Mogliście zauważyć, że jestem wrogiem dziurawienia systemów. Stosowny zapis mam nawet w redakcyjnym „bio”. O ile 8 lat temu jeszcze (z trudem) potrafiłem zrozumieć jailbreakowców, bo systemy były mocno okrojone, to obecnie uważam, że Jailbreak to zło!
Nieautoryzowane modyfikacje systemu […]
Tak jest zatytułowany nowy artykuł, który niedawno został zaktualizowany przez Apple. Co interesujące, data aktualizacji jest różna w zależności od języka, w jakim go czytamy, choć treść wydaje się identyczna.
Niektórym wydaje się, że Jailbreak to synonim „wolności”. Zdejmuje on „kajdany” nałożone przez Apple. Jednak dla mnie to taka wolność jak demontaż krat do klatki z tygrysami.
Oczywiście zdaje sobie sprawę, że programiści tworzący dodatki do „połamanych” iPhone’ów bywają inspiracją dla Apple, a czasem są nawet zatrudniani. Jednak uważam, że 99,7% użytkowników powinno zdecydowanie powstrzymać się przed fałszywymi pokusami, którymi kusi Jailbreak. Zwłaszcza obecnie, gdy w iOS jest coraz mniej ograniczeń wpływających na pracę i użytkowanie, a te, co pozostają, są na razie konieczne dla zachowania bezpieczeństwa i prywatności. Użyłem sformułowania „na razie”, bo przez 10 lat użytkowania iPhone’a przekonałem się, że Apple znajduje sposoby na ominięcie kolejnych ograniczeń, bez wpływu na bezpieczeństwo.
Co w tym złego?
Tu na szczęście wyręczyło mnie Apple. Przytoczę nagłówki z listy problemów, które może powodować JB, a po wyjaśnienia skieruję Was na stronę wsparcia.
- Luki w zabezpieczeniach
- Niestabilność
- Krótszy czas pracy baterii
- Zawodne połączenia głosowe i transmisja danych
- Przerwy w dostępie do usług
- Brak możliwości zastosowania przyszłych uaktualnień oprogramowania
Jednak najważniejsza informacja i to ona wydaje się nową, znajduje się na końcu art.
„Firma Apple zdecydowanie przestrzega przed instalowaniem oprogramowania łamiącego zabezpieczenia systemu iOS. Należy także pamiętać, że wprowadzanie nieautoryzowanych modyfikacji w systemie iOS stanowi naruszenie umowy licencyjnej użytkownika systemu iOS, w związku z czym firma Apple może zablokować dostęp do usług na telefonie iPhone, iPadzie lub iPodzie touch, na którym zostało zainstalowane nieautoryzowane oprogramowanie”.
Nieautoryzowane modyfikacje systemu iOS mogą wywołać luki w zabezpieczeniach, niestabilność, krótszy czas pracy baterii i inne problemy.
Pomyśl, zanim „połamiesz”!
Jak root na androidzie, np możliwość zablokowania reklam w aplikacjach i na stronach poprzez plik host. Zabawa dla świadomych użytkowników.
@8kat, a to fajnie… Jaromir (jako developer) pewnie bardzo by się ucieszył, gdyby pisał coś na Androida, a „świadomy użytkownik” – jak to byłeś uprzejmy określić – zablokuje mu reklamy w aplikacji.
Bo przecież „te darmo” mu się należało, prawda? 🙁
Zabronić adblockow! Zabronić możliwości przełączenia na inny kanał jak emitowane są reklamy! Przecież ten szkodliwy Kowalski wróci i oglądanie film jak się reklamy skończą. Pasożyt jeden.
Ehhh ludzie. Myślcie trochę.
Zamiast kombinować, należy kupić urządzenie z Androidem, gdzie twórcy od początku pozwalali na o wiele więcej rzeczy. Apple ma mentalność słonia. Wszystko powolutku, chociaż wcale nie musiałoby tak być. Sprzętowo też jest fatalnie i wiedzą o tym wszyscy, którzy mają do czynienia z większą ilością tych komputerów. Pojedynczemu użytkownikowi wydaje się że ma pecha gdy się coś popsuje. Użytkownik korporacyjny wie, że to jest taki sam bubel jak reszta komputerów PC i tabletów/telefonów. Czasami nawet większy bubel. Mówię z doświadczenia. Na dodatek Apple stosuje ciosy poniżej pasa poprzez dawanie przykrych niespodzianek w uaktualnieniach softu. Na przykład krótsza praca na baterii w celu zmuszenia użytkownika do kupienia nowej, „lepszej” wersji. Elektronicznie Apple nie różni się od konkurencji. W serwisie pracują chyba ludzie z łapanek. Nieoficjalne serwisy mają ubaw z tego jak Apple może robić takie gnioty. Moim zdaniem firma się kończy. Systemy mają dziesięcioletni aromat a sprzęt wale nie jest lepszy niż ten, od konkurencji.