Podobnie jak 4 lata temu, FBI znów chce pomocy od Apple przy dostępie do danych przestępcy, które znajdują się w jego iPhone’ach. Tak jak wtedy, Apple udostępnił to, co mógł, jednak nadal odmawia odbezpieczenia iPhone’a lub stworzenia „dziury”, która umożliwiłaby dostęp do danych.
Tym razem iPhone 5 i iPhone 7 Plus
Jak informuje Apple Insider w zeszłym tygodniu FBI, poprosiło Apple o pomoc w dostępie do danych z dwóch iPhone’ów — iPhone’a 5 i iPhone’a 7 Plus — należących do Mohammeda Saeeda Alshamrani, saudyjskiego kadeta sił powietrznych oskarżonego o zabicie trzech marynarzy i zranienie ośmiu innych w ataku na Stację Lotniczą Marynarki Wojennej w Pensacoli, w grudniu. Prokurator generalny Bill Barr wystąpił z publicznym apelem o to samo w poniedziałek, podczas gdy prezydent Donald Trump we wtorek udzielił im wsparcia przez Twittera.
Znów Apple odmówiło „odblokowania” lub stworzenia backdooru do omawianych iPhone’ów, mówiąc, że takie działanie zagroziłoby bezpieczeństwu klientów. W oświadczeniu wydanym w poniedziałek firma ujawniła, że współpracuje z FBI i przekazała dane użytkownika, w tym kopie zapasowe iCloud, informacje o koncie i „dane transakcyjne” (dotyczące publikowania zdjęć) dla wielu kont w serwisach związanych z fotografowaniem. Obiecała kontynuować współpracę z agencją, ale powiedziała, że pomoc nie będzie obejmowała tworzenia backdoorów.
Powołując się na własne źródła, New York Times cytowany przez Apple Insider donosi, że Cook prywatnie zebrał zespół najlepszych doradców, aby przeanalizować wszelkie opcje prawne.
Cztery lata temu, Apple też szykował się na „wojnę” w obronie prawa do prywatności danych w urządzeniach, jednak gdy już firma była gotowa na batalię w sądzie najwyższym, to nagle FBI wycofało się z nalegań i gróźb oraz wycofało wniosek z sądu.
Alshamrani usiłował zniszczyć swoje iPhone’y, jednak FBI jest w stanie je naprawić i uruchomić. Co ciekawe FBI prosi o „odbezpieczenie” iPhone’a 5, co akurat nie powinno być trudne, nawet dla niezbyt zaawansowanego hackera. Te iPhone’y nie miały jeszcze „bezpiecznej enklawy”. Co innego 7 Plus.
Wszelkie ewentualne ustępstwa Apple, mogą być bardzo groźne. O ile w „państwach prawa” można być w miarę spokojnym, że o dostęp do danych instytucje do tego uprawnione, nie będą prosić w błahych lub politycznych przypadkach, to niestety w innych krajach może być znacznie gorzej.
Tytuł z kategorii fake news. W artykule jest mowa o tym, że Apple aktualnie walczy o prywatność terrorysty.
Gdyby walczyli o prywatność danych zwykłych użytkowników to by ich nie sprzedali rządowi chińskiemu. Ale sprzedali bo liczy się kasa. A to, to zwykle zagranie pod publikę, żeby wyznawcy załapali haczyk.
Już sobie FBI poradziło.