^

Fan-boj. Pragmatyk. Niewolnik.

Przemysław Marczyński

9 listopada 2011

Już w piątek rusza sprzedaż nowego iPhone’a 4S. Niby nic wielkiego, telefon jak każdy, z kolorowym ekranem, dotykowy z podłączeniem do Facebooka. Nic nad czym nie warto się nawet zatrzymać. Co zatem skłania mnie do solidnej analizy za i przeciw zakupu tego aparatu. Chociaż nie ma jeszcze oficjalnych informacji o cenach i taryfach dla nowego dziecka Apple, to już mocno analizuję co ma obecnie T-Mobile oraz Orange w swojej ofercie związane z iPhone’m. Liczę po cichu, że niewiele się zmieni i błagam w myślach, żeby nie było drożej. Kalkuluję… Stos solidnie zapisanych kartek z wyliczeniami cen abonamentu plus cena telefonu. Podzielone wszystko przez 24 miesiące i przeanalizowana oferta operatora. Liczę, rachuję, kalkuluję… Nie jest to tani aparat. Z kieszeni na start musi wylecieć około grubo ponad 1000 złotych (jeśli nie 2000). Dlaczego zatem biorę pod uwagę tak słony wydatek za głupi telefon nie tylko do dzwonienia (w moim przypadku rzadko do dzwonienia).
Fan-boj? Szlag, a i pewnie. Po części jestem zauroczony tym co oferuje Apple. OK, nie po części ale w dużym wymiarze tego koncernu. Cóż z tego, że konkurencja oferuje podobne rozwiązania taniej. Kto wie, może czasem lepsze usługi w chmurze, a moc procesorów przewyższa to, co posiada iMac czy MacBook Pro. Kto pomacał kiedyś sprzęt Apple wie, że kluczem do zauroczenia tym sprzętem jest integracja w sobie wielu czynników wspomnianych powyżej. Mamy iCloud, mamy procesory, które żwawo obsługują system operacyjny Mac OS X, mamy platformę mobilną iOS świetnie współgrającą ze swoim stacjonarnym bratem – Lwem. Nie chodzi tu o bynajmniej o wielką moc jednego elementu, ale o współistnienie wielu jego elementów i uzupełnianie się. Apple daje mi to wszystko.
Zatem czy jestem Fan-bojem? Jestem z dala od nazywania się tym sloganem. W okolicy bez wahania jednak tak mnie postrzegają. Może podczas opowiadania o sprzęcie wylewam z siebie zbyt wiele emocji. Nikt jednak nie zauważa, że jestem po prostu praktyczny. Cholernie mocno stąpając po ziemi nie mam czasu na zabawę w konfigurację czy inne problemy obsługi sprzętu. Jako inżynier z wykształcenia jestem do bólu pragmatyczny. Ma działać i to wszystko czego oczekuję od sprzętu. Dlatego właśnie w moim cyfrowym organizmie powoli zaczyna umierać poczciwy iPhone 3GS i z bólem serca ale wiem, że nie mogę pozwolić sobie na zakup innego telefonu. Sprawa jest dla mnie prosta – iOS, bo jako jedyny będzie idealnie działał z moją platformą.
Z drugiej strony ciągle dotyka mnie syndrom pustego portfela. Apple wie jak zarabiać pieniądze. Ja też wiem, ile kosztuje mnie zabawa w pracę redaktora czy blogera piszącego o Apple. Ten wspomniany prze zemnie cyfrowy organizm dział idealnie, ale ta symbioza ma jedną wadę niewolnictwo. Nie wyobrażam sobie w tej chwili zmiany telefonu z jednego prostego względu. Wszystkie aplikacje kupione w iTunes działać będą tylko pod iOS. Gdybym skalkulował koszta jakie udźwignęła moja karta na nawigację, programy czy gry nie boję się zaryzykować, że jest to wydatek kilkuset złotych. Pozbycie się tego bagażu jest niemożliwe, tak samo jak przeniesienie aplikacji na inną platformę.
Tak więc sam już nie wiem. Czy jestem fan-bojem, bo z namaszczeniem wypowiadam się o Apple? Czy bardziej pragmatykiem lubiącym mieć pewną i kompatybilną platformę komputerową. A może jednak niewolnikiem, który jest zmuszony do wydawania niebotycznych kwot za sprzęt, który inni oferują taniej?
Dobrze radzę. Nie kosztuj tego jabłka, jeśli nie chcesz stać się niewolnikiem zadowolonym z działania swojego sprzętu.
PS. Ja pędzę 11.11 (a raczej 14.11 jak wrócę z urlopu) po nowego iPhone’a. Kto powiedział, że życie jest łatwe… i tanie 😉

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (19)
L

19 komentarzy

  1. Pan Jabu

    A ja właśnie mówię niewolnictwu „NIE”, macham ręką na wydane w AppStore pieniądze i przesiadam się z iPhone 4 na Androida… Powikłane bywają losy ludzkie 🙂

  2. MacWyznawca

    A ja ponoć będę mógł właśnie 14 przedłużyć umowę na jeden z moich numerów w Orange…
    Jak w maju przedłużałem inny numer to iPhone 4 16GB kosztował mnie 950 zł netto (abonament 114 netto).
    Taż jak bym nie liczył to taniej by nie wyszło nawet z podłym abonamentem w Play…

  3. Nazwisko (wymagane)

    Dlaczego sie przesiadasz? Ja tez man Ip4 ale ciekawy jestem słuchawek pod androidem, a niedługo kończy sią abonament.

  4. Michał Kruczek

    Mam iP4 i na razie jestem z niego zadowolony, swojej mamie i bratu kupilem Androida, ale niestety musze przyznać że po przyzwyczajeniu się do prostoty iOS android jest po prostu za bardzo modyfikowalny przez użytkownika. Ja pasuje ! Wole prostote i elegancję iOS – tu po prostu wszystko działa – a i wole zapłacić pare groszy za aplikację w AppStore niż męczyć swoje oczy reklamami.

  5. Łukasz

    jw

  6. Paweł

    Chociaż nie miałbym zamiaru zmieniać telefonu, bo podobają mi się usługi jakie oferuje Apple i integracja z pozostałymi sprzętami, to nawet gdyby Android oferował coś wspaniałego i byłby jakiś super telefon, to raczej bym się nie zdecydował na zmianę właśnie z powodu zakupów jakie dokonałem. Wydałem ponad 1500 zł przez niecałe dwa lata i szkoda byłoby mi wyrzucać te wszystkie gry i aplikacje.
    Myślę, że te osoby, które „jadą” na kradzionych programach nie mają takiego problemu i dlatego tak łatwo im się przesiąść na inną platformę.

  7. Michał Masłowski

    Skąd ja to wszystko znam…. :))

  8. Pan Jabu

    Dlaczego się przesiadam? Powodów jest kilka.
    „Zamknięcie” iOS zaczęło mi coraz bardziej przeszkadzać. Po drugie – wcześniej wróciłem z Maków na Windows, co nie pozwala mi wykorzystać wszystkich zalet ekosystemu Apple. Po trzecie pewne ograniczenia iOS coraz bardziej mi przeszkadzają (iOS 5 trochę pomógł, ale nie we wszystkim). Ale decydujący jest powód czwarty: iPhone jest dla mnie za mały. Chodzi oczywiście o ekran. Intensywnie korzystam z emaila i przeglądarki WWW – ekran 3,5 cala to za mało na moje oczy, podobnie za mała w konsekwencji jest klawiatura ekranowa. A skoro pokazało się urządzenie, które tę moją potrzebę spełnia wzorcowo (Galaxy Note), więc się przesiadam.
    P.S. Piąty powód to ciekawość i chęć poszerzenia horyzontów, poznania czegoś nowego.

  9. Pan Jabu

    Sorry za dubel, ale jeszcze jedno chcę dopisać.
    Ja też wydałem trochę kasy w AppStore, ale ratuje mnie to, że a) mam w rodzinie iPada, na którym wykorzystamy te aplikacje, b) na razie nie sprzedaje iPhone – poużywa go też ktoś z rodziny 🙂
    Nie ukrywam jednak, że nie czuję się dobrze ze świadomością, że ktoś mnie „przywiązuje” do siebie w tak brutalny sposób.

  10. JebaczKoz

    Windować takie ceny, za coś co nie ma racji bytu i przełożenia z możliwościami jakie oferuje.
    Jedna czeska telefonia komórkowa zrezygnowała. Pokazała jaja i miała rację.

  11. Tomasz Kuc

    @jebaczkoz: swietny tekst o czeskiej telefonii. w klimacie nicka. poza tym pokazywanie jaj, to nie to samo co ich posiadanie. bardzo ryzykowne porownanie popelniles 🙂
    @Autor: w 99% sie zgadzam, zabraklo tylko watku o tym, ze jesli istnieja niedogodnosci zbudowanej platformy w obrebie prowadzonej dzialalnosci, tez trzeba je rozwazyc i wywazyc. Tak bylo przez lata ze studiami dtp, ktore – postawione na MacOS – byly odciete od poprawnego i szybkiego przetwarzania plikow MSOffice, przychodzacych z zewnatrz. Uzywam bialego macbooka od 4 lat i to moj drugi (poza stacja robocza na win7) komputer, bo wszystko co OSX oferuje – poza praca zawodowa – pasuje mi zdecydowanie bardziej. iTunes, obsluga iPhone, garageband, iPad, appleTV…

  12. chiefer

    1,5 roku temu przesiadłem się na platformę OS X. Poszłooo, zacząłem wsiąkać w ekosystem Apple. Dalej poszła fascynacja iPadem, iPhonem, na razie wirtualna. Kupiłem a właściwie dostałem dwa iPody. Łaaa, fajnie to działa. Teraz kolej na iPada. iPhone jest mi do niczego nie potrzebny – ekstremalnie mało dzwonię, muzyki słucham z iPoda, a jego wyświetlacz jak to powiedział już Jabu jest za mały i niepraktyczny dla mnie. Ostatnio wybrałem się jednak do salonu oblukać to cudo, a nóż mnie przekona. Zbliżam się – napięcie rośnie – muzyka narasta – jest, biorę w dłoń – słychać werble – i? – nagłe zejście nastroju – muzyka szybko robi fade out – kamera robi zbliżenie na twarz – widać grymas rozczarowania – phiii, to tym się wszyscy podniecają – nie kupię – hurrrrraaaaaa, więc nie jestem fan-boyem, a już się bałem że ciemna strona mnie ma ;).

  13. chiefer

    …a tak poważnie:
    Cieszę się że nie dałem się skrzywić i nie muszę kupować czegoś co jest mi nie (do końca) potrzebne tylko dlatego że jestem zafascynowany marką. Rozważam natomiast zakup iPada w wersji 3 (o ile konkurencja nie zaproponuje mi niczego lepszego – Asus Transformer jest kuszący) bo jestem pewien że wykorzystam ten sprzęt w 100% i będzie to dobrze przemyślana decyzja.
    PS. Przemku, czy jesteś Fan-boyem? Odpowiedz sobie sam. Fan-boystwo jakiekolwiek by ono nie było to jest bardziej lub mniej rodzaj materializmu czyli nadmiernej gloryfikacji przedmiotu. Dla mnie jako osoby wierzącej jest to rodzaj skrzywienia duszy.

  14. Marucins

    Tylko podziękować Apple za kolejne babole, toż dawno reszta ludzi nie śmiała się userów tej marki.
    Mowa o rzekomym fixie problemu z baterią 5.0.1

  15. Gregory

    A bo to tylko ten Bug …. Ja mam dość apple za ogólne podejście do użytkowników. Za olanie segmentu Pro – za brak reakcji na żółte matryce iMaców. Za problemu z anteną, z baterią – a tym samym za gloryfikowanie siebie jako firmy jako tak zaawansowaną technologicznie.
    Generalnie po 8 latach razem po całym zauroczeniu ekosystemem wymiękam …. coraz bardziej to nie moje Apple …. coraz bardziej zaczynam spoglądać w kierunku PC i jego otwartości ze wszystkimi pochodnymi typu Android.
    Jak dla mnie Apple nie oferuje w tej chwili nic czego nie jest w stanie dać mi o 30% taniej konkurencja. Gdzieś w głebi mam nadzieję że kolejne potknięcią tej firmy może skłonią kogoś do przemyśleń – i tych potknięć paradoksalnie jak najwięcej tej firmie życzę

  16. raffaello

    Witam
    jestem posiadaczem od pól roku iPhone…powiem tak:system fajny, intuicyjny, ergonomiczny, dużo fajnych aplikacji…szczególnie do foto :))) użyteczność telefonu wysoka, odkąd mam iPhona
    zacząłem korzystać z iTunes, podcastów, czytać ksiązki na fonie, odkryłem what’s appa, instagram, endomondo.
    A teraz co najwazniejsze zaczałem korzystac z maila na fonie.
    A teraz coś od serca…niestety sprzedaje mojego iPhone…wszystkie te użyteczne funkcje psują dwie sprawy…słabe anteny, bardzo słabe…mam dwa inne telefony i one nie mają takich problemow z gubieniem sieci w łazience czy pośród drzew w głębi lasu.
    Drugą rzeczą jest haniebna bateria…jeżeli ten telefon który mnie kosztował syndrom pustego portfela jak to powiedział Przemek… nadaje się do umiarkowanego korzystania ze świadomością, że internet czy gry zżerają bardzo baterie…to pytam jeżeli iPhone jest genialny to co z ta baterią: bateria powinna działać dwa razy dłużej…
    iPhone jako telefon odpada na dziś…ale …być może skuszę się jednak kiedyś w przyszłości pod warunkiem, że jedynym wyznacznikiem wyboru nie będzie logo nadgryzionego jabłka na obudowie i prestiż…bo w życiu najważniejsze to kierować się sercem i intuicją (Steve Jobs)
    pozdrawiam
    lekko zawiedziony z nadziejami na przyszłość

  17. Paweł

    @Rafaello. Zapominasz tylko o jednym. Jakakolwiek alternatywa jaką wybierzesz tak samo jak nie bardziej zżera baterię. Każdy smartfon tak ma. Trzeba się przyzwyczaić do codziennego ładowania.
    Oczywiście możesz kupić jakąś cegłę 4,3″, tam bateria jest dużo większa i może na troszkę dłużej wystarczy, ale dużych różnic nie ma.

  18. raffaello

    @Paweł
    Wiesz co masz racje i ja zdaje sobie z tego sprawę…ale raczej mój przekaz wypowiedzi polegał na tym…aby Apple wzięło się za nowsze technologie baterii…chociażby laboratoryjnie, po prostu w to zainwestowało…wiem, że w Japonii są firmy które pracują nad nowymi technologicznymi bateriami..warto byłoby zainwestować kilka dolców w ta sprawę…
    Jeśli chodzi o anteny…mam jeszcze nokie e72 i ona w tym samym miejscu nie gubi sieci a iPhone
    (sprawdzony oczywiście w serwisie—czy coś nie gra poza swoistymi czynnikami) ma problemy…zresztą dużo czytałem na forach internetowych dot. Apple oraz co ciekawe nawet w podcastach chłopaki mówili o antenie, że one nie są klasy lux.
    Narazie zostaje jako pełnoprawny telefon tylko przy nokii…ale kupuje iPoda toucha…bo przywyczaiłem się do pewnych funkcji :).
    Tylko tyle i aż tyle.
    Myślę jednak, że przyszłość należy do Apple.
    pozdrawiam