Profesjonalne narzędzie Apple do edycji wideo zagościło w App Store. Kąsek łakomy bo cena jest bardziej niż interesująca i wynosi 240 Euro. Zatem już czas wybrać się na zakupy.
Nowa odsłona tego narzędzia niesie ze sobą bardzo dużo zmian. Zaczynając od wyglądu interfejsu po architekturę 64 bitów. Wśród nowych opcji znajdziemy Magnetic Timeline do łatwego porządkowania klipów na linii czasu oraz Content Auto-Analysis dzięki któremu tuż po imporcie filmy będą otagowane. Nowy 64 bitowy rdzeń ma wyciągnąć jeszcze więce z potencjału komputerów i znacznie przyspieszyć pracę nad materiałem wideo. Lista nowości jest całkiem miła – klik
Wymagania minimalne to procesor Core2Duo i 2GB RAMu chociaż wątpię, żeby aplikacja mogła „bujnąć” się przy takich parametrach.
Szczerze myślałem, że Final Cut pojawi się po premierze Mac OS X Lion. Widać najbliższe dni znów będą bogate w nowości od Apple, bo na tej premierze chyba niepoprzestaniem. Final Cut Pro X zapowiada się godnym następcą swojego brata, który mieszkał w ładnym pudełku. App Store dostał właśnie kolejny produkt z linii Pro aplikacji od Apple i podobnie jak Aperture znów w doskonałej cenie. Trudno narzekać na aplikację tej marki za niecałe 1000 złotych.
Final Cut Pro X w App Store – kliknij
Witryna Final Cut Pro X – kliknij
Jedno małe pytanie – czy ten Final Cut jest (tak jak reszta softu sprzedawanego przez Mac App Store) na licencji niekomercyjnej? Jeśli tak to jakoś nie widzę studiów wideo korzystających z nowej wersji…
… w jaki sposób mogę sprawdzić czy mój procesor jest 64 czy 32-bitowy?
@Tomek Wójcik – ten soft jest na komercyjnej wersji
@MACiek Core2Duo i w górę jest 64bitowy (zbesztajcie jeśli się mylę).
@Tomek: skąd taki pomysł? O.o
@Tomek: A gdzie jest napisane, że nie można aplikacji z Mac App Store używać komercyjnie?
A tak przy okazji to niezła różnica w cenie. Tutaj w UK mam cenę za FCP 179.99 GBP a więc trochę niższą niż ta w Euro.
Mój pomysł na niekomercyjne użycie wynika z lektury umowy licencyjnej na oprogramowanie z Mac App Store, która to umowa jasno stanowi, że kupuję licencję do użytku osobistego i niekomercyjnego. Dodam, że tę umowę czytałem w sobotę, bo wtedy zaktualizowałem system z 10.6.4 do 10.6.7 :).
To widać w UK mają inną licencję jak w Polsce. W sumie dziwne o.O
” Jeżeli użytkownik jest przedsiębiorstwem handlowym lub instytucją oświatową, może pobrać Produkt Mac App Store do użytku przez (a) osobę fizyczną na poszczególnych Komputerach Mac użytkowanych przez taka osobę i należących do użytkownika lub przez niego kontrolowanych, albo (b) szereg osób na pojedynczym współużytkowanym Komputerze Mac, należącym do użytkownika lub przez niego kontrolowanym. Na przykład, jeden pracownik może korzystać z Produktu Mac App Store zarówno na Komputerze Mac będącym desktopem pracownika jak i na Komputerze Mac będącym jego laptopem, lub wielu studentów może kolejno korzystać z Produktu Mac App Store na pojedynczym Komputerze Mac zainstalowanym w ośrodku informacji lub bibliotece. Dla jasności, każdy Komputer Mac użytkowany seryjnie przez szereg użytkowników wymaga osobnej licencji.”
Trochę dziwnie przetłumaczyli „commercial enterprise”, ale w sumie chodzi o użytkowanie komercyjne, no nie?
@Sebastian – po pierwsze nie ma tu ani słowa o użyciu do celów komercyjnych (np. do składania filmów za które się bierze kasę). Po drugie – nie jestem przedsiębiorstwem, tylko osobą fizyczną a i tak przy pomocy Maka zarabiam kasę (umowy o dzieło). Co w tym momencie?
Bardzo mnie to ciekawi, zwłaszcza w kontekście zakupu Lion’a przez Mac App Store. Jeśli mam mieć komputer z OSem na niekomercyjnej licencji to ja dziękuję.
Troszkę bez sensu ta dyskusja. Licencje mają to do siebie, że są napisane raczej nieprzystępnie ale myślę, że możemy śmiało założyć, że takie aplikacje jak Aperture czy Final Cut mają licencję pozwalające na użytek komercyjny.
Mimo wszystko idoci w Apple nie pracują…
@Tomek: w licencji masz napisane, że jeden użytkownik (pracownik) może korzystać itp itd. Jeśli pracownik, to w jakim niby celu, jeśli nie zarobkowym?
Moim zdaniem jest to „bardziej po ludzku” napisane, niż niejedna licencja, ot choćby od Adobe. Po prostu nie wprowadzają sztucznego podziału na użytkowanie komercyjne i niekomercyjne.
Albo z czegoś korzystasz, albo nie – nie interesuje ich w jakich celach.
Niestety ta aplikacja nie predko zawita w swiecie PRO. Powody mozna poczytac po angielsku w wielu miejscach.
Mnie zastanawia to czy Apple przypadkiem nie koncentruje sie bardziej na pro-amatorach kosztem pro-uzytkownikow.
za 250 eur nie dostajemy tego co bylo za tysiac usd. Nawet dokupijac dwie wtyczki za 100$ nie osiagniemy poziomu poprzedniego pakietu.
Chyba, ze to podwaliny dla profesjonalistow, ktore oni docenia dopiero za kilka lat.
Co do licencji – wedlug mnie interpretacje o miekomercyjnym wykorzystaniu sa oderwane od rzeczywistosci. Chodzi w nich o to aby cala firma (kilkuosobowa) nie jecjala na jednej licencji.
Apple KASUJE negatywne komentarze z AppStore na temat nowego bubla FCPx!
Dziś rano były dwa negatywne (nie zawierały one nic obraźliwego), teraz już ich nie ma! masakra, patałachy jedne ….
@Dom zgadza się. Było na pewno więcej komentarzy i ocen z 1 gwiazdką. Zniknęły. Ciekaw jestem czy ktoś to utrwalił na zrzucie ekranu.
@Dom: Co Ty gadasz? Wczoraj widziałem w App Store 18 negatywnych ocen (1 gwiazdka) i kilka równie złych komentarzy a dzisiaj najgorszych ocen jest już więcej – 52, a samych komentarzy naliczyłem ponad 30 (tych przy 1 gwiazdce)
@Sebastian mówisz po polskim App Store? Jeśli tak to dziwnie to wygląda – https://skitch.com/pemmax/fgkue/app-store
No niestety (a może stety) mówię o brytyjskim App Store tutaj sytuacja właśnie tak wygląda jak napisałem. A jeszcze „lepiej” jest w wersji US: tam ponad 350 negatywów! Nie sądzę więc, aby komentarze były usuwane przez Apple.
Cóż, po tych wszystkich reakcjach użytkowników to chyba nawet szkoda czasu na testowanie tej nowej aplikacji i pobieranie torrenta… Compressor nawet nie jest 64-bitowy
@Sebastian w polskim App Store na pewno było więcej komentarzy. Pamiętam bo czytałem je po tekście Wojtka na stronie iMagazine. Dzisiaj widzę tylko dwa.
Hm, dziwna sprawa.
Ja bym aż tak nie rozpaczał. Słowo „bubel” jest z pewnością przesadzone. Warto zwrócić uwagę na szybkość renderowania choćby (nie wspominając o tym, że odbywa się to w tle). Są oczywiście wyraźne braki (multicam choćby), ale za 230e to dobry program. Jestem pewien, że z czasem wprowadzą poprawki.
Inną sprawą jest czy jest to istotnie następca FCP7.