Producenci coraz śmielej sięgają po nowe złącza USB-C w swoich monitorach. Dla użytkowników Apple jest to świetna wiadomość, gdyż laptop wyposażony w taki port może równocześnie ładować komputer i przesyłać wideo do zewnętrznego ekranu. A gdy będziemy mogli jeszcze korzystać z komunikacji wideo przy zamkniętej klapie laptopa i mieć jasny ekran o rozdzielczości 4K, to komfort pracy może nas wyjątkowo zaskoczyć. Te udogodnienia zapewni nam monitor Philips z linii Brilliance 329P9H.
Philips zadbał o to, aby po wyjęciu monitora z pudełka można było go podłączyć do każdego komputera. Znajdziemy tu zatem przewody: USB-C, kable HDMI, DisplayPort, USB-C do A. Ruchoma głowica da nam możliwość swobodnego ruchu monitorem. Nie będziemy musieli mocować się z nim podczas zmiany położenia ekranu. Wyważenie i przeciwwaga ekranu świetnie się sprawuje. Monitor może pracować w pozycji pionowej, a sam obrót możemy wykonać w dowolnym kierunku. Philips miło mnie tu zaskoczył. Jego logo znajdujące się przy dolnej krawędzi będziemy mogli ukryć, odchylając je za ekran. Dzięki temu na naszym biurku będzie widniał ładny, schludny ekran bez dodatkowych oznaczeń. Cały urok może zaburzać jedynie stopa, która wygląda dość odpustowo. Wykończenie monitora nie zachwyca. Plastik zbyt lekko ugina się w okolicy łączenia z wyświetlaczem. Te nie najlepsze wrażenia znikają podczas pracy. Sam ekran i jego cieniutka ramka prezentują się bardzo dobrze, a jakość wyświetlacza sprawi, że naszą uwagę skupimy na tym, co jest na ekranie.
Philips przygotował naprawdę dobrze świecący 32-calowy ekran. Rozdzielczość 3840 × 2160 daje nam dużą przestrzeń do pracy przy zachowaniu dobrej jakości szczegółów. Dzięki wykorzystaniu matrycy w technologii IPS kąt widzenia bez utraty ostrości wyświetlanego obrazu jest wyjątkowo duży. Monitor wyposażono w kilka funkcji, które pomogą nam w zachowaniu kilkugodzinnego komfortu pracy przed ekranem. Będziemy mogli skorzystać z trybu LowBlue zmniejszającego ilość niebieskiego światła lub Flickref Free, opcji usuwającej migotanie ekranu. Monitor obsługuje 87% gamutu barw Adobe RGB. Ten niepełny zakres był widoczny podczas testów na przejścia tonalne barw, gdzie dostrzegalne były pionowe pasy barwne. W zastosowaniach profesjonalnych będzie mieć to znaczenie, jednak przy codziennym użytkowaniu nie dostrzeżemy tych niedogodności. Monitor bardzo równomiernie świeci, dając przy tym żywe i świetnie wyglądające kolory.
Monitor wyposażono w bogaty zestaw złącz. Na tyle obudowy znajdziemy DisplayPort 1.2, dwa złącza HDMI oraz cztery USB 3.1 i złącze słuchawkowe. Philips nie zapomniał również o złączu ethernetowym LAN (10M/50M/1G). Jednak użytkownicy komputerów z nowym złączem USB-C mogą czuć niedosyt. Monitor wyposażono tylko w jedno złącze tego typu. Dość mocno ogranicza to możliwości pracy, kiedy będziemy przechodzić na nowy standard portów. Gdy podłączymy nasz laptop do monitora, nie ma sposobności podpięcia dodatkowego akcesorium na USB-C do Philipsa. Większym jednak problemem jest niemożność wpięcia drugiego monitora i pracy na dwóch ekranach pracujących po USB-C. Dostarczone złącze ma również ograniczenia co do funkcji zasilania urządzeń. Laptop podłączony do tego portu będzie ładowany mocą 65 W, co chociażby przy komputerach MacBook Pro z ekranem 15″ nie jest nominalną wartością zasilania. Razem z tymi komputerami mamy zasilacze 87 W. Szkoda, że zapomniano również o gniazdach USB na boku monitora, co znacznie ułatwiłoby podłączanie chociażby dysków do komputera.
Z tyłu, po prawej stronie umieszczono przyciski do włączania monitora i nawigowania po menu. Niestety proces poruszania się po funkcjach monitora nie należy do przyjemnych. Chociaż na ekranie wyświetlają się podpowiedzi, który przycisk należy wcisnąć, aby aktywować funkcję, to jednak nie pokrywa się to z fizyczną obecnością przycisku z tyłu monitora. Efektem jest nagminne włączanie innego klawisza, przez co wielokrotnie wychodziłem z menu sterowania. Samo rozłożenie funkcji w menu jest intuicyjne i nie powinniśmy błądzić w poszukiwaniu interesujących nas elementów. Sprawę niewygodnego sterowania rozwiązują poniekąd dwa klawisze, do których możemy przypisać najważniejsze opcje nastaw ekranu, takie jak: jasność, źródło sygnału czy głośność. Dzięki tym dwóm przyciskom będziemy mogli błyskawicznie dotrzeć do najważniejszych opcji.
Nie spodziewałem się, że ten dodatek do monitora tak bardzo się przyda. Chociaż kamera wbudowana w monitor posiada zaledwie 2 MP, to jako narzędzie do komunikacji doskonale spełnia swoją funkcję. Bez obaw można teraz zamknąć klapę laptopa i pracować na zewnętrznym monitorze. macOS bez problemów rozpoznał dostępność kamery i z powodzeniem umożliwia skorzystanie z niej, chociażby w aplikacji Skype. Dla osób pracujących zdalnie i często korzystających z komunikatorów to akcesorium będzie wyjątkowo ciekawym dodatkiem.
Nowy monitor Philipsa pozwoli nam wygodnie pracować, ponieważ oferuje dobrą jakość obrazu i pełną kontrolę nad położeniem monitora. Ilość złącz, jakie oddaje nam do dyspozycji model 329P9H, również zaspokoi wybrednych użytkowników, chociaż tu brak drugiego portu USB-C może stanowić problem dla osób z nowymi komputerami. Sprzęt świetnie sprawdzi się w domowym zaciszu, gdzie nie będziemy wymagać od niego pełnego odwzorowania barw Adobe.
Nazwa: Monitor Philips 329P9H
WWW: www.philips.pl
Cena: 3499 zł
Najważniejsze cechy:
– wbudowana kamera internetowa
– tylko jeden port USB-C
– dobra jakość obrazu 4K
– przyzwoity zakres przestrzeni bar Adobe RGB 87%
– nieprzyjazne nawigowanie po menu
– łatwa kontrola wychylenia ekranu, w tym pionowa praca monitora
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.