Chwalę sobie księgarnię i aplikację do czytania książek od Apple. Wiem, że zaraz podniosą się głosy, że ekran świeci, za mały, za duży, za ciężki. Jednak te kontrargumenty mnie nie przekonują. Ważne jest, że mam książki w urządzeniu, które zawsze jest przy mnie w terenie. Oferta książek w Apple Books również jest pokaźna. Jednak Apple nie zamierza spocząć na laurach i wpadł na pomysł dodatkowego promowania swojej księgarni wśród autorów.
Po co publikować na Apple Books?
Apple bez skrupułów porównuje zalety własnego systemu dystrybucji z największym konkurentem, czyli Kindle.
Jednak zachęca też gotowymi narzędziami i poradami dla autorów, którzy, choć już prawie zawsze tworzą książki przy użyciu komputerów lub coraz częściej iPadów, mogą mieć problemy z uwieńczeniem dzieła w postaci publikacji.
Na stronie znajdziemy porady co do wyboru narzędzi i podpowiedzi jak skonwertować plik do formatu epub stosowanego przez Apple. Osobny dział przeznaczono dla audiobooków, które od jakiegoś czasu stały się integralną częścią „Książek”.
Proces zakładania konta i rejestracji w celu używania go z Apple Books jest opisany krok po kroku z załączonymi filmami.
Wszystkie informacje znajdziecie na stornach Publish Your Book.
Jeżeli ktoś z Was poszedł tą drogą i ma już własne doświadczenia, to proszę o komentarze, czy rzeczywiście jest to tak bezproblemowe, czy czasem nie pojawiają się problemy związane z wymogami rejestracji, czy zdobywaniem jakiś dodatkowych numerów identyfikacyjnych wydawcy, jak to miało miejsce kiedyś.
O, interesujące, chętnie sprawdzę jak Apple tłumaczy cały proces. Samo tworzenie książek w iBooksAuthorze jest raczej przyjemne, ale przebrnięcie przez formalności, deklaracje podatkowe, noty prawne, koszmar i znikąd pomocy. Polska pomoc nie istnieje, nikt w Apple nic nie wie, no normalnie jak ubieganie się o wizę, czy jakąś kartę pobytu. Cztery lata temu, bolało.
Jak można chwalić księgarnie Apple w której e-booki są zaszyfrowane tak że nie można się nimi posłużyć na innych sprzętach niż Apple! W innych księgarniach takich jak Publio lub Virtualo kupimy e-booki z znakiem wodnym i czytasz pan taką książkę gdzie chcesz i na czym chcesz. Tak na prawdę kupienie w Apple trzeba by nazwać wypożyczeniem.