Na początku telefon był tylko narzędziem do komunikacji. Już wtedy obdarzyliśmy go ogromnym zaufaniem i powierzyliśmy najskrytsze tajemnice rozmów, choć niektórzy wciąż mówią, że coś jest „nie na telefon”. Kiedy już poznał nasz głos, przyszedł czas na dzielenie się z nim wspólną zabawą.
Gra w węża skutecznie odciąga nas na długie minuty od monotonii pracy. Chwaliliśmy się znajomym, ile to na naszej Nokii byliśmy w stanie ustanowić rekordów i stawialiśmy im wyzwania, czy będą w stanie nas pobić. Lepsze aparaty w telefonach jeszcze bardziej zbliżyły nas do gadżetu noszonego w kieszeni. Obiektyw zachowywał w pamięci najlepsze rodzinne chwile. Wykorzystywaliśmy go częściej niż jakikolwiek inny aparat fotograficzny.
Popularny serwis do przechowywania zdjęć – Flickr – w swoich statystykach wielokrotnie udowodniał, że większość fotografii, jakie przechowuje, pochodzi z telefonów. Popularność serwisu Instagram także pokazała siłę mobilnej fotografii.
Te wszystkie wspólnie spędzone chwile sprawiły, że postanowiliśmy powierzyć telefonowi nasze bezpieczeństwo. I nie mówię tu o patrzeniu w ekran na prognozę pogody, aby deszcz nie zepsuł nam romantycznego spaceru. Mam na myśli bezpieczeństwo naszego domu i bliskich. Poprzez system inteligentnego domu spięty z telefonem możemy otwierać swoje mieszkania. Powierzamy mu tym samym wyjątkowe miejsce, które dla każdego z nas jest najważniejszą przestrzenią życia.
Dziś posuwamy się jeszcze dalej. CarKey pozwoli otworzyć także nasze auto i umożliwi uruchomienie silnika pojazdu. Co więcej, poprzez iMessage mogę dowolnej osobie udostępnić mój samochód. Nie wspomnę już o wygodnym sposobie płacenia prosto z ekranu telefonu, bo do tego już każdy z nas się chyba przyzwyczaił, zapominając o noszeniu drobniaków w kieszeni.
Wszystkie najważniejsze rzeczy codziennego życia są już zamknięte w naszych smartfonach. A ja telefonowi poniekąd oddałem też moją duszę i myśli. Ten tekst w całości napisałem na ekranie iPhone’a. Czy może zatem być coś bliższego człowiekowi niż smartfon?
0 komentarzy