Kilka dni temu w ręce wpadła mi klawiatura firmy Matias. Nie wiem czy kojarzycie tą markę. Ja przyznam się nie byłem świadom, co się pod nią kryje. Zazwyczaj klawiatura to był produkt firmy: Logitech, Microsoft lub Apple. Matias… nie miałem pojęcia z czym się to je. Muszę jednak przyznać, że smaczek tej klawiatury jest słodki i przywodzi na myśl stare dobre klawisze.
Po wyjęciu z pudełka, pierwsza myśl jaka mi się nasnunęła to było stwierdzenie… kolos. W porównaniu do „maleństwa” od Apple byłem mocno zaskoczony tym co ujrzałem. Już człowiek nie pamięta jak wygląda klawiatura z sekcją numeryczną. Jedno jest pewne, sprzęt jest solidnie wykonany, całkowicie w stylu Makowym. Biała, śliska obudowa przywołuje wspomnienia pierwszej klawiatury z jabłkiem. Sprzęt jest ciężki. Na biurku leży solidnie na regulowanej (jednostopniowo) podstawce.
Klawiatura posiada trzy złącza USB 2.0. Dwa po bokach, z wcięciem oraz jedno od czoła. iPhona spokojnie tutaj naładujemy, jednak iPad’a… niestety nie. Kabel łączący klawiaturę z komputerem jest długi, nawet powiedziałbym bardzo długi. Spokojnie wystarczy nawet do wpięcia komputera znajdującego się pod biurkiem.
Na klawiaturze obok liter i cyfr mamy grawerowane laserowo (podobno nie da się tego w żaden sposób zetrzeć) symbole, jakie możemy wywołać kombinacją klawiszy Option oraz Shift+Option. W układzie polskim-programisty nie zawsze się jednak obrazki przekładają na to, co zobaczymy na ekranie komputera. Nie znajdziemy tu natomiast klawisza „Fn”. Regulację głośnością znajdziemy nad przyciskami numerycznymi.
Pierwsze co mnie zaskoczyło po wyjęciu i położeniu Tactile Pro na biurko, to wysokość. Jest za wcześnie, żeby stwierdzić, czy będzie to przeszkadzać przy dłuższym pisaniu. Może przydałoby się podłożyć coś pod nadgarstki? Ja na razie piszę bez dodatków około-klawiaturowych.
Co jednak mnie bardzo urzekło, to sama czynność pisania. Klawiatura ma idealnie odczuwalny skok. Ja się w nim zakochałem. Mam również wrażenie, że profil klawiszy idealnie wpasowuje się pod opuszki. Przyjemność i komfort jest olbrzymi. Klawisze cyfr są nieco wyżej osadzone, dzięki czemu palce nie uciekają za wysoko i nie ma możliwości zamiast klawisza litery wciśnięcia przypadkowej cyfry. Zwłaszcza, gdy piszemy bez patrzenia na klawiaturę, jest to świetnie przemyślane ułożenie.
I kolejna, tym razem bardziej subiektywna sprawa. Matias rozmawia z nami kiedy piszemy. Każde dociśnięcie klawiszy, to szelest, który znów przypomina mi stare czasy, a tym samym… zakochałem się w tym dźwięku. Mam wrażenie interakcji z klawiaturą. To taka intymna pogaducha, kiedy skupiamy się na tekście. Jakaś podpowiedź i myśl, która będzie podpowiadać, jak najlepiej zamknąć myśl. Uwielbiam, uwielbiam to. Zresztą posłuchajcie sami jak powstawał początek tego wpisu…
Do wykonania klawiatury nie mam żadnych zastrzeżeń. Solidny sprzęt, za solidną kwotę. 100 Funtów może paraliżować, wiem. Ale jeśli nie liczycie na kompromis w kwestii wygody pisania, stwierdzam, że ta kwota odzwierciedla komfort, jaki daje pisanie na Matias Tactile Pro. Jeśli będziecie skłonni zainwestować w ten sprzęt, to wiem, że firma The Keyboard Company z UK, wysyła klawisze Matiasa do Polski. Polecam sklep, miałem z nimi doskonałe doświadczenia.
Więcej o Matias Tactile Pro przeczytacie we wrześniowym numerze iMagazine. Obecnie moja praktycznie nowa bezprzewodowa klawiatura od Apple szuka nowego właściciela, bo po kilki dniach z Matiasem, dla mnie wybór jest klarowny.
Strona klawiatury Matias Tactile Pro – http://matias.ca/tactilepro3
Kup klawiaturę – kliknij (Cena – 140 funtów z transportem i VAT)
Klawiatura kompatybilna z Mac i PC (po dograniu sterowników ze strony producenta)
Oj przypomniałeś mi stare czasy iMaca G3 gdzie w zestawie była bardzo podobna klawiatura – http://www.turningpointtechnology.com/img/KG/Apple/M7803.jpg oraz wersja biała z iMaca G4 (lampki) – http://vectronicsappleworld.com/collection/articlepics/g4imac/snap26.jpg
Odgłos Piękny 🙂 Przypominają mi się czasy pierwszych pecetów 386 i klawiatur z klikiem.
Cześć,
Fajny opis. Nie mówiłem, że będzie super 😉 To jest klasa sama w sobie.
@Krzysiu, jakby nie patrzeć, jesteś ojcem chrzestnym tego wpisu 😉
Przepraszam, czy to recenzja sprzed 10 lat? 😉 Wybaczcie, ale takie klawiatury to przeżytek. Jak się Panu Przemkowi podoba to super, ma pełne prawo, ale dla mnie jest za duża, za wysoka i za głośna. Nie wspomną o cenie.
+1 za recenzje, kupiłem właśnie wersje UK, lubię duży ENTER 😉
Sprzed dziecieciu lat? :)Ja nie bardzo rozumiem – przeciez to nie recenzja sie Panu nie podoba – wedle Pana wlasnych slow – tylko klawiatura. A to dwie rozne sprawy – przynajmniej z mojego punktu widzenia, ktory nie nosi znamion nieomylnosci, rzecz jasna 🙂
Recenzja napisana jest moim zdaniem ciekawie i profesjonalnie. Nie widze w niej rdzy ani murszu :). Rembrandt moze byc stary ale recenzja napisana o nim wczoraj – jest wczorajsza, a jako taka, calkiem swieza 🙂
Sama klawiatura – jednym sie podoba, drugim nie, jeszcze inni nie maja zdania. A jednak dzieki tej recenzji i dzieki temu opisowi, wzbogaconemu nawet o plik audio z dzwiekiem „pracujacej klawiatury”, recenzji wspartej fotografiami, mozna juz sobie wyrobic zdanie na temat tego sprzetu. Dobre zdanie lub mniej dobre zdanie.
Ze swojej strony mam calkiem inne watpliwosci niz staromodnosc czy brak innowacyjnego wygladu. Watpliwosci, nie zastrzezenia. Chodzi o to, ze w pisowni ze znakami diakrytycznymi uzywa sie kombinacji klawiszy, prawda? Dawno juz nie pisalem na klawiaturze od Apple, niezbyt dobrze pamietam, czy jest to odpowiednik kombinacji z Windows: prawy Alt + litera. Jesli tak jest, to odleglosc klawisza funkcyjnego od litery, ktora ma byc wzbogacona o ogonek, ma bardzo duze znaczenie dla ergonomii. Im mniejsza ta odleglosc (mowie o przesunieciu wzgledem linii pionowej poprowadzonej w gore od klawisza funkcyjnego), tym mniej wygodnie, tym wczesniej zaboli kciuk i tym wolniej sie pisze. Przy okazji przepraszam, ze pisze tutaj bez znakow diakrytycznych :).
Klawiaturka jest ladna i rzeczywiscie wieksza od tej makowej. Jednak porownujac wielkosc klawiatury „do pisania”, z pominieciem czesci numerycznej, nie jest to roznica az tak widoczna. To nie jest wiec dla – akurat dla mnie – argument, tym bardziej, ze interesuje mnie akurat to, na czym sie pisze, a nie na czym sie liczy. Bardziej natomiast przemawia do mnie to, ze klawiatura jest zaprojektowana wedle tradycyjnych, rzeczywiscie troche lamusowatych wzrocow. Pisanie na klawiaturze plaskiej, z klawiszami niewiele wystajacymi nad obudowe nie jest tym, co lubie najbardziej. Wole wlasnie tak, kiedy klawisze chowaja sie pod palcami. A ten dzwiek generowany podczas pisania – rzecz gustu. Jesli nie jest za glosny, to wszystko w porzadku.
@ Demiurge – ja tez lubie duzy enter, wlasnie o tym pomyslalem 🙂
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
Alez glupstwo palnalem – przepraszam;
mialo byc – im wieksza odleglosc klawisza funkcyjnego….. tym mniej wygodnie. Ot, palcowka 🙂
@Emeley – nie napisałem, że recenzja jest brzydka czy zła. Wręcz przeciwnie zgadzam się, że jest dobra. Ja zwyczajnie prowokuję do dyskusji wyrażając swoją negatywną opinię o tej klawiaturze. Dla mnie te wielkie klawiatury to przeżytek. Od kiedy używam płaskiej nie bolą mnie nadgarstki i szybciej piszę. Do tego cichutko i nikomu nie przeszkadzam w nocy. I żeby nie było, że jestem wyznawcą Apple – pierwszą płaską klawiaturę miałem Logitecha. Genialna – wciąż pracuje, już z 4 lata.
Pozostajac w kursie dziela :)…
Widzieliscie klawiature Logitech Cordless Dektop S-530 Laser for Mac?
Oj, chyba jednak wybralbym te wlasnie, przy okazji jest tam na czym oprzec nadgarstki
Moze ktos juz takiej uzywa?
Teraz używam tej małej, ale na biurku nadal leży stara dobra pełnowymiarowa klawiatura Apple. Tak jak napisał Paweł, klawiatur z „klikiem” już nie robią… 🙁
@Mjasinski;
jasne, ja sie z przyjemnoscia daje prowokowac do takich dyskusji i ani we mnie krzty zlosliwosci. Miedzy innymi dlatego jestem tutaj, bo tutaj co do zasady roznice pogladow nie koncza sie szamotanina i bitwa na katany 🙂
Plaska klawiatura sluzyla mi calkiem niezle ale nie uzywalem jej do pisania dlugich tekstow, trudno mi wiec na podstawie wlasnych doswiadczen ocenic, jak moje dlonie i nadgarstki zniosly by dluzsze sesje.
Moja doswiadczenia to – podobnie – nie tylko Apple. Wrecz przeciwnie, przez wiele lat wylacznie Windows. Uzywalem roznych klawiatur, w tym takze tych ergonomicznych, powyginanych. Wygodne na pewno byly dla nadgarstkow. Klopot w tym – przynajmniej dla mnie – ze przyzwyczajony do maszyny do pisania, najpierw tradycyjnej, potem elektronicznej, „od zawsze” ukladalem dlonie rownolegle do siebie. Na klawiaturze, ktorej klawisze ulozono w dwoch grupach, przy tym „podejscie” kazdej dloni jest lekko ukosne, moze odpowiada zasadom ergonomii w odniesieniu do biomechaniki dloni. Gorzej z synchronizacja szarej substancji pod czaszka. Wygodnie ale … jakby to powiedziec… dziko 🙂
Wrocilem do tradycyjnego ukladu klawiatury dosc szybko. Z klawiatura calkowicie plaska (choc lekko uniesiona) spotkalem sie dopiero przesiadajac sie (czesciowo) na Maka. To, ze plaska, nie bylo jakims problemem. Gorzej z tymi klawiszami. Poczatkowo mialem caly czas watpliwosci, czy ja na pewno wcisnalem klawisz. Niby widzialem na ekranie efekt tego wcisniecia ale dlonie maja inna percepcje niz oczy. Zgadzam sie – cicha klawiatura ma swoje niepodwazalne zalety – nie przeszkadza innym. Mi tego kliku (ale nie glosnego, nie ordynarnego) brakuje mniej, niz skoku klawisza, czyli tego jego zanurzenia. Kiedys probowalem zagrac na klawiaturze fortepianowej naniesionej na elastyczny pas plastikowy. Czulem sie tak, jakbym mial do czynienia z fortepianem, na ktorego klawiaturze ktos umiescil szybe.
Mala i plaska, moze nie cicha klawiaturke mam na netbooku. Jest akuratnie dopasowana do rzstawu palcow, pisanie tzw bezwrokowe nie sprawia na niej najmniejszego problemu. Problemem jest za to ekran 10 cali 🙂
Czekam na iMaka z preinstalowanym Lionem, czekam i nie moge sie doczekac. Jak juz sie doczekam, nie wykluczone, ze siegne po ktoras z takich ergonomicznych klawiatur – w moim przypadku zaglosuja dlonie. Jesli jestem w stanie polozyc palce na klawiaturze i dlonie zaczynaja pisac bez jakichs strasznych przeskokow i blednych trafien, a przy tym nie czuje dyskomfortu, to taka klawiatura juz zwroci moja uwage.
@MJasinski – przepraszam za blad w pisowni Twojego nazwiska (mala literka J zamiast wielkiej)w poprzednim poscie
@News:) To ja chętnie przygarnę tą klawiaturkę:) Co szuka kogoś;]
@Kr3t w sprawie kupna klawiatury można pisać tutaj – http://mojmac.pl/kontakt/
@komentujący jeśli się podoba, to może uda się więcej podobnych treści tu umieszczać. Dzięki za miłe słówka.
To ja jeszcze dwa słówka. Co do klawisza Enter, pisząc wszystkimi palcami na klawiaturze i tak zawsze uderzam w wysuniętą część Entera, więc duży nie jest mi potrzebny. Chociaż oczywiście Matias posiada taką wersję (model UK).
Co do dźwięku… to raczej nikt w bliskim otoczeniu klawiatury nie zaśnie. Jest głośna. Mi daje to pewność, że sam nie przymknę oczka nad tekstem 😉
@ Przemyslaw Marczynski;
Co z wstukiwaniem znakow diakrytycznych? Czy ta spora odleglosc pomiedzy klawiszami w kombinacjach potrzebnych do pisania po polsku (a nie tak jak ja teraz :), nie jest dla Ciebie czyms niewygodnym?
Co do umieszczania podobnych tresci na Twoim portalu; ja glosuje czterema kopytami i czterema pozyczonymi od sasiada. Dobrze jest przeczytac recenzje klawiatury, glosnikow czy myszy, ktora jest autorska i z perspektywy wlasnego doswiadczenia – dla mnie, a mysle ze nie tylko dla mnie, to jest cos, co sie i czyta z zaciekawieniem i oglada, a widac, ze nawet slychac czasem cos poza obrazem 🙂 – to juz rozpieszczanie czytelnika.
Recenzje takie jak ta, prowokuja innych do dzielenia sie swoimi wlasnymi doswiadczeniami, czesto diametralnie odbiegajacymi od „materialnego substratu slowa zgoda” :). Ale wlasnie z wypadkowej tych rozniacych sie mniej lub bardziej opinii mozna wyciagnac wnioski przydatne na przyklad przy podejmowaniu decyzji o zakupie jakiegos sprzetu, od komputera poczynajac a na peryferiach i oprogramowaniu konczac.
Wspomnialem o glosnikach dla Maka. Na pewno bede czekal na jakis material poswiecony wlasnie naglosnieniu. Zreszta na kazdy material bede czekal 🙂
@emeley mi nie przeszkadza. Pisałem na dużym Logitechu, starej-białej Applowej klawierce i małym bezprzewodowym Apfelku. Dla mnie problem „lewego Alt’a” nie istnieje. Piszę z palcami ułożonymi na klawiaturze praktycznie nieruchomi, więc palec sam znajduje ścieżkę do polskich znaków. Dlatego też Enter mi nie przeszkadza, a plusuje faktem, że w tym układzie klawiatury obok Shift’u jest „Z”.
@Przemyslaw Marczynski;
No wlasnie, ja tez pisze z palcami ulozonymi na klawiaturze. Fakt, Shift jest zaraz kolo Z, to na pewno pozwala uniknac „przepalcowania”. Piszac o klawiszu Alt myslalem jednak o prawym, nie o lewym. Czyli o klawiszu Command w wersji Apple, tak? ty piszesz o lewym – czy to oznacza, ze mozna pisac ze znakami diakrytycznymi uzywajac przemiennie prawego i lewego klawisza Command? Zaraz, widze, ze tam jest tez klawisz Alt. Ja juz po prostu nie pamietam, jak uzywalem tej klawiatury (Apple’owskiej). Wiem, ze na klawiaturze tradycyjnej, tej od Windows, zawsze pisalem literki z ogonkami stosujac kombinacje prawy Alt plus litera, tj prawy kciuk plus ktorys z pozostalych paluchow. Podginanie tego kciuka wlasnie – na klawiaturach, gdzie Alt jest przesuniety w prawo w stosunku do ukladu klawiatury, to koszmar ortopedyczny. Od razu pytanie do Eksperta zatem: czy mozna klawiature od Apple ustawic tak, zeby zamiast prawego/lewego Alt stosowac wlasnie prawy/lewy Command? Jesli tak, to jak to zrobic?
@Emeley. Faktycznie przesunięty prawy Alt na pełnej klawiaturze czy to Applowskiej czy innego producenta, powoduje ostrą gimnastykę palców przy pisaniu z polskimi ogonkami. Strasznie nienaturalnie trzeba wyginać paluchy.
Mała klawiatura i ta w MacBookach pozbawione są tej wady.
Co do remapowania klawiatury, możesz spróbować tego:
http://doublecommand.sourceforge.net
Poniżej opis możliwości tego programu:
http://www.simplehelp.net/2008/09/08/how-to-remap-your-keyboard-in-os-x/
@Pawel;
Serdeczne dzieki. Na pewno blizej przyjrze sie tej mozliwosci. Z czystego i nie dajacego sie niczym poza troska o wlasne paluch lenistwa, pisze bez znakow diakrytycznych. Od dosc dlugiego czasu poza Polska, pisalem sporo po angielsku, po polsku znacznie mniej, po jakims czasie przestalem uzywac alta i stad nawyk do takiego pisania jakie tutaj widac. Obiecalem sobie jednak wrocic do prawidlowej pisowni, tym bardziej, ze czeka mnie duuuuuzo pisania, wolabym nie miec potem jeszcze wiecej poprawiania :).
Moje osobiste marzenie-zyczenie: edytor tekstu, ktory posiada gotowy slownik dla potrzeb autokorekty. Teraz jest to meczace wstukiwanie w autokorekte pojedynczych slow – chyba, ze znow jestem za hmmmm… i pisze o czyms, co juz dawno zrobiono :). To nie byloby rozwiazanie idealne, bo pewnych slow nie daloby sie wpisac w taki slownik – program wpisywalby akurat nie to, o co nam chodzilo, bo skad mial wiedziec, co mielismy na mysli. Ale takie ewidentnte przyklady jak „Slonce”, „stapac (po ziemi)” to juz chyba mozliwe do bezproblemowego zaimplementowania.
Byly chyba swego czasu klawiatury z polskimi znakami? Nie pamietam czegos takiego ale pamietam, ze taki uklad klawiatury miala maszyna do pisania, z ktorej korzystalem. Pamietam jednak, ze to nie bylo tez najwygodniejsze. W przyszlosci bedzie to pewnie jeszcze inaczej – siade przy biurku albo na sofie, podyktuje komputerowi artykul albo mail do znajomego. Rozwiazanie takie funkcjonuje juz nie od dzis ale do programu, ktory napisalby bezblednie podyktowane mu zdanie o znanym wszystkim chrzaszczu, co brzmial w trzcinie, chyba jeszcze daleko 🙂
…
Czuję się troszkę jak archeolog, ale dopiero teraz trafiłem na ten wpis; Sama klawiatura wydaje się interesująca, ale klawisz spacji przedłużony do tego stopnia, że sięga „pytajnika”? Jak na tym stawiać polskie znaczki? Jak trzeba rozciągać i gimnastykować prawy nadgarstek, by z prawym option sięgnąć klawisza „n”? Dla mnie, taka długa spacja z miejsca dyskwalifikuje klawiaturę, choćby i najlepszą.