Firma Macally wprowadziła do swojej oferty Huby USB. Ta informacja spadła na mnie w chwili, gdy już zaczynałem kręcić nosem, co zrobić z moim Mac mini, bo drukarka, myszka, mikrofon i kabel do synchronizacji iPhone`a dość mocno wypełniły wszystkie dostępne porty.
Urządzenie prezentuje się bardzo dobrze. Niewielkich rozmiarów plastikowa obudowa mieści do 7 dodatkowych złącz w standardzie USB 2.0. Dla bardziej wymagających urządzeń, które potrzebują większego napięcia z powodzeniem będziemy mogli wykorzystać Macally 7PORTHUB, gdyż huba posiada swoje własne źródło zasilania.
Urządzenie występuje w dwóch wersjach: 4 oraz 7 portów USB. W pudełku znajdziemy kabel zasilający oraz kabel do wpięcia sprzętu do komputera (USB).
Wydaje się, że jest to sprzęt skrojony na moje potrzeby. Nie zajmuje dużo miejsca na biurku, a do tego rozwiązuje wszelkie kłopoty z brakującym miejscem do podłączenia osprzętu do komputera. Do tego całkiem przyjemny wygląd i oczywiście „Makowy” kolor, dobrze ze sobą współgrają.
Hub USB 7 – Cena: 29,95Euro. Zobacz stronę produktu – kliknij
Hub USB 4 – Cena: 19,95Euro. Zobacz stronę produktu – kliknij
Hmmm, urzadzenia USB potrzebuja wiekszegonpradu nie napiecia 😉
I jakos tak sie zdazrylo ze tez zamowilem tego huba i dostalem przedwczoraj. Prorok czy co 😉
Hmm 😉 U=i*R
Raczej iNapięcie 🙂
@Sebastian Trafione w sedno;-) Jedno bez drugiego nie istnieje. Podpisane inżynier Elektrotechniki 😉
Ech Panie Inzynier. Zobacz Pan specyfikacje USB. U=5V, I=max .5A – zrodlo pradowe z ogranicznikiem.
Hub Macally ma ogranicznik pradu ale chyba nie .5A tylko wiecej. Nie zmienia to faktu ze podlaczony iPad nie pokazuje informacji o ladowaniu ( choc sie laduje ).
iPhone po podłączeniu do tego HUBa pokazuje, że się ładuje. Ale faktycznie, specyfikacji portu USB nie badałem, jakoś mnie do tego nie ciągnęło. Zawsze wiedziałem, że ze mnie kiepski inżynier prądowy. Życie popchnęło mnie w mechanikę.
Witam. I tak jestescie obaj lepsi ode mnie. Mi specyfikacja HUBa bylaby w stanie powiedziec, ze jest to HUB. „U” kojarzy mi sie z wejsciem do londynskiego metra, a „I” – z informacja turystyczna. Fantastycznie natomiast pamietam, kiedy moja radosc obcowania z iMakiem zostala zmacona w jednej chwili, kiedy mialem podlaczyc do niego kabel USB. Operacja zaczela sie od oddolnego wymacywania, skonczyla na wygieciu sie w luk nad gorna krawedzia – w stylu rasowego naprawiacza telewizorow kineskopowych.
Wtedy HUBa nie kupilem, teraz na pewno wezme pod uwage taki zakup. Nie mam iPada ani iPhone’a, nie mam jeszcze nawet iMaka, choc to juz kwestia dni. Cenie sobie ergonomie, nie lubie za to wczolgiwac sie pod fortepian z hakiem od dzwigu. Opisane w tym artykule urzadzenie podoba mi sie, bo jest ladne – rzeczy ladne podobaja mi sie z zasady. Jest plaskie – mam nadzieje, ze niebyt lekkie, bo wowczas jezdziloby mi po biurku przy byle potraceniu kabli.
Nie jestem pewien, czy nie wolalbym jednak HUBa, w ktorym kable wlacza sie od gory, nie z bokow, ze wzgledu na oszczednosc miejsca na biurku – ale to juz jest marudzenie. Tak czy inaczej, zapamietam sobie to biale cacko, bo jest tego warte, rowniez ze wzgledu na cene.
@emeley HUB jest lekki, ale wpięte kable całkiem znośnie trzymają go na ziemi. Do tego całkiem dobrze gumowe stopki lepią do biurka. HUB z wciskanymi od góry kablami… ciekawe 😉 Jedyna wada, to dość szeroka stopa, żeby HUB się nie kołysał.
czy jest możliwy zakup gdzieś w Polsce? czy tylko bezpośrednio u nich na stronie?
@Lukasz: Nie wiem gdzie w Polsce, ale ten większy model to możesz na brytyjskim Amazonie zamówić z opcją darmowej przesyłki do Polski.
@ Przemyslaw Marczynski;
Ta dodatkowa informacja mnie przekonuje. Kable wpinane od gory to rzeczywiscie cos, co ma wiecej wad ujemnych niz dodatnich.
Kable tak czy inaczej sa juz pewnie na najlepszej drodze do lamusa, tak jak byla na tej drodze niesmiertelna – jakby sie wydawalo – dyskietka. teraz jej sladem zsuwa sie wolno plyta CD i jej mlodsze siostry. Kwestia czasu. Jeszcze calkiem niedawno nie do pomyslenia bylo, zeby wokalista na koncercie nie machal kablem, ktory mu sie platal pod nogami, gitarzysci tez grali na uprzezy. A dzisiaj juz nie ma po tym sladu.
Dlaczego zatem prawie w miejscu od lat stoi technika obierania ziemniakow? – wlasnie mnie to czeka 🙂