Jak pracuje się z pionową myszą Logitech’a? Czy faktycznie takie rozwiązanie jest wygodniejsze? Jakie niespodzianki czekają na ciebie, kiedy będziesz chciał spróbować nowej myszy Logitech Lift for Mac? O moich wrażeniach z tym „gryzoniem” opowiem ci w tej recenzji.
Powiem krótko, jest to co najważniejsze – mysz. Możecie zapomnieć o wyrafinowanym pudełku. Myszka wsunięta jest w zaokrąglony karton. Wyjmowanie z opakowania nie zrobi zatem na nas żadnego wrażenia. Szanuję jednak minimalizm i zmniejszenie ilości makulatury. Idąc tropem ekologii pozbyłbym się jeszcze tych papierów, których nikt nie czyta, a jedynie wyrzuca do kosza. W pudełku znajdziemy 2 rzeczy: mysz i jedną baterię AA.
Jedna rzecz mocno mnie zaskoczyła. Pod pokrywką baterii jest miejsce na odbiornik, który wkładamy do portu USB komputera. W przypadku wersji Mac, to miejsce jest puste. Ta sama mysz bez dedykowanej nazwy dla użytkowników Apple posiada odbiornik Logi Bolt USB. Nie mam pojęcia, dlaczego tak się stało, ale czuję niedosyt, bo cena obu myszy jest identyczna – 349,00 zł.
Kto trzymał w ręku akcesoria z serii Master, ten już nic lepszego nie zobaczy. Tutaj mysz MX Master czy trackball MX Ergo postawiły poprzeczkę bardzo wysoko. Mysz Lift należy do serii Ergo, gdzie czuć różnice w jakości materiałów użytych do jej produkcji. I nie chcę tu mówić, że jest to sprzęt słabej jakości. Nie. Jeśli jechałeś już Maybachem, to przesiadka do Volkswagena już nie robi na tobie wrażenia. Logitech Lift for Mac ma w sobie sporo plastiku. Mysz jest również lekka, co sprawia wrażenie „oszczędnego produktu” – ale w ruchach pionową myszką jej wagę traktuję za atut. Przyciski i rolka nie mają żadnych metalowych elementów. Jedynie gumowa okładzina jest jak oaza na plastikowej pustyni. Może przesadzam, ale Logitech strasznie mnie rozpieścił. Na co dzień używam trackballa MX Ergo i jest to dla mnie urządzenie będące wyznacznikiem wszystkich innych urządzeń wskazujących. Jestem zatem w tej przestrzeni mocno „skrzywiony”. Logitech Lift for Mac to zdecydowanie klasa średnia.
Stawiając pierwsze kroki z pionową myszą będziesz musiał zmienić swoje przyzwyczajenia, ale dzięki temu mile się zaskoczysz. Moim największym problemem było mocne kliknięcie w klawisze co sprawiało, że myszka przesuwała się na podkładce. Jasne to bzdura. Jednak z takich małych irytujących detali składa się nasz świat. Jeśli w pierwszym kontakcie odrzuciłbym tę mysz, bo „kursor ucieka”, to nie doświadczyłbym w długofalowym użytkowaniu komfortu pionowego ułożenia dłoni. Zacznijmy jednak od początku…
Mysz jest świetnie wyprofilowana. Dłoń wygodnie leży na gumowej powierzchni. Akurat do pionowej pozycji ręki przyzwyczaiłem się natychmiast. Była po prostu wygodna. Moja dłoń jest duża i niestety muszę delikatnie cofać palce do przycisków. Możesz czuć tutaj pewien dyskomfort. Sam producent nawet sugeruje dla osób z większymi dłońmi model MX Vertical – będę musiał spróbować, bo samo rozwiązanie myszki w pionie zdecydowanie do mnie przemawia. Wyprofilowanie Lifta’a jest świetne. Dłoń przyjemnie spoczywa na myszy o gładkich i zaokrąglonych wykończeniach. Szczerze się polubiliśmy.
Zdecydowanie dłoń się mniej męczy. Przypomniałem sobie, dlaczego porzuciłem mysz na poczet używania trackballa. Mrowienie w nadgarstku było u mnie mocno problematyczne podczas pracy ze zwykłymi myszami. Tutaj ręka precyzyjnie się poruszała i nawet przy dłuższej edycji zdjęć nie odczułem przykurczu nadgarstka. Ten pion musi zatem działać na ergonomię naszej dłoni. Same klawisze pracują bardzo delikatnie. Nie potrzeba praktycznie żadnej sił do wykonania kliknięcia.
Wspominałem już o problemie szturchania myszy podczas klikania. Pionowa mysz tak ma – bo wciskasz klawisze z prawej strony do lewej. Jednak przyzwyczajenie się do tego jest zaledwie chwilą. Trudniej jest opanować mi sztukę podnoszenia myszy. To druga rzecz, do której najtrudniej mi się było przyzwyczaić. Jeśli wychodzisz poza obszar podkładki, to łapiesz myszkę i ją unosisz. Tutaj niestety nie ma podpory pod palcem, bo mysz tworzy pionowy stożek. Nauczyłem się chwytać ją przy podstawie i unosić, ale nawet dziś potrafi mi się wyślizgnąć.
Mysz posiada 6 przycisków, które możemy zaprogramować. Dzięki aplikacji Logi Options+ jestem w stanie przypisać im globalne funkcje w całym systemie lub zmienić je, gdy mysz wykryje, że działa w konkretnej aplikacji. Jest to duża moc personalizacji. Samo rozlokowanie klawiszy jest bardzo „podręczne”. Wygodnie dwa przyciski obsłużymy kciukiem. Dostęp do klawisza nad rolka będzie wymagał trudniejszego ruchu palca. Rolka działa również jako przycisk.
Szkoda, że nie mogę przechylać kółka w prawo i lewo – to jest marudzenie na poziomie… „bo moja MX Ergo ma takie coś”. Co mogę powiedzieć, często używam tych klawiszy na rolce trackballa 🙂 Przycisków do personalizacji myszy nie powinno ci jednak zabraknąć.
Mysz bardzo fajnie się prowadzi. Jest w stanie biegać po moim ekranie z wartością 4000 DPI. Znajdziesz pewnie myszki z wyższą rozdzielczością, ale mi w zupełności na monitorze 4K taka szybkość przemieszczania się kursora wystarczy. Z faktu, że nie dostarczono mi odbiornika na USB, cała komunikacja będzie się odbywać po Bluetooth (chyba że dokupisz sobie Logi Bolt USB). Pod spodem urządzenia obok przycisku wyłączania mamy guzik pozwalający nam wybrać diody podświetlające trzy cyfry. Do każdej z nich będziemy mogli podłączyć komputer lub iPad’a. Jednym wciśnięciem przycisku mysz zmieni właściciela obsługującego kursor. Łączenie z Bluetooth nie sprawi nam żadnego problemu.
Jeśli spędzasz długie godziny intensywnie korzystając z myszki, to Logitech Lift będzie ciekawą propozycją. Po przebrnięciu przez kilka niespodzianek związanych z techniką klikania w pionie czy unoszeniem myszy docenisz jej ergonomię. Spędziłem kilka godzin pracując nad edycją zdjęć i tu Logitech Lift sprawił się świetnie. Komfort ułożenia dłoni na myszy pozwalają na efektywniejszą i długotrwałą pracę w obszarach które wymagają od nas precyzyjnych ruchów myszką. Do tego Logitech Lift for Mac prezentuje się dość egzotycznie na biurku przyciągając uwagę – to kolejny atut, jeśli lubicie zaskakiwać 🙂 Czujesz, że podczas pracy z komputerem twoja ręka coraz częściej dostaje mrowienia? Lift może być rozwiązaniem kilku podobnych problemów. Z drugiej strony, jeśli znudziła ci się zwykła mysz to na twoim miejscu spróbowałbym czegoś nowego, bo może się okazać, że pionowa mysz bardziej przypadnie ci do gustu.
Nazwa: Logitech Lift for Mac
WWW: www.logitech.com
Cena: 349,00 zł
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.