^

Apple w niewoli dotyku

Przemysław Marczyński

2 listopada 2010

appletouch.jpg
Czy kiedyś zadawaliście sobie pytanie, dlaczego kupujecie produkty Apple? Użyteczność ich urządzeń nie budzi wątpliwości. Mają pomysły i nie boją się ich wprowadzać w życie. Obecnie, Apple już nie kojarzy się z Mac OS X, ale z iPhonem. Ten aparat telefoniczny jest wzorem urządzenia dotykowego. Jeśli próbowaliście innych produktów to wiecie, że czerpią dużo z Jabłka, ale daleka przed nimi droga, aby dogonić króla. Szybka reakcja ekranu w iPhonie, precyzja to wzory rozwiązań dotykowego ekranu do jakich dąży konkurencja. Rozwiązanie nasuwa się wiec samo, przesadzimy pomysł z iPhone do Mac OS X. Jeśli tam się przyjął, na komputerach też powinien.
magictrackpad.jpg
Na pierwszy rzut oka, idea świetna. Sam nawet wróżyłem, że wkrótce pojawią się iMaki z dotykową matrycą. Jednak po ostatniej prezentacji wiem, że nie doczekam prędko, jeśli w ogóle podobnego produktu. Sam Steve Jobs stwierdził, że praca z ekranem dotykowym ma tylko sens, jeśli dłonie spoczywają na biurku. Podobno dumali nad tym długo i testowali na wielu niewinnych, bogu-ducha winnych użytkownikach, którym kazano przez 8 godzin machać dłońmi po ekranie zawieszonym na ścianie. Niestety, większość testujących padała z wyczerpania. Inni ratowali się poprzez specjalne zawiesia mocowane do sufitu, w które wkładali swoje dłonie, aby odciążyć mięśnie rąk. Niestety, podejrzany przez Jobsa pomysł nawigacji z „Raportu mniejszości” spełzły na niczym.
raportmniejsozsci.jpg
I tutaj właśnie Apple zapędziło się w ślepy zaułek. Można wymyślić świetnie wyglądający system, ale trzeba go jeszcze w wygodny sposób obsługiwać. Wizja „Dotyku” zbyt pochłonęła firmę, która chcę idee iOS wdrażać także w komputerach stacjonarnych. Nowy Mac OS X Lion, Magic Mouse czy Magic Trackpad to zwiastuny nowego podejścia do nawigacji w systemie. Mam jednak spore obawy, czy gładzenie czegokolwiek może zastąpić myszkę. Ten prehistoryczny gryzoń (ile to już lat, 46?) ma jedną zasadniczą zaletę, dobrze leży w dłoni, a kończyny górne po tak długiej obecności w ludzkiej kulturze zaczynają mieć wpływ na rozwój fizyczny kolejnych pokoleń (nie uważacie, że wasze dzieci mają dłuższe palce bardziej przystosowane do klikania i pisania SMSów?). Dotykowy pad Apple oraz dotykowa myszka nie mogą stać się podstawowym narzędziem obsługi komputera. Upewniłem się co do tego podczas ostatniej prezentacji, gdzie przedstawiano nam Mac OS X. Próba wywołania Expose była na tyle nieporadna, że nawet przytrzymywanie myszki dwiema rękami nie pomagało. Co zatem dalej? Powiecie „facet nie patrzy w przyszłość”. Ależ staram się! I myślę, że etap podobnych urządzeń przeskoczymy na koszt obsługi gestami (zabawa kontrolerem Move na PS3 to świetna rozrywka) lub bezpośrednie podłączenie neuronowe do mózgu (no dobra, może sięgnąłem zbyt daleko).
Jestem pewien, że nowy Mac OS X Lion będzie miał w specyfikacji – „Najlepsze wrażenia z działania systemu tylko przy pracy z Magic Trackpad”. No cóż, jakoś trzeba zwrócić te koszta zaganianych przed ekrany beta-testerów i opłacić im leczenie w ośrodkach specjalistycznych zwyrodnienia stawów. Dla mnie jednak ten kierunek obsługi komputerów stacjonarnych to ślepa uliczka. Nawet nie przedsionek otwierający kolejne drzwi do nowych technologii. Jedynie próba opędzenia nas z kilkuset dolarów. Oni już wiedzą, że to nie ma sensu. Sprzedać jednak coś trzeba, a i pozycja „firmy innowacyjnej” zostanie utrzymana.

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (7)
L

7 komentarzy

  1. BS

    Brawo Przemku! 🙂

  2. Sebastian

    Jakić czas temu miałem 'przyjemność’ obcowania z HP SmartTouch. Przyznam że komputer całkiem fajny, dosyć ładnie zaprojektowany, całkiem dobre podzespoły, no ale ten ekran dotykowy dobry ale tylko i wyłącznie na krótkie 'mazanie’ paluchami pojego powierzchi. Już przy pisaniu dłuższego maila nie jest za bardzo wygodnie. Nie mówiąc już o czasie pracy w taki sposób liczonym w godzinach. To tak samo jakbyśmy mieli przez kilka godzin gimnastykować się przed bankomatem albo ekranem punktu informacji miejskiej. Fajnie to wygląda ale na dłuższą chwilę się nie sprawdza.

  3. Roberto

    nieporadność gestów na magic mouse podczas prezentacji zrzuciłbym na karb stresu. nikt nie zauważył, jak mu się trzęsły ręce?
    tym bardziej że sam bez problemu te same gesty do obsługi Expose stosuję na swoim gryzoniu (ach ten Better Touch Tool)
    co do wciskania (dotykowych?) produktów na siłę – pracowałeś kiedyś z użyciem touchpada multitouch? wykorzystując Better Touch Tool? nie wiem jaki masz komputer w końcu ;]
    Ja osobiście jednak nie znajduję nic wygodniejszego w normalnym gryzoniu – gesty przebijają go co najmniej o głowę.
    Magic Mouse zawitała na moim biurku tylko dlatego, że pozwalała przenieść gesty z touchpada na gryzonia podczas pracy przy biurku.
    to niczym gesty myszy (zwykłe, kreślone kursorem) w porównaniu do zwykłej nawigacji myszką. bez porównania.

  4. Jaromir

    Nie przesadzajmy 😉
    To był bardzo wczesny prototyp, dopracują dadzą większe myszki i będzie OK!
    Jak by nie było to Jobs nie dopuści do udostępnienia bubla…

  5. Ce

    Dobry tekst, może i fajnie na pierwszy rzut oka wygląda, ale też jakoś tego nie widzę.

  6. Bartek

    Ja dzisiaj przekonałem się, że są dziedziny w których Apple powinno się uczyć od MS – mówię o dostosowywaniu terminu przypomnień i alarmów do zmian stref czasowych. Przekonałem się – bo nie zadzwonił mój iPhonowy budzik, hmmmm zadzwonił – godzinę pózniej. Na szczęście budzik w telefonie mojej lepszej połówki (na Windows Mobile 6) dał radę.

  7. niedzwiedz

    Zgadzam się w 100% z Roberto. Gdy siadam do zwykłej myszki odruchowo robię na niej gesty. Praca ze zwykłym gryzoniem to teraz katorga. Mam skonfigurowaną masę gestów zarówno 2 jak i 3 palczastych i bez problemu wszystkie są obsługiwane. Naprawdę nie rozumiem w czym problem widzisz 😉