Nie wiem czy wiecie, ale nowy iPhone 4S 11. listopada będzie dostępny w Hong Kongu i Korei Południowej. Niby nic wielkiego, a jednak. Ta data to również premiera telefonu od Apple w Albanii, Armenii, Bułgarii oraz Rumunii. Jeśli nadal nie znajdujecie cennej informacji w powyższym przekazie, to spieszę donieść, że do kraju nad Wisłą, do kraju ze stolicą w Warszawie owy aparat również zawita tego dnia, tj. 11. listopada.
Chociaż polska witryna iPhone’a ciągle pokazuje zajawki telefonu bez literki „S” to wiedzcie, że przedsprzedaż zacznie się już 4 listopada. Zatem na zakupy będziemy mogli się wybrać już w piątek do polskiego internetowego sklepu Apple. Cóż, jakiś prezent na święta trzeba sobie sprawić. Zwołać całą rodzinę, sąsiadów i zaciągnąć kredyt (nie we Frankach). Jednak mus, to mus 😉
Akurat to może być najlepszy moment na zaciąganie kredytu we frankach. Myślisz, że dlaczego dzisiaj nie można ich dostać 😉 ?
Oby Orange wprowadziło go szybko do oferty. Dzwonią do mnie od dwóch tygodni i oferują różne szajsy, ale powiedziałem, że mają zadzwonić jak będzie 4S 🙂
Ja im powiedziałem żeby zadzwonili jak będzie iPhone 5 :))
A mojego iPada tak skutecznie dostarczali, że dziś wypowiedziałem im umowę i kupię go jutro w Kanadzie, dokąd chciałem go zabrać zamiast MBP…
Nikt ci tego nie da, co ci Orange naobiecuje…
Pytanie tylko czy Siri będzie działać w Polsce? O polskiej wersji to już nawet nie wspomnę.
Nie wiem czy to prawda ale podobno są kraje w których Siri nie jest aktywne – czy to prawda? Podobno może mieć coś z tym wspólnego operator – skorygujcie mnie jeśli się mylę?
Ojciec zafascynował się ajFonem. Kupił sobie jakiegoś trupa 2G i ciągle nie można było się do niego dodzwonić, bo bateria była w stanie agonalnym 😉 Postanowiłem sprawić mu 4S z okazji zbliżających się świat, ale już nie czekałem do tej daty, bo na święta jest zawsze urwanie wszystkiego, a jak coś pójdzie nie tak, to nie ma tego jak odkręcić. No więc zamówienie z Apple Store przyszło… z Pragi przez Belgię i Berlin.
Tak a’propos łatwości obsługi i uruchomienia… po rozpakowaniu dotarło do mnie, że karta SIM musi być w formacie micro (jak oni na to wpadli). Już jakieś pół godziny później, bo drobnej walce z piłką do metalu i pilniczkiem okazało się, że „przeformatowana” karta sim nie jest za bardzo skora do współpracy. Po prostu komunikat o braku sim i urządzenia nawet nie dało się aktywować. W pobliskim sklepie z jakiegoś powodu był dostępny tylko prepaid sieci „w rodzinie” (dla niewtajemniczonych sieć ojca dyrektora R.). Kolejne „formatowanie” karty piłką i pilniczkiem… i już po następnej pół godzinie udało się namówić urządzenie do współpracy. Coż… wychodzi na to, że z boską (oraz piłki do metalu i pilniczka) pomocą się udało. Jutro wycieczka do operatora i walka o wymianę karty na coś mniejszego… ciekawe, czy w mieście poniżej 40K luda o czemś takim słyszeli… 😉
No ale tak poza tym, to chodzi całkiem fajnie… 🙂
PS.
@ Sir Jossie – Siri w Polsce działa bez problemu, pod warunkiem, że gada się do niej w jednym z wariantów angielskiego, po niemiecku lub francusku…
@Moscow: Ja swoje prepaidy do iPada przycinam zwykłymi nożyczkami, po co jakieś cyrki z piłką? Można dużo prościej.
@Andi Mozna jeszcze prosciej – skonstruowac telefon tak, zeby uzywal kart sim o zwyklych rozmiarach i/lub do ladowania uzywac micro USB (tak jak jest we wszystkich innych)
Jeszcze pare takich kwiatkow pewnie by sie znalazlo. Dlaczego to uzytkownik ma sie bawic w ciecie, giecie i spawanie 😉
@Moscow: Kiedyś telefony były na full sim. Jak była zmiana na mini sim, to też byli narzekacze, którzy mówili, że można zrobić karty o zwykłych (czyt. wielkich) rozmiarach.
Za jakiś czas micro sim będzie standardem. Więcej miejsca na baterię, można zrobić cieńszy telefon.
Można też zrobić kloca jak HTC czy Samsung z 4,3 calowym ekranem. Miejsca na większą kartę sim się znajdzie 🙂
@Andi Argument byłby całkiem dobry, gdyby miał coś wspólnego z rzeczywistością. Karta micro sim jest nakładana w 4S na aluminiową wkładkę, która jest praktycznie wielkości normalnej karty sim. Miejsca od tego nie robi się więcej na żadne elementy.
Apple chodziło w rzeczywistości o coś zupełnie innego, a mianowicie o zabezpieczenie urządzenia przed manipulacjami simlocka. Na rynku pojawiły się niewielkie urządzenia które pozwalały przyciętą kartę sim lub po prostu micro sim nałożyć na „przelotkę”, która zgłaszała się jako karta innego operatora. Micro sim już tak łatwo przerobić się nie da. Ot i cała tajemnica…
Po prostu po raz kolejny zabezpieczenia producenta sprawiają, że życie zwykłych użytkowników staje się bardzie u*ierliwe.
@moscow: No w sumie racja.