Kategorie AktualnościOpinie

O wątpliwym bezpieczeństwie Apple

Za co płacimy, wybierając sprzęt Apple? Kiedyś zdecydowanie była to jakość sprzętu. Dziś flagowce telefonów z Androidem wykonaniem nie odbiegają od iPhone’a. Pewne granice pomiędzy sprzętem zaczynają się zacierać. Dlaczego zatem ciągle wybieram Apple? Z jednego i zasadniczego powodu – bezpieczeństwo i prywatność.

Pozwolę sobie zacytować wiadomość, jaką zostawił kiedyś na Twitterze Tim Cook i którą przyjmuję jako główny argument przy wyborze ekosystemu Apple.

W konfrontacji z Google Tim powtarzał również, że Apple zarabia na sprzęcie, nie na sprzedawaniu danych klientów. To wszystko do mnie przemawia. Dziś jednak mam pewne wątpliwości gdzie zmierzamy. Apple wprowadza zmiany w sposobie „dbania” o naszą prywatność. Według Apple kontroli będą podlegać treści związane z pornografią dziecięcą. Cel wydaje się słuszny pytanie tylko, czy musimy ponosić tego koszta ceną naszej prywatności.

Czytanie wiadomości iMessage

Wiadomości zawierające nieodpowiednie zdjęcia będą zgłaszane, a same zdjęcia ukrywane. Rodzice będą powiadamiani o takim fakcie.

Wszystko wydaje się fajne, ale mam obawy, że każdy nasz krok zaczyna być skanowany i analizowany. Trudno dowiedzieć się jakie mechanizmy tutaj pracują. Mamy ewidentny nadzór nad naszą korespondencją. Ktoś ją przetwarza, analizuje i spina z odpowiednim kluczem. Nie czuję się z tym komfortowo.

Zdjęcia w iCloud na monitorowanym

Nowa technologia w iOS i iPadOS pozwoli Apple odkrywać zdjęcia przechowywane w iCloud Zdjęcia, a zawierające treści pedofilskie i naruszające dobro dzieci – Child Sexual Abuse Material (CSAM). To z kolei pozwoli raportować o takich sytuacjach do National Center for Missing and Exploited Children (NCMEC).

Apple może mnie przekonywać, że cały proces zgłaszania fotografii jest dokonywany z zachowaniem pełnej prywatności (chociaż dość mocno w mojej ocenie te słowa się wykluczają). Mnie martwi co innego…

Cały mechanizm będzie pracował na nowo stworzonej technologii. Co znaczy, że Apple pracuje nad rozwiązaniami monitorującymi coraz bardziej swoich klientów. Jeśli pojawia się taki mechanizm dzisiaj związany ze zdjęciami, to nie będę zdziwiony, że za chwilę pojawi się podobne narzędzie, a może jest już są tworzone, które będzie śledzić wszystkie dokumenty zapisane w iCloud. Ja większość swoich dokumentów trzymam w chmurze Apple. Co będzie dalej? Nie będzie można stworzyć obrazka „Karny kutas” dla kierowców niepotrafiących parkować?

To jednak nie jest w mojej ocenie największy problem. Apple ma raportować zagrożenia z naszej skrzynki organizacji non-profit zajmującej się ochroną dzieci o nazwie NCMEC. Organizacja została założona w 1984 roku przez Kongres Stanów Zjednoczonych. Apple zaczyna zbliżać się do struktur rządowych, co w mojej ocenie niesie większe zagrożenie dla potencjalnej pazerności władz. Relacje biznesowo-państwowe nie wróżą nic dobrego na przyszłość. NCMEC ma swoją bratnią organizację działającą w 121 krajach – International Centre for Missing & Exploited Children (ICMEC).

W 2015 walczyli o nasze bezpieczeństwo jak lwy

Wspominam sobie tylko konflikt Apple i FBI. W grudniu 2015 roku jeden ze sprawców tragedii z San Bernardino w której zginęło 14 osób miał iPhone’a 5C. FBI chciało otrzymać możliwość wglądu w dane zapisane na tym urządzeniu. Apple pokazało tu swoją twardą pozycję w obronie prywatności każdego z użytkowników ich sprzętu. Przeciwstawiono się zakusom FBI na dostęp do informacji zapisanych w iPhonie. Coś jednak zaczyna się tu mocno chwiać, a ścieżki Apple z rządowymi instytucjami nieuchronnie się przecinają.

Może się mylę. Może przesadzam. Nie chciałbym jednak aby ktoś łaził po pokoju moich dzieci bez mojej wiedzy, a w chwili, gdy nadepnie klocek Lego na podłodze podnosił wrzask i lament. Nie chcę wpuszczać nikogo do moich prywatnych danych. Nie chcę dawać nikomu dostępu do moich zdjęć. Zwyczajnie chcę zachować moją prywatność bez konieczności tłumaczenia się komukolwiek z tego, co posiadam na dysku. Za chwilę poprzeczka zostanie podniesiona i zdjęcia niepasujące do politycznej poprawności zostaną zakazane. Po kilku latach zmieni się władza i to znów ona będzie nam mówić, co powinniśmy mieć na swoim telefonie. Ta chęć posiadania większej wiedzy o użytkownikach i władzy nad społeczeństwem pod sztandarem bezpieczeństwa dzieci może nas zaprowadzić w bardzo smutne miejsce.

Opinia na YouTube

Możecie również posłuchać moje wypowiedzi na naszym kanale YouTube.

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.

Ostatnie wpisy

Router Synology RT6600ax. Potężny zarządca sieci

Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…

1 rok temu

Sonos ogłasza partnerstwo z Apple i pokazuje dwa głośniki

Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…

1 rok temu

Sejf Smart Safe współpracuje z HomeKit

Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…

1 rok temu

FileMaker Cloud w Polsce

Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…

1 rok temu

Ivory zamiast Tweetbot’a. Mastodon lepszy od Twittera?

Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…

1 rok temu

Najważniejsza funkcja nowego HomePod’a

Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…

1 rok temu

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.