W końcu ktoś o tym napisał, to i ja mogę. Apple rozpoczął program certyfikacji adapterów Lightning do Ethernet. To, że iOS może korzystać z połączeń Ethernetowych, wiemy od kilku lat. Jednak do niedawna nie było certyfikowanych akcesoriów do tego celu.
Po co komu Ethernet w iPadzie, czy iPhone’ie?
Wszędzie tam, gdzie nie ma Wi-Fi lub używanie go może obniżać bezpieczeństwo, stabilność, czy jest niezgodne z zasadami panującymi w firmie, takie rozwiązanie jest konieczne.
W dokumencie opublikowanym 5 dni temu, na portalu dla firm mających dostęp do zasobów MFi, Accessory Interface Specification R31 pojawiły się nowe rodzaje akcesoriów, dla których Apple wyznaczył zasady certyfikacji. Są nimi właśnie wspomniane adaptery z Lightning do Ethernet.
Apple „pobłogosławił” gigabitowy układ RLT8111EPU Realteka oraz zezwala na zaislanie iPada i iPhone’a przez adapter i PoE. PoE jest metodą dostarczania energii kablem ethernetowym, Pozwala to jednym przewodem transmitować dane i zasilać.
Jak na razie dostępne jest jedno certyfikowane urządzenie z Ethernetem. To przejściówka Belkin Ethernet + Power Adapter ze złączem Lightning dostępna również w sklepie Apple. W jej opisach m.in. na Amazonie występuje sformułowanie: MFi-Certified Lightning to Ethernet Adapter for iPad POS Systems. Końcówka wyraźnie sugeruje jedno z zastosowań, czyli systemy sprzedaży i przyjmowania płatności. Niestety cena tego adaptera jest dość wysoka, być może z powodu zasilania PoE.
Zrób to sam
Jeżeli nie potrzebujecie tak zwartego i certyfikowanego rozwiązania, to możecie spróbować podpiąć adapter USB-Ethernet (najlepiej Gigabit na Realteku) przez przejściówkę Lightning – USB (dobrze, jak będzie z możliwością zasilania). Taki „łańcuszek” też pozwoli na podłączenie do lokalnej sieci Ethernet.
Źródło: Appleinsider
Dużo samozaparcia trzeba mieć żeby przez przejściówki konfigurować na laptopie (czy jeszcze gorzej – iPadzie) serwery. Szczery uśmiech politowania w branży.
Drogi Tomku,
po pierwsze, gdybyś raczył doczytać do końca, to być może nie uszło by Twojej uwadze, że nikt nie pisze o takich zastosowaniach.
Po drugie „w branży” to się stosuje systemy zarządzania, a nie biega z kabelkiem od routera, do routera.
Po trzecie, gdy jeszcze nie bylem w branży, to za pomocą iBooka, MacBooka i MBA skonfigurowałem kilka setek urządzeń sieciowych, a iPadem kilkadziesiąt i zapewniam Cię, że jest to wygodne.
Po czwarte, gdy MBA spadł mi z drabina 2 m, bo akurat musiałem AP na strychu konfigurować, to w podłodze pojawiło się wgniecenie, a komputer działa do dziś. Każdy laptpkik by się rozleciał na drobne plastikowe kawalki.
Nie znasz się to się nie wypowiadaj i z kolesiami studenciakami trwaj w błogiej niewiedzy.
Drogi Jaromirze,
Szczery uśmiech politowania za Twoje próby kopnięcia w kostkę. Konfigurowanie serwetka w szkole się nie liczy. Pasjonująca opowieść o spadającym MacBooku 🙂 Nie ma to jak profesjonalne testy opowiadane przy każdej okazji, wskazujące MacBooka jako najmocniejszy sprzęt na rynku. Powtórz jeszcze 5x to może ktoś uwierzy. Na razie śmiejemy się z trottlingu i klawiatur itp
Dziecię drogie… pośmiałeś się?
No to przeczytaj i idź do kąta http://mojmac.pl/2019/07/16/thermal-throttling-czy-nowy-macbook-pro-sie-przegrzewa/
Trochę to stare, ale nie mogłem się powstrzymać. Ludzie, dla których robi się takie przejściówki wiedzą doskonale do czego je wykorzystać. Trollowanie Apple może jest modne i dowartościowuje jakoś krytykanta ale przede wszystkim stawia jego kreatywność i wiedzę pod dużym znakiem zapytania. Już w latach 90 mocno poszukiwanym zestawem pracy w terenie, dla sieciowców był iPaq plus „plecki” na kartę PCMCIA. Wystarczy myśleć aby nie krytykować możliwości wykorzystania iPada czy iPhone do diagnostyki sieci lub zarządzania systemami w IT.