To naprawdę śmieszne czym ostatnio ekscytowała się „blogoswera”. Odkryli właśnie, że Apple przechowuje część danych iCloud na serwerach Google. Dyskretnie pominęli fakt, że również na serwerach Amazona, a wcześniej w Microsofcie.
Najpierw wersja uproszczona, dla osób podających się za humanistów. Na pewno mieliście w swoim otoczeniu kogoś, kto wynajmuje garaż na swój cenny samochód. Może nawet robicie to sami. Prawdopodobnie jako rozsądni użytkownicy, sprawdziliście zabezpieczenia garażu i gdy stwierdziliście, że zamki są odpowiednie, a brama solidna oraz nie ma innych przeciwwskazań, podpisaliście umowę. Jednak ponieważ Wasze auto jest cenne, to nawet w tym bezpiecznym garażu pozostawiacie je zamknięte, zabezpieczone i bez kluczyków za osłoną przeciwświetlną. Ot tak jakby stało na parkingu pod domem. Podobnie robi Apple.
Usługi w tym chmurowe są kluczowe dla Apple. Użytkownicy przechowują coraz więcej danych w iCloud i chcą mieć do nich szybki dostęp niezależnie od lokalizacji. Niestety Apple nie wszędzie ma swoje centra danych i mają one ograniczoną pojemność. Musi więc wspierać się usługami innych. Tak samo, jak zleca produkcję iPhone’ów, czy opracowanych przez siebie układów innym firmom.
To, że dane (ich część) są przechowywane na serwerach firm trzecich, nie oznacza, że to one obsługują iCloud jako całość. To systemy Apple dbają o prywatność naszych danych. Amazon i Google zapewniają tylko infrastrukturę do ich przechowywania. Częściowo od tych firm zależy, czy dane w przypadku kataklizmy lub awarii nie zostaną utracone, ale tu również Apple ma swoją rolę, stosując odpowiednie praktyki „nadmiarowości”.
Nasze pliki (zdjęcia, dane, archiwa, wszystko, co jest w iCloud) są dzielone na kawałki i szyfrowane kluczem AES-128. AES-128 jest standardem przyjętym przez instytucje rządowe, wojskowe w USA i na świecie. Do szyfrowania stosowany jest klucz symetryczny 256-bitowy (w przypadku iCloud). Oznacza to, że tym samym kluczem zaszyfrujemy i odszyfrujemy dane. Zwiększa to znacznie wydajność, ale powoduje konieczność ścisłego zabezpieczenia kluczy. Same klucze są szyfrowane niesymetrycznie SHA-256.
W dokumencie „iOS Security” Apple opisuje to dokładnie w ten sposób: Każdy plik jest dzielony na porcje (fragmenty) i zaszyfrowany przez iCloud za pomocą algorytmu AES-128. Klucz szyfrujący zawartość każdego fragmentu jest zabezpieczony algorytmem SHA-256. Klucze i metadane pliku są przechowywane przez Apple na koncie iCloud użytkownika. Zaszyfrowane fragmenty plików są przechowywane, bez żadnych informacji identyfikujących użytkownika, z wykorzystaniem zewnętrznych usług pamięci masowej, takich jak S3 [Amazon] i Google Cloud Platform.
Oznacza to tyle, że u Google’a (wcześniej w Microsofcie) i w Amazonie są przechowywane paczki, które nie dość, że są konkretnie zaszyfrowane, to bez danych od Apple nie da się ich połączyć w przydatną całość.
Ot i tyle sensacji. Po prostu Apple da trochę zrobić Google’owi, który do tej pory płaci bardzo duże tantiemy do Apple za to, że jest nadal podstawową wyszukiwarką w iOS i macOS, choć jak wiadomo mamy wybór.
Przypomnę, że Apple zawsze podawał informacje o tym, w jaki sposób i gdzie przechowuje dane użytkowników w dokumencie „iOS Security”.
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.