Apple chce, aby jego dostawcy wyprodukowali 2,5 miliona MacBooków z procesorami Apple Silicon do początków 2021 roku. To aż 20% całej sprzedaży MacBooków w 2019 roku (12,6 milionów).
2,5 miliona MacBooków z Apple Silicon
I to do początku 2021. Takie liczby podaje serwis Nikkei, powołując się na osoby związane z dostawcami Apple. Jak już wspomniałem we wstępie, jest to bardzo pokaźna liczba, porównując do całkowitej rocznej sprzedaży przenośnych komputerów Apple.
Tak duże zamówienia świadczą o tym, że Apple bardzo pragnie dynamicznego rozstania z Intelem, które jednak wg zapowiedzi, które padły podczas WWDC, ma trwać dwa lata. Dodatkowo Apple jest przekonane, że ma odpowiednie argumenty, aby zachęcić użytkowników do jednak obarczonego ryzykiem, wyboru MacBooków z Apple Silicon, zamiast sprawdzonych konstrukcji z Intelem.
Czym Apple chce przekonać użytkowników do AS?
Czy kartą przetargową będzie cena? Koszt produkcji procesorów opracowanych przez Apple w TSMC jest znacznie niższy niż zakup gotowych procesorów od Intela. Niektóre źródła podają, że MacBooki z Apple Silicon mogą być nawet średnio o 20% tańsze. Jednak należy pamiętać, że Apple lubi zarobić. Może kartą przetargową będzie wydajność? A może wyjątkowe możliwości niedostępne dla Intela?
Już teraz wiadomo, że można się spodziewać nawet w trybie emulacji „prześcignięcia” MacBooków z Intelem i7 i to przez pierwsze wersje Apple Silicon. Dodatkowo pewnym argumentem może być uruchamianie większości aplikacji i gier dostępnych dla iPhone’ów i iPadów bez kombinacji. W Apple Silicon lepiej też rozwiązano system bezpieczeństwa. Np. jeżeli chcemy eksperymentować z jakimś dodatkowym systemem operacyjnym, to nie musimy jak w przypadku Intela obniżać bezpieczeństwa całego komputera, a jedynie partycji z tym „eksperymentem”. Nie można wykluczyć, że pojawią się inne funkcje np. Face ID, czy sterowanie za pomocą gestów.
Na drugiej szali należy położyć brak możliwości wirtualizacji systemów Intelowych. To dla wielu osób będzie przynajmniej do czasu pojawienia się emulatorów jak dawny RealPC, przeszkodą nie do przeskoczenia. Inne osoby mogą korzystać z aplikacji i rozwiązań, które nie zechcą pracować poprawnie w trybie emulacji, a ich autorzy mogą nie śpieszyć się z dostosowaniem ich do Apple Silicon. Tego sam się obawiam dość mocno, bo używam dziwnych środowisk programistycznych i kompilatorów dla mikrokontrolerów, a w ich skład wchodzi wiele komponentów z różnych źródeł.
Mam nadzieję, że Apple wie, co robi.
0 komentarzy