Do wczoraj sądziłem, że żyję w ciekawych czasach. Z ogromną przyjemnością obserwowałem jak technologia coraz mocnej zadomawia się w naszym codziennym życiu. Bez wątpienia ogromny wpływ na ten stan rzeczy mają tablety. Te podręczne urządzenia, ultra mobilne, wyposażone w coraz to nowsze i ciekawsze aplikacje robią wrażenie nie tylko na geekach technologicznych ale szczególnie (i bardzo dobrze) na zwykłych użytkownikach. Jak zauważyliście, mówię o tym w czasie przeszłym. A konkretnie do czasu premiery nowego iPada mini.
Co jest najgorsze w rozwoju, w szukaniu nowych rozwiązań i budzeniu się przełomowych pomysłów? Brak konkurencji. Niestety (dla akcjonariuszy Apple wręcz przeciwnie) iPad w statystykach użytkowania tabletów zmiata konkurencję pozostawiając jej niespełna 10% rynku. Ta hegemonia sprawia, że coraz trudniej jest patrzeć na inne firmy jak na potencjalnego rywala. Wówczas można przyhamować, a nawet zrobić krok do tyłu, żeby zniżyć się do ich poziomu. Nie wiem po co, ale Apple w mojej ocenie zrobiło właśnie ten ruch wydając iPada mini. Nie żebym był jakoś sentymentalnie związany z teorią Steve’a Jobsa, który mówił, że jeśli tablet powinien mieć inną przekątną niż 9,7″ to taką by posiadał. Uważam jednak, że rozmienianie się na drobne jest złe, a szczególnie, gdy zmienia się tylko rozmiar i nic poza tym.
Kiedyś ludziom nie przeszkadzało zbytnio, żeby komputer zajmował kilka pięter budynku. Później doszliśmy do wniosku, że może fajnie będzie gdy zmieści się na biurku. Poszliśmy dalej i stworzyliśmy laptopy, żeby móc je nosić ze sobą wszędzie. To też nam nie wystarczyło i mamy MacBooka Air, który jest lżejszy od niejednej książki w naszym plecaku (i bez porównania cieńszy). Już dość można by powiedzieć, ale nie. Mamy tablety. Ale i tak zdesperowani zamknęliśmy wszystkie nasze dane w smartphone’ach mieszczących się w kieszeni. I tu pojawia się pewna granica, której przekroczenie wielu będzie tłumaczyć zgrabnym stwierdzeniem „dopasowanie”. Wszak nie każdy potrzebuje ekranu niemal 10″ lub 4″ wypełnionych ikonami. A może… no powiedzmy jakieś 8″. Pewnie, nie zaszkodzi. Wciśnie się do marynarki. Chociaż ja bym chciał coś co włożę w kąpielówki. Sądzę, że 6″ będzie najodpowiedniejsze. Nie, nieeee zaraz. W stringi wchodzi jedynie 2″ i to cieńsze niż Air. Brniemy… Zaczynam się nudzić. Proszę, nie mówcie mi, że macie problem z zabraniem nowego iPada do torby. Nie mówcie mi, że jeśli 9,7″ jest za dużo to iPhone Wam nie wystarcza (i to jeszcze gdy nowa wersja została wydłużona). Jaki jest sens płacenia horrendalnej ceny 1449 złotych za urządzenie posiadające praktycznie wszystkie podzespoły swojego leciwego bratanka iPad’a 2? Oprócz tego, że ma mniejszy i przez co mniej wygodny w użyciu ekran. Tak, jeśli chodzi o tablety, to uważam, że co za mało to nie zdrowo. Dodać warto, że iPad 2 kosztuje 1699 złotych, zatem różnica 250 nie ma dla mnie przełożenia na zakup miniaka. Jedyne co obserwuję, to fakt, że Apple chce zdobyć klientów Nexusa (7″) i jemu podobnych.
Pierwszy ruch Apple, który został podyktowany miotaniem się konkurencji. Pierwszy ruch Apple, gdzie słupki analiz wzięły górę nad wygodą użytkowania. Nooo gdyby jeszcze iPad mini dostał Retinę mógłbym próbować pojąć taką decyzję. Gdyby cena była dwukrotnie niższa, z poszanowaniem skłonił bym czoło, za chęć wprowadzenia tabletów pod strzechy każdego domu. A tak? Zaczynamy żyć w nudnych czasach. Czasach tabletów i wyścigów na rozmiar ekranu. Kiedyś człowiek mógł chociaż podziwiać płynność i ilość klatek na sekundę w komputerach chłodzonych wodą, gdzie karty graficzne były przybijane gwoździami, żeby nie oderwały się od biurka. A czy wczoraj komuś brewką drgnęła na wiadomość, że iPad 4 jest dwa razy szybszy od swojego poprzednika? Prędkość jest już oswojona. Dziś będziemy przymierzać tablety do wybranej kieszeni spodni i slipek. Aaaaaaaa! Dobranoc!
Ja sam odkąd od około dwóch tygodni mam Macbooka Air 11” wręcz marzę o mniejszym tablecie, gdyż posiadanie 2 urządzeń tej samej prawie wielkości jest bez sensu.Poza tym nikt nie wmówić mi, że rozmiar, waga dużego iPada jest idealny, szczególnie w przypadku ostatnich generacji, dłuższe trzymanie go męczy dłonie.Kto powiedział , że mniejszy ekran musi być mniej wygodny w użyciu , gdybym wychodził z tego założenia to siedziałbym tylko przed swoim 27″ iMakiem , I gdyby mój dłuższy iPhone mi wystarczył to nie czulbym potrzeby posiadania tabletu.Apple tworzy urządzenia , które mają tworzyć ekosystem i każde z nich ma mieć swoją rolę, ktoś będzie miał tylko 27” iMaka i iPada, ktoś inny Macbooka i iPhone, jeszcze kto inny będzie miał Mąka Mini z 27”, Macbooka Air i małego iPada do czytania, iPada, który będzie lekki i poręczny, który szybko będzie się ładował ( w 3 to istna tragedia i w 4 pewnie też) i będzie trzymał dłużej na baterii, mniejszego iPada , który będzie mniejszą wersją iPada 2 , który pod wieloma względami był moim zdaniem najlepszym iPadem , lekkości, baterii…Dlatego sam pozbywać się swojej 3 , oraz 2 żony i kupuje jednego mini, który będzie idealnym dopelnieniem całej reszty.
Ipad Mini to będzie konsola do gier a mniejszy rozmiar urządzenia będzie wygodniejszy w przypadku grania. Mini nie ma Retiny i nowszego Soc? Muszą sobie coś zostawić na Mini2;). Mi się Keyonote bardzo podobał zaskoczyli Ipadem 4 ale było wiadomo, że zrobią przynamniej revision2 Nowego Ipada ze złączem Lightning, więc tylko się cieszyć że ma nowe A6X
Zauważ, że w tej chwili Apple doprowadzil do sytuacji, w której każdy z oferowanych przez nich urządzeń jest w 2 rozmiarach. czyli wszystko mamy teraz większe i mniejsze. Oczywiście chodzi mi os przęty posiadające ekran. Do „pelni szczęścia” brakuje tylko mniejszego iphona (choć iphone 4 przy wersji 5 takim się wlaśnie stał). Wygląda, że taką ścieżkę wybrali teraz, a dokąd to doprowadzi…. zobaczymy.
Przemek, siedze w wannie i czytam. Trzymam w rekach Ipad 2. Mam go zamiar sprzedac i kupic Ipad mini. Bo w wannie bedzie poreczniejszy. Po to to zrobili. Wiec – przespij sie i nie pieprz…
Bez urazy-cenie Twoja prace i czekam na nast macgadke
Zgadzam się z @zielony. Osobiście nie interesuje mnie iPad mini, jednak co to ma do rzeczy? Różni ludzi, różne potrzeby. Regularnie czytam Twojego bloga i utożsamiam się z wieloma prezentowanymi tutaj opiniami. Tym razem zapachniało mi SW (Twoim faworytem ;). Post napisany pod wpływem emocji a co gorsza, tendencyjny i sprawiający wrażenie pisanego „na siłę”. Byle napisać coś „oryginalnego” jako kontrę do optymistycznych opinii nowego produktu Apple. Zachowujesz się jak podręcznikowy fanboy, wierzący dotąd w swoją markę, która ośmieliła się wykonać ruch, w Twoich oczach, sprzeczny z ich filozofią. Nie bądźmy dziećmi, przecież tutaj chodzi o zarabianie pieniędzy. Nie porzucają wsparcia dla będących na rynku produktów, po prostu rozszerzają ofertę. Oczywistym jest, że jest to (wymuszona) kontra wobec konkurencyjnych urządzeń z Androidem, jednak takie są prawa rynku. Uwierz w swoją boskość i nietykalność, a za rok zdziwisz się, że musisz redukować personel. Nie wróżę miniakowi zawrotnej kariery, ale to moje prywatne zdanie. Całkiem prawdopodobne, że się mylę… i co z tego? To nie powód by nagle wyrokować koniec jakiejś epoki. A retina i tak zawita do mini, bardziej prędzej niż później.
Nudne czasy? Przemku kochany, naprawdę musiałeś pisać ten tekst o późnej porze 😉 Nawet nie będę argumentował.
Czekam na kolejne posty. Zakładam, że TO powyżej to efekt frustracji z Tobie wiadomych względów. W końcu jesteśmy tylko ludźmi… ci panowie i panie z Apple także 😉
Trafne spostrzeżenia.
Proszę popraw tylko „cofnąć krok do tyłu”
Fakt faktem, przez Przemka przebija ostatnio masę frustracji, nawet w Macgadce da się to wyczuć,,co jest takiego w Polsce, że ludzie nie mają dystansu do Apple, radziłbym kiedy posłuchać podcast Cult of Mac, posłuchać odcinka w rocznice smierci Jobsa, tam ludzie nie używają jak wy w Macadce w okreleniu do Apple pojęcia „My” , ok to jest firma której produkty lubią , ale kiedy trzeba potrafią po niej pojechać…A to „My” już dawno nie istnieje , teraz jestemy „My” jako potencjalni nabywcy, produkty Apple to masówka, w UK wsiadam do autobusu i na 6 osób 4 ma iPhone.
Polecam obejrzeć ten klip dużo w nim prawdy, niestety:
you just bought our gadgets-buy some more
you’re already hanginout at the store
Pull out your quarters , nickels, and dimes
And get your gadget-lovin’ass to the back of the line
Przemek wybacz ,ale to pierwszy Twój artykuł w którym marudzisz jak Pani Ewa Laik (patrz artykuł o iPad mini) . Spójrz na to w ten sposób. Apple daje ci wybór : mały tablet lub duży . Kto ci karze kupować iPada mini ?
Różni ludzie , różne potrzeby , różne tablety. Negacja tak oczywistego faktu Przemku mija sie z celem.
Nietrafiony artykuł (chyba wynikający z rozżalenia zakupem iPada3 niedawno:) ) .
A ja rozumiem chyba Przemka…
Jemu chodzi o to, ze kiedys wrocil Steve i ogarnal burdel, polowa smieci w koszu skonczyla, a Apple skupilo sie na produkcie z kazdej grupy – jednym, max. dwoch.
Poszlo to wszystko w tym kierunku, ktory znacie: Apple jest naj na swiecie.
Niestety, dla mnie tez, od chyba dwoch Keynote’ow, zaczyna wracac na sciezke, ktora zaminowal i zamknal Steve. Tyle, ze Jego nie ma juz, a Timek Kucharz chyba mysli, ze rozminuje wejscie i pojdzie ta sciezka…
Dokad dojdzie, dokad dojda – zobaczymy…
Lamentowac nie ma sensu, ale… mnie sie tez to nie podoba. Z jablkowym pozdro!
@pemmax: “Dobrze być blogerem. Za darmo mam opinie lekarskie na temat mojego zdrowia psychicznego. W komentarzach. Bezcenne.”
Faktycznie dobrze być blogerem. Wygłaszać własne poglądy, łechtać swą próżność przyklaskującymi komentarzami, a te nie pasujące ośmieszyć i umniejszyć. A wystarczyłoby jedno zdanie odniesienia pod opiniami swoich czytelników. Nikt raczej nie oczekiwał Twojej skruchy, tylko właśnie obrony/uzasadnienia swojego stanowiska, ponieważ treść wydawała się dość naiwna i odstająca od reszty bloga.
Nie zauważyłem by ktokolwiek tutaj oceniał Twoje zdrowie psychiczne. Jeśli już to była mowa o frustracji, z którą zmaga się większość ludzi. Do tego, były to przypuszczenia, nie stwierdzenia. Oczywiście łatwiej podsumować komentarze swojego tekstu na Twitterze, ośmieszając i wypaczając ich przekaz, bez konieczności konfrontacji z nimi.
Dziwnym trafem, powszechna ostatnio u Ciebie praktyka. Jakby to nazwać? 😉
To jednak Twój blog. Bezcenny.
Twixxx – jak ja widze takie komentarze że bez Steva to Apple sie stacza na dno to naprawde mi jest slabo. Ja mam wrażenie że właśnie nabrało wiatru w żagle . Dawno już nie widziałem tylu nowych ciekawych rzeczy w tylko jednym kalendarzowym.
Krzyszdof – dawno nie czytałem tak trafnego komentarza 🙂
Wtrącę, chociaż powiedziałem co wiedziałem w tekście powyżej. Temat tekstu nudno-Tablety NIE nudno-iPad mini. Właśnie tworzy się nowy Nexus 4,7″ i czekam na więcej urządzeń 4″, 3″, 2″ – http://news.cnet.com/8301-17938_105-57539976-1/nexus-4-already-on-sale-at-one-retailer/
@krzyszdof bezcenną myśl cytujesz. Twitter to tylko 140 znaków i traktuję go jako rozrywkę dla półkul mózgowych, żeby przekazać w tak małej ilości znaków głębię internetu. Przymruż zatem oko i spójrz na to jeszcze raz. Nie mam pojęcia o jakiej skrusze mówisz. Czy obraziłem Ciebie, Apple, czy iPada mini? Za co mam się kajać? Jeśli masz uwagi co do moich praktyk, chętnie je skonsultuję w prywatnej rozmowie, gdyż cenne uwagi są zawsze mile widziane. Tak, to jest mój blog, a jego cena jest zerowa tylko dla mnie, gdyż ja go Tworzę, bo lubię. Czytelnicy mają ten komfort, że z dobrej woli tu zaglądają, za co im chwała.
Nie rozumiem dlaczego odnosisz się do słowa “skrucha”, jeśli to nie ono było meritum zdania i całej wypowiedzi. To jakbym teraz nawiązał do Twojego “przymruż oko” i pytał czy sugerujesz, że mam wadę wzroku. No dobra, mam 😉
Napisałem powyższe tylko z powodu braku Twojej odpowiedzi pod opiniami innych, umieszczając w zamian wspomnianego tweeta.
Dla jasności, szanuję twoją pracę i opinie. Nie muszę się ze wszystkimi zgadzać i vice versa, jednak to nie powód by sobie umniejszać. Wychodzę z założenia, że blog jest miejscem do wymiany poglądów, po to chyba istnieje funkcja komentarzy, prawda? Liczyłem na interakcję z autorem, tak jak to ma miejsce na większości odwiedzanych przeze mnie blogów. Nie wziąłem pod uwagę, że nie każdy ma na to czas.
Ech, zaczyna się z tego robić studencka dyskusja o sensie istnienia. EOT z mojej strony.
Jednak wciąż zgłaszam treść samego posta do hejta tygodnia ;P
@krzyszdof wszystko się zgadza co do bloga i braku czasu. Właśnie wyskoczyła nowa MacGadka. W #51 zapewne tym wpisem Michał będzie wycierał sobie buty 😉
@ Mario: a gdzie ja napisalem, ze sie Apple stacza na dno? Czytajmy ze zrozumieniem…
Napisalem, ze nie podoba mi sie (mnie, personalnie) rozdrabnianie linii produktowych na kilka wersji… Robi sie tego za duzo i obiektywnie patrzac: to jest cos, co kiedys przerwal i posprzatal w Apple Steve. Mam subiektywne odczucie, ze choc Firma jest w tej chwili na szczycie, to zaczela niepotrzebnue isc ta droga i wdrazac juz raz zamknieta strategie. Czy to dobrze, czy zle – nie pisze. Zobaczymy!
Zgadzam sie – skoro Panią Laik za jej prace można hejtować to zróbmy to również z tym niezbyt trafnym artukułem . Dwa głosy na hejt tygodnia
Powiem szczerze… podoba mi sie sposob w jaki to wszystko jest napisane. Nie odbieram tego w kategorii zalu ale wlasnego zdania i punktu widzenia. W moim odczuciu iPad mini pewnie bedzie kolejnym urzadzeniem , ktore kupia ludzie kochajacy gadzety i Ci , ktorym wydaje sie , ze ta przekatna ekranu jest wystrczajaca. Jakis czas temu kupilem Blackberry PlayBook bo byla okazja ( wyprzedaz 129£ za 64GB ) ale po tygodniu stwierdzilem , ze przyda mi sie jako ramka na zdjecia i do ogladania filmow podczas podrozy samolotem. Wiem , ze teraz wiele osob powie ” no tak bo to PlayBook ” , a nie iPad lecz ja nadal uwazam , ze rozmiar w tym konkretnym momencie ma znaczenie i na pewno za jakis czas kupie sobie duzego iPada.
Takini ja wogóle nie mam tabletu i nie planuje już raczej . Choć chęć zakupu często dopada to zawsze na końcu tej ścieżki jest pytanie czy to mi na pewno potrzebne ? Chce zerknąc do internetu – mam iMac .
A już jak czytam na blogach że jeden tablet będzie do przeglądania netu , drugi do pisania na kolanie , trzeci do pisania na biurku , czwarty do torby , piąty jeszcze bóg wie do czego (zgodnijcie kto to taki) zbiera mi się na litość.
Fakt jest jednak faktem . iPad Mini to świetny krok , można marudzić na parametry techniczne oczywiście , ale to sie w przyszłym roku na pewno poprawi.
@Mario trafiasz do mojej bramki. W przyszłym roku…
Przemku stanowczo nie mogę się zgodzić z Twoją tezą:
„Oprócz tego, że ma mniejszy i przez co mniej wygodny w użyciu ekran. Tak, jeśli chodzi o tablety, to uważam, że co za mało to nie zdrowo.”
Jest spora liczba osób (do której się zaliczam) dla których dotychczasowe iPad-y są dla mnie za mało „mobilne” i bardzo niewygodne ze względu właśnie na swój rozmiar. Testowałem jakiś czas iPada 2 i najbardziej w jego użytkowaniu przeszkadzał mi jego rozmiar (za mało dyskretny} i bardzo chciałbym coś zgrabniejszego, a równocześnie bardziej komfortowego od kieszonkowego iPhona.
Już pierwsza reklama iPada mini pozycjonuje go w innym otoczeniu, jako bardziej mobilnego w odróżnieniu do pierwszych reklam iPada, który był prezentowany w domu na kanapie bardzo statycznie.
Dodatkowy rozmier iPad-a jest tak potrzebny jak różne rozmiary: Macbook Aira, Macbooka Pro, iMac-a …dla każdego coś innego w maksymalnie dwóch skrajnościach.
Nie jest to nudo-Tablet a nisza która należało zagospodarować i myślę iż Apple zrobiło to jak zwykle w swoim stylu.
No mi akurat ten „minipad” pasuje, użytkuję macbooka o przekątnej niewiele większej niż duży tablecik, ostatnio w komputroniku ogladałem nexusa i powiem, że wielkość taka 7-8 cali jest fajna – sprzet jest lekki, leży wygodnie w ręku, można swobodnie jedną ręką trzymać, także i taki sprzęt znajdzie swoich amatorów.
dla mnie trzy powody kupienia mini (i to z 3G) a) możliwość wsadzenia do kieszenia kurtki, często jeżdże za granicę, korzystam z sieci 3G i chodzę z mapami po mieście – iphone jest upierdliwie mały, dla ipada muszę brać torbę (podwójnie upierdliwe). Mini będzie genialne (tak jak genialny jest rozmiarowo kindle) b) samochód, nawigacja etc – i znów iphone za mały, ipad za duży c) to już niepoważne, ale flipery 🙂
dla mnie iPad mini ma jeden wart odnotowania uwagi parametr – waga. I przez ten parametr będę go oceniał. Apple porównało iPada mini błędnie do Nexusa 7 lub to porównanie nie było pełne. Ten mini to konkurent dla typowych czytników książek. Oczywiście dla jednych Kindle będzie lepsze, ale dla wielu iPad mini bardziej uniwersalny.
Natomiast co do drugiego wątku we wpisie. Przemek masz problem z sukcesem Apple? Nie jest już taki ekskluzywny, stracił magię? Apple jest w innej sytuacji niż był po powrocie Jobsa do Apple. Nie muszą ratować finansów, a iPad minie nie przyniesie strat.
Nudne czasy powiadasz? Brakuje premier nowych produktów co tydzień, uaktualnień systemów co dwa dni? Zatraciliśmy się w nowych „zabawkach” zapominając po co one są produkowane. Mam trzeciego iPada, a równie dobrze mógłbym ciągle mieć pierwszego bo wciąż nie potrafię wykorzystać prawidłowo potencjału tego urządzenia. Może zamiast zajmować się ciągle analizą nowych urządzeń od strony technicznej pokażmy jak je używać, jak wykorzystać ich potencjał, jak zmienić swoje przyzwyczajenia żeby zaadoptować technologię do naszej pracy.
Ech to nie nudne czasy to straszne czasy kiedy nadmiar gadżetów obniża naszą kreatywność.
Popełniłem ten błąd i kupiłem iPada Mini 1G mimo, że miałem 9,7 calową Retinę.
Zmarnowane pieniądze. Myślałem, że mniejszy rozmiar iPada jest wygodniejszy. Człowiek uczy się całe życie 🙂
Tak wiem, że wpis ma kilka lat 😉
Fajny txt.