Po prezentacji iPhone’a SE 2020 przewidywano, że zaniedbywana dotąd linia tanich (relatywnie tanich) iPhone’ów będzie odświeżana co roku, tak jak modele flagowe Apple. Szczególnie potwierdzać tę wersję wydarzeń mogły potwierdzać plotki odnośnie prac nad procesorem B14, który miałby zapoczątkować nową linię tanich cpu.
Wszystkiemu winny jest… popyt
Jak donosi Ming-Chi Kuo, źródło plotek, które bardzo często okazują się faktem, Apple może nie odświeżyć iPhone’a SE 2020 w pierwszej połowie 2021, czyli mniej więcej po roku od prezentacji. Wygląda na to, że popyt na taniego iPhone’a jest tak duży, że po prostu nie opłaca się go odświeżyć. Pomimo że dopiero co seria iPhone 12 pojawiła się na rynku, a mimo to tania alternatywa świetnie uzupełnia niszę, w którą został skierowany.
Jednocześnie można spodziewać się, że iPhone SE Plus z ekranem o przekątnej 5,5 cala pojawi się dopiero w kolejnej generacji, a to oznacza, że możemy go zobaczyć za niemal rok, o ile w ogóle się pojawi. Miał on być uzupełnieniem oferty, która wygląda na dosyć wypełnioną, przynajmniej starszymi modelami jak XR, który skutecznie wypełnia niższe widełki cenowe.
Jeżeli te przypuszczenia okażą się prawdą, to istnieje pewne prawdopodobieństwo, że Apple na kolejnej prezentacji dotyczącej iPhone’a, pokaże jeszcze więcej modeli. Wraz z modelami SE 2021 i SE 2021 Plus będzie ich aż sześć! Oczywiście jest to mało prawdopodobne, Apple ma dokładnie wyliczone, kiedy najbardziej opłaca się wprowadzić nowy produkt, w przypadku sześciu modeli, mogłoby to być zbyt wiele dla konsumentów, by mogli wybrać coś wyjątkowego (przy tak wielu modelach uczuci wyjątkowości mogłoby zostać zachwiane). Co jednak, jeżeli Apple odpuści sobie odświeżenie taniego modelu i przeniesie prezentacje na 2022 rok? No i jak długo jeszcze będzie nam towarzyszył te design, który już ma 6 lat?
0 komentarzy