Od długiego czasu czciłem jeden program do czytania RSSów. Z faktu iż namiętnie korzystam z iPad’a do czytania treści z blogów właśnie w ten sposób (polecam, oszczędność czasu i wygoda), program Reeder spełniam moje najbardziej wyuzdane zachcianki. Nie szukałem nawet alternatywy, bo i po co? Błąd! Świat aplikacji nie zna próżni, a Mr. Reader jest nowym królem RSSów.
Zacznę od tego, że siadając do „Pana Czytnika” nie mam poczucia, że jest to program posiadający ograniczenia względem czytników RSS na komputerach stacjonarnych. Jakoś podskórnie miałem takie odczucia pracując z innymi produkcjami. Tutaj mam doskonale mi znaną organizacje okna rodem z ukochanego NetNewsWire i za to wielkie dzięki i ukłony. Lewa strona to katalog żywcem zdjęty z Google Readera. Katalogi ze zbiorami kanałów rss pobrały się bezbłędnie. Po prawej zajawka informacji, a biegnąc wzrokiem jeszcze dalej mamy przestrzeń z informacjami o dacie publikacji, statusie przeczytania, funkcję udostępniania i tagowanie. Tutaj też oznaczymy gwiazdką najciekawsze wpisy.
Nawigowanie po menu jest bardzo proste. Wybierając katalog ze zbiorem kanałów wyświetlają się wszystkie wpisy, jakie się w nim znajdują. Możemy również zajrzeć do środka i przeczytać wiadomości z konkretnej witryny. W łatwy sposób wyświetlimy tylko nieczytane wpisy, pogrupujemy chronologicznie lub stronami www informacje. Odpowiedni przycisk znajduje się obok ikony zaznaczania wszystkich artykułów jako przeczytane w prawym górnym rogu.
Czytanie jest bardzo wygodne. Do tego możemy wyświetlić stronę w postaci okrojonego wyświetlania RSS czy Readability/Mobilizer co będzie pomocne przy niskiej prędkości łącza. Jednak bez problemu wyświetlimy oryginalną postać informacji z kompletną stroną. W lewym górnym rogu pojawia się informacja o ilości nieprzeczytanych wpisów, a prawy dolny róg pomoże szybko przeskoczyć do następnej/poprzedniej wiadomości.
Program równie dobrze działa w pozycji pionowej. Jeśli lubicie w taki sposób czytać treści to z Panem Czytnikiem nie ma żadnego problemu. Menu jest tak skonstruowane, że lista kanałów chowa się pod ekran z treścią. Jeśli będziemy chcieli zmienić katalog wystarczy przeciągnąć ekran od lewej do prawej, aby ten na czas przeglądania listy kanałów zmniejszył swój rozmiar.
Aplikacja obok Googlowego gwiazdkowania posiada możliwość tagowania wpisów. Możemy dodać dowolny opis do informacji, aby później łatwo do niej wrócić. Obok wsparcia dla wielu usług takich jak Instapaper czy ReadItLater tagi są bardzo przydatnym narzędziem i muszę przyznać, że świetnie się sprawdzają. Program posiada również kilka ciekawych udogodnień. Można przykładowo przydusić palec na niebieskim kółeczku informującym o nieprzeczytanej informacji aby otrzymać taką oto możliwość. Mała rzecz a cieszy.
Mr. Reader to ogromne bogactwo możliwości, jeśli chodzi o współpracę z innymi serwisami. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie ma tak bogatego w funkcję czytnika. Sam przyznaję się, wielu usług na oczy nie widziałem 😉 Jest to jego ogromny plus. Do tego dochodzi łatwa możliwość wysyłania informacji e-mailem, na Twittera czy Facebooka. Nie ma chyba bardziej społecznościowego czytnika jak ten program.
Podsumowanie
Jest nowy szef w okolicy. Wytworny melonik zdradza elegancki wygląd, zaś monokl informuje o dogłębnej obserwacji treści w sieci. Ikona programu doskonale rysuje nam możliwości Mr. Reader’a. Program jest szybki, działa w pozycji pionowej i poziomej. Wygląd możemy dopasować w ogromnych preferencjach aplikacji (OSXoe programy mogą pozazdrościć rozbudowanych funkcji). Ergonomiczny w użyciu. Moich „ahh” i „ohhh” mógłbym tu nabierać wiadrami i pewnie by brakło. Program w mojej ocenie jest niemal doskonały. Poważnie, tej aplikacji niczego nie brakuje. Ocena ociera się o ideał. Polecam. Produkt bezbłędny… no dobrze. Jest jedna wada tej produkcji. Nie ma wersji na iPhone’a.
PLUSY
+ świetny interfejs
+ szybka praca
+ ogromne możliwości
+ integracja chyba ze wszystkimi usługami społecznościowymi
MINUSY
– są jakieś… a tak, nie ma wersji na iPhone’a?
Mr. Reader w iTunes – kliknij
Cena: 2,99 Euro
Witryna programu – kliknij
Nie lubie Cię, bo przez Twoją recenzję będę musiał to teraz kupić 😛
Ciekawy, ale nie wiem czy bije Reedera? Ja na iPadzie używam Flipboard choć to trochę inne podejście do tematu rss.
Ja używałem przez długi czas na iPadzie MobileRSS HD Free, natomiast na iPhone oczywiście Reeder. Niedawno kupiłem Reedera w wersji na iPada i bardzo żałuję.
Przemku koniecznie sprawdź MobileRSS HD Free/Pro. Funkcjonalnie bardzo podobny do powyższego, ale ma imo ładniejszy interfejs.
Przemku, rozumiem Twój entuzjazm. Ale mam wrażenie, że „nie miałeś w rękach” PULP (http://www.acrylicapps.com/pulp/mac/) 🙂
hej, a czy ma wbudowane readibiloty jak Reeder? Nie ukrywam ze ta funkcja mnie totalnie przekonuje do Reedera na ipadzie
Readability – przepraszam za literowke ;). Reeder na maczku sprawdza sie swietnie, ale na iPadzie nie przekonuje mnie do konca, czuje delikatnie ograniczenia wlasnie tabletowe. W powyzszej recenzji przekonuje mnie uklad paska bocznego – jak w NetNewsWire – czyli moim poprzednim ukochanym czytniku RSS.
Dziekuje z gory za info
pozdrawiam
@rzepkowski oczywiście. nawet bez logowania do tej usługi potrafi wyświetlić bez formatowania wiadomości (proszę zerknąć na zrzuty ekranu we wpisie)
Czy ten czytnik ma możliwość zarządzania źródłami? W Reeder mi tego brakuje.
@QDS Możesz dodawać Rssy (plusik w lewym górnym rogu). Co do organizacji kanałów mamy coś takiego – https://skitch.com/pemmax/gcxw4/mrreader-organizacja
No to pięknie. Reeder latami się zbiera do tej funkcjonalności i przestaje mi się podobać to czekanie.
MobileRSS – tak jak macnow, namawiam Cię Przemku na posmakowanie tego softu. To RSSowy kombajn…
czy bije reedera?
zjada go na śniadanie.
nie czytam Twojego opisu, bo sam miałem robić, a zgadzam się już z nagłówniem :).