Kilka tygodni temu byłem na warsztatach fotograficznych w Karkonoszach. Pogoda nas nie rozpieszczała. Wilgoć i wiatr dawały o sobie znać dość mocno w ten październikowy weekend. W takich warunkach mój telefon przetrwał solidną dawkę wody, wiatru i chyba wszystkiego, co możesz znaleźć jesienią w górach. Test został zdany na piątkę, a to za sprawą etui Catalyst Waterproof Case.
To, co przekonało mnie do sięgnięcia po Catalyst to jego nieinwazyjna budowa. Pomimo że producent zapewnia, że telefon może nam upaść z wysokości 2 metrów, a zanurkuje spokojnie na głębokość 10 metrów, to grubość pancerza jest zaskakująco mała. iPhone w tym etu nie staje się cegłą, którą nie wiadomo gdzie włożyć. Jego grubość to zaledwie 1.3 cm. Ścianki etui są cienkie, ale skutecznie poradzą sobie z ochroną telefonu, o czym opowiem Wam nieco dalej. Całkowite wymiary etui to 16.4cm x 8.8cm x 1.3cm co daje Catalyst chyba najlepszy współczynnik wielkości etui do ochrony iPhone’a. Sam nie znalazłem cieńszego pokrowca do ochrony w trudnych warunkach.
Sam pomysł na odseparowanie telefonu od warunków atmosferycznych działa na zasadzie uszczelki. I tu pierwsza uwaga. Wkładając telefon do etui musicie zwrócić uwagę czy guma się nie uniosła i nie wyszła ponad rowek w którym jest umieszczona. Producent zresztą sam zwraca na to uwagę, a mi raz przydarzyła się taka sytuacja. Trudno przeoczyć takie wygięcie, bo etui się nie domyka co natychmiast zauważycie. Guma sprytnie zabezpiecza nam dopływ płynów do telefonu. Na dole zatyczka uszczelnia wejście Lightning, a mikrofon skrywa się za specjalną folią. Co ciekawe, spokojnie możemy używać telefonu, a spadki w głośności są niewielkie.
Mega sprytnym elementem etui jest pokrętło wyciszające telefon. Działa wyjątkowo fajnie, a obsłużymy je nawet w rękawiczkach. A samo używanie Catalyst Waterproof Case jest bardzo fajnym doświadczeniem.
Jeśli kupujecie pokrowiec ochronny, to sprawdźcie koniecznie jak działa obsługa dotyku. Sam zmierzyłem się już z wieloma pokrowcami, które pomimo ochrony ekranu przed stłuczeniem nie dawały się swobodnie obsługiwać. Z Catalyst sprawa jest bezproblemowa. Zastosowany plastik ochronny ekranu sprawdza się świetnie. Każdy gest, każde stuknięcie w ekran pozostaje prawidłowo rozpoznane. To jest coś, co naprawdę rzadko się zdążą wśród tego typu pokrowców. Tylko jeden element może nas zaskoczyć. Wejście do portu Lightning idealnie pasuje do oryginalnego kabla Apple. Jeśli jednak używanie innych przewodów posiadających nieco szerszą końcówkę nie uda się Wam umieścić ich w porcie.
Świetnie się trzyma ten pokrowiec. Krawędzie są gumowane, więc nie ma szans, aby wyślizgnął nam się z dłoni. Możemy spokojnie używać go nawet w rękawiczkach. Przyciski są duże i odpowiednio wyczuwalne pod palcami. W nocy łatwiej je znajdziemy niż używając nagiego telefonu. Powiem Wam szczerze, że z telefonu w etui Catalyst korzystam również na co dzień, nie tylko, gdy wybieram się w miejsce, gdzie iPhone jest podatny na uszkodzenia. To etui jest po prostu wygodne.
Nic tak jednak nie zweryfikuje zapowiedzi producentów sprzętu, jak warunki bojowe. Razem z ekipą Light Guides (dzięki Tomku za spotkanie) wybrałem się w na Śnieżkę, aby nie wypaść z wprawy fotografowania krajobrazów. OK, ok… ważniejsze było spotkanie świetnych ludzi, ale to inna historia 🙂 Pogoda miała być wyjątkowo dobra. Okazało się, że trochę wiało i było bardzo wilgotnie. Idealne miejsce na przetestowanie etui Catalyst Waterproof Case.
Telefon był ze mną wszędzie. Przemoczona kurtka i cały wilgotny sprzęt oddawał najlepiej warunki, w jakich spędziliśmy piątek. Na domiar tego, wchodziliśmy na Śnieżkę na wschód słońca, co nie poprawiło nam pogodowych warunków. Ogólnie… wszystko było mokre.
Byłem bardzo ciekaw jak po wspinaczce będzie wyglądał telefon. Spodziewałem się wilgoci i zaparowanej szyby. iPhone pewnie będzie wymagał suszenia. I… szczerze się zdziwiłem. Nic. Zupełnie nic się nie wydarzyło.
Catalyst był w stanie odciąć mój telefon od warunków atmosferycznych. Wielokrotnie później wyjmowałem go na zewnątrz, aby zrobić zdjęcie lub nagrać krótki film. Za każdym razem sprzęt pozostawał w idealnym stanie. Soczewki aparatu i ekran były nietknięte.
Zdecydowanie najlepsze ochronne etui, jakie do tej pory miałem. Jest lekkie i smukłe. Jeśli chcę, to łatwo wyjmę telefon z obudowy. Doskonale chroni iPhone’a. Pewnie trzyma się w dłoni. To najważniejsze atuty tego pokrowca. Ja sam złapałem się na tym, że po powrocie z gór dalej trzymam telefon w tym pokrowcu. Zupełnie nie przeszkadza mi dodatkowy gabaryt (bo dodatkowego ciała jest naprawdę niedużo). W poszukiwaniu pokrowca, który potrafi odpowiednio zabezpieczyć telefon z czystą przyjemnością, polecam Wam Catalyst.
Nazwa: Catalyst Waterproof Case dla iPhone 11
Oficjalna witryna etui – www.catalystlifestyle.com
Cena: 89,99 dolarów
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.