Apple Watch Pro i Apple Watch już 15 września?

We wtorek szykuje się większa rewolucja w Apple Watch? Firma ma chrapkę na większą prowizję? Takie wnioski nasuwają mi się po przeczytaniu przecieków publikowanych przez Jona Prossera, który bardzo chce poprawić swoją reputację „hydraulika”.

Apple Watch zamiast SE, Pro zamiast s6?

Być może nazwy Apple Watch dla tańszej wersji oraz Apple Watch Pro dla normalnej (oby nie droższej) się potwierdzą. Pasowałoby, to do reszty nomenklatury. Choć może się okazać, że te określenia dla zmyłki są stosowane tylko wewnątrz Apple.

Tańsza wersja, jeżeli trzymać się nomenklatury z „przecieku”, czyli Apple Watch będzie wyglądem bazować na s4 (s5). Pozbawiona zostanie, tak jak już wcześniej pisałem EKG oraz stałego podświetlania ekranu. Dostępne będą dwa rozmiary obudowy (40 i 44 mm) oraz wersję z i bez modemu (LTE).

Jako ciekawostkę można traktować informację o układzie M9, która w zasadzie do niczego nie pasuje. Od wersji M7 jednostki odpowiedzialne za analizę ruchu nie są już osobnym układem, a częścią kolejnych wcieleń procesorów Apple. M9 znajdowała się w A9 znanym z iPhone’ów 6s. O tym, w jakiej formia miałaby się znaleźć w Apple Watch niestety nic nie wiemy.

Będzie drożej?

Dodając te przecieki do wcześniejszych, mówiących o utrzymaniu w sprzedaży Apple Watch s3, można mieć wrażenie, że Apple chce, mam nadzieję, lekko podnieść cenę podstawowego modelu „s6” lub „pro”. Na osłodę ma się pojawić tańsza wersja z nowoczesnymi wnętrznościami, coś jak iPhone SE. Jednak mniejsza dostępność Apple Watch z EKG może być bardzo kiepskim wizerunkowo krokiem.

Mam nadzieję, że ceny modeli „topowych” jednak nie ulegną zmianom względem obecnych lub podwyżka będą minimalna. Wtedy tańszą wersję przywitam w rodzinie Apple Watch z radością.