężny zarządca sieci

Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…

1 rok temu

Sonos ogłasza partnerstwo z Apple i pokazuje dwa głośniki

Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…

1 rok temu

Sejf Smart Safe współpracuje z HomeKit

Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…

1 rok temu

FileMaker Cloud w Polsce

Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…

1 rok temu

Ivory zamiast Tweetbot’a. Mastodon lepszy od Twittera?

Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…

1 rok temu

Najważniejsza funkcja nowego HomePod’a

Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…

1 rok temu

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.