To była zdecydowanie jedna z najlepszych konferencji Apple o iPhonie od lat. Prezentacja telefonu kończyła się na: lepszy ekran, lepsze zdjęcia, lepszy procesor – oto nowy iPhone. Współczułem wszystkim, którzy musieli wyginać się nad stworzeniem „fantastycznego produktu” z niczego. Apple jednak znów mną potrząsnęło i powiedziało – Hej, Przemek! Nie jesteśmy firmą bez pomysłów. Mamy ciągle coś fajnego do pokazania. Pytanie jednak brzmi czy iPhone 14 wart jest kupna? Oto kilka przemyśleń odnośnie do nowego telefonu od Apple.
Już dawno nie zrobiłem „WOW” na konferencji Apple. Dynamic Island, to pływające okno dostosowujące się do używanej aplikacji robi niesamowite wrażenie. Jeśli miałbym kupić nowego iPhone’a, to ta funkcja z pewnością byłaby głównym powodem mojej decyzji. Samo wykonanie graficzne Dynamicznej Wyspy jest niemal magiczne. Pod względem funkcjonalności i wyglądy wzbudza respekt. I oczywiście sposób, w jaki Apple wykorzystało nielubianego Notcha – czarną plamę na górnej części ekranu… brawo Panowie 🙂
Szkoda, że ta funkcja została ograniczona do droższego iPhone’a Pro. W zasadzie taka część systemu iOS 16 mogłaby zostać wprowadzona na każde urządzenie, bo nie sądzę, że zaprogramowanie takiego elementu systemu stanowiłoby jakąś trudność dla programistów. Ten zabieg mi się nie podoba, bo faktycznie zmusza mnie do nabycia droższego modelu iPhone’a, żeby móc doświadczyć najfajniejszej funkcjonalności w nowym iOS 16.
Apple wreszcie zrobiło coś naprawdę DUŻEGO, jeśli mówimy o wykorzystaniu iPhone’a w komunikacji. Tak, tak… smartfphone w coraz mniejszym stopniu jest urządzeniem do dzwonienia i jeśli przepatrzycie swoją aktywność, to zapewne nie rozmowy głosowe są funkcją, z jakiej najczęściej korzystacie. Niesamowicie cieszy fakt, że nowy iPhone 14 (również tańszy model) będzie można wykorzystać do komunikacji poprzez satelitę. To jest funkcja, z której mam nadzieję nigdy nie będę musiał skorzystać, ale teraz z iPhone’em będzie można czuć się znacznie bezpieczniej. Wędrując po szlakach górskich lub wchodząc w dzicz bez zasięgu telekomów zawsze będzie możliwość nawiązania łączności ze światem. Jeśli byłbym podróżnikiem to nowy iPhone 14 stałby się moim głównym celem zakupowym, ale…
Komunikacja satelitarna na razie dostępna jest tylko w USA i Kanadzie. Ufam jednak, że odpowiednie umowy rozszerzą tę funkcjonalność. Dziś jednak inwestowanie w telefon z faktu na komunikację satelitarną mija się z celem. A przynajmniej klienci w Europie nie będą mogli skorzystać z tych rozwiązań.
To zdecydowanie chwyt poniżej pasa. W nowym iPhonie wykorzystano procesor z poprzedniego modelu. iPhone 14 oraz iPhone 14 Plus posiada dokładnie ten sam układ co iPhone 13 – czip A15 Bionic. Dobrze, żeby być precyzyjnym, układ w nowym iPhonie ma jeden rdzeń graficzny więcej. Czy poczujemy różnicę w wydajności telefonu i czy warto przepłacać? Nie sądzę.
Funkcja przetestowana na zegarkach Apple Watch i wprowadzona do iPhone’a. W zegarku miała duży sens jednak w telefonie… mam wrażenie, że jest zbędna, a nawet niepożądana. Telefon to źródło wielu prywatnych powiadomień. Dziś często siadając w miejscu publicznym, odwracam ekran, żeby nikt nie widział tego, co wyświetla się na ekranie. Ukrywam również monity na zablokowanym ekranie. Ta nowa funkcja zupełnie mnie nie wzruszyła i nie przekonuje do zakupu telefonu.
Dla wielu osób możliwość robienia lepszych zdjęć w aparacie jest kluczowa. Na wakacje można zabrać tylko telefon i całkowicie zaspokoi on nasze potrzeby fotograficzne. iPhone 14 Pro idzie mocno do przodu w tej przestrzeni. Posiadacze nowego telefonu w wersji Pro będą mogli tworzyć zdjęcia o wielości 48 megapikseli. To znowu daje możliwość kadrowania zdjęć bez ubytku jakości. I to jest bardzo mocny krok do przodu, ale…
Duże zdjęcie zajmuje dużo miejsca w pamięci telefonu. Tutaj będziemy musieli poświęcić nawet 115 MB na jedno zdjęcie. To z kolei zmusi nas do zakupu iPhone’a z większą pamięcią, bo inaczej błyskawicznie zapełnimy miejsce w telefonie. Zakup modelu podstawowego o pojemności 128 GB to zdecydowanie za mało na wykorzystanie potencjału zdjęć w 48 megapikselach. Bez dodatkowych aplikacji będziemy w stanie zachować w iPhonie około jednego tysiąca fotografii. To bardzo optymistyczna kalkulacja, ale w rzeczywistości nierealna. Niestety, większa pamięć w telefonie to znaczący wzrost kosztu nietaniego telefonu.
Niestety różnica pomiędzy zwykłym iPhone’m 14 i modelem Pro jest miażdżąca. Większość nowych funkcji pojawia się tylko w iPhonie 14 Pro. Zakup taniego iPhone’a (bez Pro) to praktycznie zakup modelu z poprzedniego roku. Jako nowi właściciele modelu 14. będziemy mogli cieszyć się nowym silnikiem zdjęć Photonic Engine, detekcją wypadku Crash Detection i stabilizacją wideo – Tryb Akcji. Komunikacja satelitarna niestety nie działa. To, co najlepsze ma tylko wersja Pro:
— Dinamic Island,
— Niegasnący ekran,
— Ekran 120 Hz,
— Czip A16,
— Kamera o rozdzielczości 48 MP,
— Nagrywanie wideo ProRes,
Ci którzy zadziałali impulsywnie, już zamówili swój telefon. Jednak podchodząc bez emocji do kwestii zakupu i kalkulując wszystkie za i przeciw to jedynym sensownym zakupem jest wybór modelu Pro. Posiada najfajniejsze funkcje na czele z nowym procesorem A16 oraz rewolucyjnym sposobem komunikacji Dynamic Island. Wszystko jednak rozbija się o pieniądze. iPhone 14 Pro zaczyna się od kwoty 6499 zł. To najwyższa cena wejścia w świat iPhone’a Pro w Polsce. Chociaż cena w Stanach Zjednoczonych pozostaje bez zmian, my mamy drastyczny wzrost kosztu zakupu tego telefonu. Jeśli wersja Pro jest poza zasięgiem mojego budżetu, to zdecydowanie nie wybrałbym iPhone’a 14. Od modelu z poprzedniego roku nie ma wielu różnic, a z pewnością nie są one warte wydania dodatkowych 700 złotych (iPhone 14 – 5199 zł, iPhone 13 – 4499 zł). Dlatego, zamiast kupować iPhone’a 14 zdecydowanie wybrałbym iPhone’a 13.
Ostatecznie wstrzymuję się z zakupem nowego telefonu. Tak, wzrost cen ma tu duże znaczenie, bo trzeba w którymś momencie postawić granicę wydatków jaką jestem w stanie ponieść za telefon. Ważniejszym jednak argumentem, który sprawia, że iPhone 14 nie znajduje się na liście moich zakupów to brak portu USB-C. Jestem przekonany, że kolejny model będzie już wyposażony w to złącze co znacznie ułatwi mi ładowanie telefonu jednym kablem z MacBookiem. Koniec problemów z szukaniem złącza Lightning na wyjazdach. Zmiana prawa w Unii Europejskiej wymusi na Apple taką zmianę w 2023 roku. Nowe złącze w telefonie to również wysyp nowych akcesoriów, których użytkownicy iPhone’a 14 będą wkrótce pozbawieni.
Chyba warto przetrzymać ten rok bez nowego iPhone’a. Jeśli już rozważacie zakup czternastki, to myślcie tylko o wersji Pro. Pamiętajcie jednak, że USB-C pojawi się już w kolejnym modelu. „Tani” iPhone 14 to największy przegrany niewart obecnej ceny. Dziś szukałbym starszego modelu, bo mój iPhone 11 nie ma najmniejszych problemów z działaniem na iOS 16.
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.