Co chwilę w sieci pojawia się informacja o nowym iPhonie 5G, 6G, 4S2 czy jak go tam nazywają. Zastanawiają się jak będzie wyglądał, dumają, analizują i prześcigają się w ciekawostkach. Podobno kurtyna ciekawości opadnie 12 września. A 9 dni później będziemy mogli organoleptycznie zbadać nowy aparat. Telefon najprawdopodobniej będzie większy i cieńszy. Z mniejszym dokiem oraz inną też mniejszą kartą SIM. Ja się pytam, po co te domysły? Prawda jest taka, że od czerwca wszyscy wiemy jak będzie się prezentował. To pewna informacja, bo bezpośrednio od źródła, od samego Apple.
Zacznijmy zatem. Nowa funkcja „Nie przeszkadzać” służąca do wyłączenia powiadomień. Nowa skrzynka VIP w Mailu znana z Mountain Liona. Będą również nowe mapy z trójwymiarowymi makietami budynków. A… i funkcja szybkiej odpowiedzi SMSem na telefon gdy nie możemy odebrać również się przyda. Co jednak najważniejsze, to bliska integracja z komputerowym systemem OS X dzięki Górskiemu Kotowi.
Proszę Cię, chyba nie jesteś zdziwiony? Chyba nie myślałeś, że zacznę porównywać ze sobą dwie tabele pokazujące różne telefony, ścigające się na rdzenie procesora czy wielkość matrycy w aparacie. A może wyścig na szczupłą sylwetkę? Uwierz mi, te zmagania trwają tylko chwilę. Później przychodzi prawdziwy sprawdzian, czym jest Twój nowy telefon.
Nowy iPhone to iOS6. Nie pudełko aluminiowe z ekranem 3 lub więcej cali. To nie przyciski głośności po prawej czy po lewej stronie. Nie cieńsza konstrukcja. To system operacyjny odróżnia jeden telefon od drugiego. Sposób pracy z urządzeniem sprawia, że chcemy go kupić. Integracja środowiska i ilość aplikacji jest kluczem, który sprawia jaką podejmiemy decyzję w temacie nowego smartphone’a. Dla mnie nie jest ważne jak dużo zmian Apple wprowadzi do nowego telefonu. To wszystko są tematy drugorzędne. Zachwyt nad wyglądem i konstrukcją telefonu mija po pierwszym miesiącu użytkowania. Tak naprawdę pozostaje ergonomia pracy. Za to jednak odpowiedzialny w największej mierze jest system operacyjny. Znamy go dokładnie. Wiemy co przyniesie nowy iOS. Znamy zatem nowego iPhone’a. On właśnie będzie taki jak iOS 6.
Więcej o iOS 6 – http://www.apple.com/ios/ios6/
Więcej nowego iPhone’a znajdziecie tutaj – klik
Masz dużo racji, najwazniejsze jest co i w jaki sposób można zrobić za pomocą jakiegokolwiek urządzenia pracującego pod kontrolą systemu wyposażonego w szereg
fajnych i przydatnych aplikacji, to „dusza” urządzenia. Jednak potrzebne jest też „ciało”. I nie wiemy jakie ono będzie, czy zaskoczy nas bardzo pojemną baterią a może tylko ledwo wystarczającą przez wyżyłowane podzespoły. Czy konstrukcja będzie wytrzymała odporna na upadki i niedbalstwo użytkownika, czy krucha i słaba, zaprojektowana i wykonana tak by ledwo starczyła do przyszłego września. Tu już nie chodzi o „bebechy” te bedą wydajne itd. Chodzi o to czy całość będzie ładna, wytrzymała, funkcjonalna czy będzie znów kompromisem i tak dobra jak najsłabszy element konstrukcji, całości. Co będzie najsłabszym elementem nowego iPhona ?
Tego właśnie nie wiemy 🙂
czyli nie zwracasz uwagi jak wyglada urzadzenie? moze na hakintoshe czas sie przesiasc?
Pat: Przemek wyraźnie napisał, że bardzo liczy się software. Jak więc można się przesiąść na hackintosha, skoro nigdy nie będzie on tak stabilny, jak OS X na Makach? Nie mówiąc o kombinowaniu z zestawieniem odpowiednich sterowników…
Hmm ja przestałem się zachwycać wyglądem iPoda touch dopiero po roku więc wygląda też ma znaczenie i to nie małe zwłaszcza, że Apple jest postrzegane(?) jak coś luksusowego. Nie zmienia to faktu, że gdy już weźmiemy w łapki iPhona skuszeni wyglądem to zostaniemy ze względu na wygodę systemu (albo uciekniemy przerażeni ceną).
Właśnie z tego powodu serwis MyApple mnie irytuje. Domysły, plotki, zakłady tylko po to by udowodnić sobie… No właśnie co udowodnić? To dla mnie dziecinnie. Już teraz MyApple żyje płatkami między premierami. Reasumując zgadzam się z Przemkiem.
Nie zgadzam się. Dla mnie mało istotne jest ile nowych zmian będzie bo mam wszystko co potrzeba a nawet więcej. Za to bardzo istotne jest to czy jak mi telefon spadnie to się zbije. Noszenie telefonu w kondonie aby się nie zarysował albo nie zbił przy upadku zakrawa o przesadę – to jest narzędzie a nie obiekt kultu.