Kategorie Archiwum

Boję się o użytkowników Androida

Dobiegają mnie ostatnio informacje, które z goła radosne niosą pewną nutkę zadumy. Android rośnie w siłę. Pojawia się coraz więcej ciekawych aplikacji, coraz więcej fajnych aplikacji i coraz więcej aplikacji z iOS. Auć! Przepraszam, że wypowiadam te dwie nazwy równolegle ale mam nadzieję, że nie wzbudza to w Was konwulsyjnych odruchów. Bo i czemu? Wszak każda platforma ma w sobie coś, czego drugiej brak. Coś, co chcielibyśmy zaimplementować u siebie. No powiedzmy funkcję szybkiego wyłączenia Bluetooth’a czy aplikację Instagram. Ha! Użytkownicy Androida są w tej ciekawszej sytuacji, że już o Instagram nie muszą zabiegać. Ba! Nie muszą zabiegać nawet o 500px czy Zite. Wspomnijmy również o Angry Birds, wszak to wyznacznik sukcesu platformy mobilnej. Wszystko pięknie ale to już było na iOS! Ten ciężar może uwierać i wywoływać skutki uboczne podczas korzystania ze swojego aparatu/smartphone’a. W głowach użytkowników drenuje myśl, że oni (z kultury powinno być „O” duże, jednak z faktu na kontekst wypowiedzi… sami rozumiecie) już to mieli. oni już się tym bawili. oni już użyli, a My? A przecież to ja mam największy ekran, który mocuję kołkiem rozporowym do spodni w Galaxy Note (5,3 cala). To ja mam procesor z dwoma rdzeniami i 16 GB pamięci w moim Galaxy S II. Ludzie, którzy kupują iPhone’a podobno się snobują, ja jednak mam wrażenie, że ta kwestia może dotyczyć również osób kupujących telefon, który muszą nosić w walizce. Urojenia depresyjne może pogłębiać brak aplikacji, które na iOS są lub stają się popularne. Wspomnijmy chociaż o Pinterest lub grze Max Payne. Wybaczcie, ale nie do mnie z pretensjami.

W moim odczuciu to aplikacje są główną siłą „bystrych aparatów”. To programy uprzyjemniają nam wolny czas, zwiększają produktywność lub zabierają czas w mediach społecznościowych. Patrząc obiektywnie (mój obiektywizm jest najbardziej obiektywny) większość aplikacji z listy Najlepiej sprzedających się w Google Play znamy od daaaawna na iOS. Czy to nie jest irytujące? Czy ten fakt, że Android posiada programy z „drugiego rzutu” nie jest bolesnym doświadczeniem? Dla mnie, jako użytkownika iOS nie. Wręcz przeciwnie, cieszę się Waszym szczęściem. Mam jednak nadzieję, że nie jesteście zbytnio przytłoczeni tym faktem i przyjmujecie go jak prawdziwi, twardzi użytkownicy swojej platformy – Android. Pamiętajcie, jeśli kiedyś będę mógł Wam pomóc w wyborze ciekawych programów, nie krępujcie się zapytać. Wszak jesteśmy bratnimi duszami w innych tylko ciuszkach. Musimy o siebie dbać i się wspierać. Cóż zatem mam powiedzieć. Już wkrótce kolejne aplikacje z iOS zawitają na Androida. Jest dobrze. Naprawdę. To nic strasznego…

PS. Niezależne konsorcjum lekarskie stwierdza, że najlepszy lek na doleglowości appkowo-depresyjne znajduje się pod tym linkiem – kliknij

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.

Ostatnie wpisy

Router Synology RT6600ax. Potężny zarządca sieci

Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…

1 rok temu

Sonos ogłasza partnerstwo z Apple i pokazuje dwa głośniki

Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…

1 rok temu

Sejf Smart Safe współpracuje z HomeKit

Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…

1 rok temu

FileMaker Cloud w Polsce

Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…

1 rok temu

Ivory zamiast Tweetbot’a. Mastodon lepszy od Twittera?

Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…

1 rok temu

Najważniejsza funkcja nowego HomePod’a

Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…

1 rok temu

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.