Radość przez łzy… Apple „skradło” mój pomysł sprzed kilku lat. Niestety nierealizowane idee często tak kończą. Jednak pocieszający jest rozmach, z którym „mój” pomysł będzie realizowany. Nie mamy na razie AirTags, ale szykuje się coś więcej!
Przedstawiamy nowy program, który pozwoli klientom zlokalizować swoje produkty, korzystając z mocy ogromnej sieci Find My. Dzięki setkom milionów urządzeń Apple na całym świecie, zaawansowanemu, kompleksowemu szyfrowaniu i wiodącym w branży zabezpieczeniom, użytkownicy mogą lokalizować swoje produkty w aplikacji Find My, mając pewność, że ich prywatność jest chroniona.
Tak opisuje to Apple, a mój pomysł był następujący: Stworzyć proste do API do „nasłuchiwania” Bluetooth LE, które deweloperzy np. aplikacji to śledzenia aktywności, będą mogli zaimplementować w swoich programach. Do tego system, który będzie publikował identyfikatory urządzeń oznaczonych jako zagubione. Jeżeli aplikacja namierzyłaby zagubione urządzenie, to właściciel byłby informowany. Za znalezienie przewidywałem nagrody fundowane przez właściciela zguby, do podziału pomiędzy znalazcę i dewelopera aplikacji. To miała być motywacja do implementacji systemu. Opisałem to w największym skrócie, bo Apple oczywiście zrobił to lepiej.
Zaznaczę, że różne firmy produkujące lokalizatory Bluetooth oferują podobne rozwiązania, ale działają one tylko w ramach jednego producenta, co mocno ogranicza ich „zasięg”.
Apple rok temu rozbudował metody lokalizacji zaginionych urządzeń o Bluetooth. Dzięki temu nawet bez łączności z internetem nie tracimy szansy na odnalezienie zguby. Wystarczy, że ktoś w jej pobliżu ma iPhone’a lub Maca z odpowiednim systemem i nie zablokował funkcji Lokalizatora. Wyśle on w anonimowy sposób do serwera Apple informację o namierzeniu zguby wraz z przybliżoną pozycją.
Będą oni mogli zaimplementować zdefiniowane przez Apple funkcje w swoich urządzeniach. Mogą to być breloczki lokalizujące, walizki, portfele, słuchawki, czy inne urządzenia, które pomieszczą moduły Bluetooth LE i jakieś symboliczne zasilanie do nich.
Na razie dokumentacja dla deweloperów jest w fazie „draft”, czyli to dopiero pierwsze przymiarki. Jednak już są w niej opisane szczegółowe metody generowania klucza czasowego, szyfrowania i zapewniania pełnej poufności przekazywanych danych. Do tego opisano wszystkie cykle i fazy pracy lokalizowanych akcesoriów oraz metody komunikacji z serwerem i wymagania dotyczące samych urządzeń. Jest to już na tym etapie bardzo dobrze przemyślane i konsekwentne.
Dokumentacja jest dostępna tylko po zalogowaniu i zaakceptowaniu umowy o poufności, więc niestety więcej szczegółów poza tym, co jest w publicznej części, opisać nie można.
Choć urządzenia Apple nie należą do najpopularniejszych, to tych ze zgodnym systemem, które mogą działać jako elementy sieci namierzającej, nawet w Polsce jest tak dużo, że dostęp do Lokalizatora ma ogromny potencjał. Teraz pozostaje kwestią otwartą, jakie podejście do możliwości zaimplementowania tych funkcji w swoich urządzeniach będą mieli producenci. Wymagania są dość spore, ale podejrzewam, że niebawem pojawią się gotowe biblioteki dla najpopularniejszych układów Bluetooth. Oczywiście urządzenia będą przechodzić też certyfikację.
Naprawdę jestem pod wrażeniem i nie czuję się specjalnie „okradziony” z pomysłu. Ważne, że ktoś to zrobi i to z takim rozmachem.
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.