Ostatnio doszedłem do wniosku, że jestem strasznym bałaganiarzem. Przynajmniej jeśli chodzi o komputer. Nie, nie mam na myśli urządzenia, tylko jego zawartość. Trudno mi utrzymać jako taki porządek w plikach i programach. Zabranie się do sprzątania w systemie zawsze zostawiam na potem. Dłuuuuugie potem…
Niestety, ostatecznie nadchodzi ten czas, kiedy muszę przejrzeć zawartość macOS i pozbyć się zbędnych śmieci. Kiedyś używałem do tego celu oprogramowania. Przy zmianie Maca na nowy po prostu o nim zapomniałem i z biegiem czasu weszło mi w krew robienie porządków „na piechotę”.
Zdajecie sobie sprawę, że nie jest to najlepszy sposób. Na dodatek potrafi nieźle zmęczyć, że nie wspomnę o wątpliwej skuteczności i dokładności takiej czynności. Dlatego też przypomniałem sobie o programie, który przecież wszystkie te czynności wykona sam, a na zakończenie zaserwuje jeszcze śmieszne podsumowanie.
Mowa oczywiście o CleanMyMac. Aplikacji o ugruntowanej pozycji, ale przede wszystkim efektywnej i dokładnej w swoich operacjach.
Instalując CleanMyMac na nowo, wiedziałem o tym, że najnowsza wersja sporo różni się od swoich poprzedniczek, ale przyznam, że nie spodziewałem się takiego odświeżenia. Pewnie jestem ostatnią osobą, która zapoznaje się z aktualną wersją (w nazwie z X – w trakcie pisania recenzji dostępna jest wersja 4.4.5), ale zawsze twierdziłem, że lepiej późno niż wcale.
CleanMyMac X (CMMX) to bardzo piękny program. Nigdy nie można było odmówić zespołowi MacPaw designerskiej finezji, ale tworząc tę wersję aplikacji, przeszli samych siebie. Oprogramowanie cieszy oko. Jego animowane elementy to co prawda wodotrysk, ale doskonale wpisują się w interfejs i nie wyobrażam sobie, by ich nie było lub by CMMX wyglądał inaczej.
Nie samym designem jednak człowiek żyje, a w tego typu oprogramowaniu, jakikolwiek by on był, jest to tylko dodatek. Najważniejszą rzeczą oczywiście jest dbanie o utrzymanie porządku w systemie. CMMX wywiązuje się z tego zadania wzorowo, a płaszczyzny, na których działa, mogą zadowolić wybrednego użytkownika.
Podstawowym zadaniem aplikacji jest, jak już wspomniałem, dbanie o porządek w macOS. Do tego celu otrzymujemy narzędzie o nazwie Smart Scan. Jeden klik i mamy jak na dłoni informacje o tym, czy trzeba oczyścić system, o jego kondycji i o bezpieczeństwie lub jego braku… Smart Scan to narzędzie kompleksowe, ale MacPaw dał użytkownikowi możliwość sprawdzenia szczegółowego raportu skanowania przed kliknięciem przycisku „Uruchom” oraz wyboru, które elementy jednak powinny pozostać nieruszone.
Dla lubiących posiadanie pełnej kontroli nad tym, co dzieje się w systemie, i wykonywanie poszczególnych zadań krok po kroku CMMX w swoim menu ma dodatkowe opcje. Znajdziemy tutaj raporty i usuwanie śmieci systemowych (np. pamięci podręcznej czy dzienników systemowych), śmieci zdjęciowych, załączników mail, śmieci iTunes czy kosza.
CMMX nie jest co prawda antywirusem, ale i na tym polu ma pewne możliwości. Funkcja „Szkodliwe programy” umożliwia przeszukanie Maca pod względem złośliwego oprogramowania, np. malware. Program zadba również o naszą prywatność, wymazując historię witryn, formularzy, autouzupełnienia, a także historię powiadomień w wiadomościach czy Skypie oraz inne ślady aktywności offline i online.
Dzięki CMMX wykonamy także optymalizację i konserwację systemu. Aplikacja poinformuje o zawieszonych lub uszkodzonych programach, pozwoli na zarządzanie programami startowymi, zwolni pamięć RAM, wyzeruje pamięć DNS, reindeksuje Spotlight czy naprawi uprawnienia na dysku. Możliwości tych jest znacznie więcej.
W osobnej sekcji znajdziemy narzędzia dotyczące oprogramowania zainstalowanego na Macu. MacOS, mimo że doskonały, potrafi pozostawić po aplikacjach śmieci lub same aplikacje posiadają niedokładne deinstalatory. Nie ma jednak problemu. CMMX zrobi to za nas. Wystarczy wskazać aplikację, którą chcemy odinstalować. Może zdarzyć się też odwrotna sytuacja. Nie zawsze pilnujemy, by nasze oprogramowanie było aktualne. CMMX w sekcji „Uaktualnienia” wskaże nam, które programy wymagają aktualizacji. Działa to naprawdę doskonale. Nie potrzeba wchodzić do AppStore, by wykonać aktualizację. Tak na marginesie: aplikacja aktualizuje nie tylko te dostępne w AppStore.
Jak myślicie: czym jest Plikoskop? Jakieś pomysły? A znacie może program DaisyDisk? Plikoskop to podobne narzędzie generujące obraz zajętości dysku przez pliki. Działa to dosyć dobrze. Po przeskanowaniu systemu uzyskujemy graficzny obraz dysku z podziałem na katalogi i pliki, po którym możemy poruszać się w formie klasycznej, katalog w katalogu lub w wirtualnym okręgu, klikając kolejne podkatalogi. W ten sposób łatwo zlokalizować śmieci i je ręcznie usunąć. Gdyby tego było mało, CMMX posiada kolejne narzędzie o nazwie „Duże i stare pliki”. Opisywać jego przeznaczenia raczej nie trzeba.
Ostatnim elementem aplikacji jest Niszczarka. Po wskazaniu pliku/plików narzędzie usuwa je bezpowrotnie, zapewniając wysoką poufność danych. Tutaj także usuniemy pliki zablokowane przez Findera lub różne procesy.
Na zakończenie zostawiłem trzy rzeczy. Pierwsza to preferencje aplikacji. Wśród wielu ustawień na uwagę zasługuje menu pozwalające na wyjątki w pracy CMMX. Nie wszystkie bowiem pliki czy katalogi możemy chcieć skanować czy czyścić. Drugim elementem jest Asystent, po którego włączeniu CMMX będzie raz po raz przypominał nam o konieczności przeprowadzenia konserwacji systemu. Trzecim z kolei jest Menu CleanMyMac X usadawiające się w menubarze. Ta miniaplikacja monitoruje dysk i pamięć, udostępnia narzędzia do bezpośredniego zwolnienia nieużywanych zasobów, pokaże nam zajętość kosza, obciążenie procesora oraz transfery sieci.
Ocena CleanMyMac X będzie krótka. Czwarta wersja tego programu to oprogramowanie prawie doskonałe. Prawie, bo zawsze można coś poprawić i dodać, jednakże choćbym nie wiem jak się upierał, to nie ma się do czego przyczepić. Program działa bez błędów i zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Działa szybko i efektywnie (także efektownie), ale co najważniejsze, pozostawia system operacyjny bezpieczny i stabilny. Jeżeli więc planujecie tak jak ja wykroić trochę wolnego czasu w wakacje na porządki na Macu, to CleanMyMac X zrobi to za Was. Po co się męczyć skoro ma się pod ręką doskonałe narzędzie?
Cena: 155,00 zł (w przypadku rocznej subskrypcji)
Witryna: https://macpaw.com
Choć macOS jest stabilny i w odróżnieniu od Windowsa nie ma centralnego śmietnika, jakim jest rejest , to jednak i tak znajdą się w nim śmieci, które warto czyścić. Szkoda, że CleanMyMac X nie posiada modułu do przeglądania i czyszczenia iOS. Wtedy byłoby to kompleksowe rozwiązanie bez potrzeby używania programów typu iMyFone czy PhoneClean. Fakt, że iOS jest bardziej zamknięty, więc problem jest mniejszy, ale niepotrzebne pliki tymczasowe też potrafią trochę zająć.
PS
Jest też wersja na PC: CleanMyPC, choć jej nie testowałem
warto by dodać, że cleamnymac jest dostępny za darmo dla subskrybentów Stepapp
@SOban przepraszam że się czepiam, ale słowo ” za darmo” i „subskrybentów” w jednym zdaniu nie pasują 🙂
a co z bezpieczeństwem? dajemy takim programom otwarty dostęp do naszych komputerów tak ?
Korzystam co prawda ze starszej wersji CleanMyMac, ale chyba w końcu się skuszę na update – jak dla mnie to must have i najlepszy „czyściciel” na macOS.
odradzam stosowania tego programu do czyszczenia systemu, to jeden wielki szpieg, zainstalujcie sobie „MacClean” autor jeszcze musi troche sie obyc z programami
Jak dla mnie prawdziwy kombajn, posiłkowałem się recenzjami w necie i powiem, że program jest tani biorąc pod uwagę, że to tak naprawdę kilka programów w jednym, serdecznie polecam, nie zamula mi maca, wykrywa potencjalne zagrożenia, usuwa nie używane pliki.