Napisałem i powiedziałem wiele złego o projekcie Catalyst, czyli dodatku do macOS pozwalającego na uruchamianie odpowiednio przygotowanych aplikacji z iPadOS. Jednak czasem wypada napisać też coś dobrego. W macOS 11 Apple rozwija projekt i to nawet we właściwym kierunku.

Nie, macOS nie staje się iPadOS’em

Niektórzy przyjęli zmiany w wyglądzie interfejsu macOS, jako przygotowanie do połączenia z iPadOS. Jednak zdecydowanie nie o to chodzi. Po prostu macOS domagał się odświeżenia, a pewna rozsądna unifikacja wyglądu w ekosystemie bez wymuszonych kompromisów jest zaletą. Nowy wygląd przyjmuję z radością, oczywiście poza kilkoma kwiatkami związanymi z ikonami, które wyglądają jak namalowane przez dzieci, bo rodzice musieli pracować w domu z powodu pandemii. Jednak to dopiero pierwsza beta.

Dowodem na to są nowe opcje w Catalyst dla macOS 11 Big Sur. Do tej pory elementy z interfejsu iOS (iPadOS) były skalowane, aby upodobnić je do tych z macOS. Czasem, aby po takim zabiegu aplikacja wyglądała znośnie, deweloperzy musieli umieścić dodatkowe zasoby graficzne specjalnie dla macOS. Teraz będą mogli wybrać metodę kompilacji interfejsu z użyciem elementów natywnych macOS tam, gdzie są ich odpowiedniki. Takich elementów jest większość. Wg Apple ma to pozwolić na jak najlepszą unifikację, bez dodatkowej pracy.

HomeKit dla deweloperów w macOS 11

W Catalinie deweloperzy nie mogli przenosić swoich iPadowych aplikacji zgodnych z HomeKit na macOS. Te biblioteki były dostępne tylko dla systemowej aplikacji Dom. Jednak w macOS 11 Apple otwiera się na niezależne aplikacje HomeKitowe. To bardzo dobrze, bo choć nowa wersja aplikacji Dom jest ładnie przeprojektowana, to jednak nie jest w stanie obsłużyć wszystkich funkcji bardziej rozbudowanych akcesoriów.

Jeden klik i 3 linijki kodu

Tyle pracy wykonałem, aby zaczęty jakiś czas temu projekt aplikacji obsługującej specyficzne cechy moich akcesoriów HomeKit, uruchomić na MacBooku. Wystarczyło włączyć jako środowisko Mac, wybrać minimalny system (ustawiłem macOS 10.16, czyli 11) i zdecydować się na rodzaj interfejsu. To właśnie jest ta wspomniana nowość w macOS 11. Co więcej, ponieważ macOS nie pozwala na aktywowanie nowych akcesoriów, musiałem dodać trzy linijki warunkowo wyłączające taką możliwość tylko dla macOS Catalyst.

Po kompilacji program prawidłowo zadziałał. Jednak na razie opcja zachowania elementów interfejsu macOS, nie spisuje się prawidłowo, jak widać na obrazku lub jednak będzie wymagała trochę pracy od dewelopera. Mam nadzieję, że to się jeszcze zmieni.

Choć nadal nie jestem wielkim entuzjastą Catalyst, to z ciekawością będę obserwował rozwój aplikacji używających tego API. Do wielkich dzieł Catalyst się nie będzie nadawał, ale dla mniej skomplikowanych aplikacji może być lepszą opcją niż np. webowe interfejsy.