Sprowokowany dyskusją o cenie iPhone X postanowiłem sprawdzić, czy Polska cierpi za narody Europy, płacąc ekstra haracz za sprzęt Apple. Powody prawidłowości równania 1000$ = 5000 zł w przypadku polskich cen za iPhone wyjaśniłem Wam niedawno. Warto zapoznać się z poprzednim artykułem przed przeczytaniem tego.
Ceny w Europie
Dziś sprawdzę, czy jesteśmy jakoś wyjątkowo, źle traktowani na tle naszego regionu. Za cel do porównań wybrałem sobie dla uproszczenia najbardziej gorący hit sezonu, czyli iPhone X w podstawowej konfiguracji.
Polska
- Brutto: 4 979 zł
- VAT 23%: 932 zł.
- Netto: 4 047 zł
Niemcy
- Brutto: 1 149€ (4 916 zł)
- VAT 19%: 189€
- Netto: 960€ (4 107 zł)
Włochy
- Brutto: 1 189€ (5 087 zł)
- VAT 22%: 220€
- Netto: 969€ (4 146 zł)
Czechy
- Brutto: 29 990 Kč (5 020 zł)
- VAT 21%: 5 205 Kč
- Netto: 2 4785 Kč (4 149 zł)
Szwecja
- Brutto: 11 495 kr (5 022 zł)
- VAT 25%: 2 299 kr
- Netto: 9 196 kr (4 017 zł)
Wielka Brytania
- Brutto: 999£ (4 798 zł)
- VAT: 167£
- Netto: 832£ (3 996 zł)
Rosja
- Brutto: 79 990 pyб. (5 031 zł)
- VAT 18%: 12 785 pyб.
- Netto: 67 205 pyб. (4 227 zł)
Kurs walut (NBP Tabela nr 220/C/NBP/2017 z dnia 2017-11-13)
- Euro: 4,2789 zł
- Korona czeska: 0,1674 zł
- Korona szwedzka: 0,4369 zł
- Funt szterling: 4,8034 zł
- Rubel (kurs ING sprzedaż, 2017-11-13): 0,0629 zł
Porównując ceny netto, bo przecież Apple nie ma wpływu na ustalane podatki, tylko Szwedzi i Brytyjczycy mogą kupić iPhone X taniej niż Polacy. Rożnica wynosi maksymalnie 50 zł.
Patrząc na ceny dla konsumenta, zawierające VAT (w końcu sami wybieramy sobie władzę, która go ustala) też nie jest źle. Jedynie ciut taniej iPhone X wychodzi u Niemców i zauważalnie taniej (180 zł) u Brytyjczyków.
Ceny niższe niż u nas zaznaczyłem kolorem czerwonym, wyższe zielonym.
Czy to oznacza, że Apple jest złe, czy, że mamy wysokie podatki oceńcie sami. Ważne! Apple w USA podaje ceny netto!
Na pocieszenie: nie ma chyba w Europie nikt tak taniego Apple Music. Nawet Czesi płacą 25 zł miesięcznie (u nas 20 zł). A! Jedynie Rosjanie mają taniej.
To jeszcze porównaj rzeczywiste zarobki w różnych krajach i wtedy ponownie ocenimy, czy mamy rzeczywiście taniej niż np. Szwedzi…
Ja wiem, że za poziom zarobków ani podatków Apple nie ponosi odpowiedzialności. Tylko zwracam uwagę na to, że czy coś jest tanie czy drogie – przynajmniej dla mnie – wynika nie z samej ceny a „siły nabywczej pieniądza”, jak to się ładnie nazywa.
No i? To temat nie na blog technologiczny, a na socjalno polityczny.
Zwróć uwagę, że tam gdzie to może Apple dostosowuje ceny o czym napisałem pod koniec.
Luz. Przecież ja też wyraźnie napisałem, że nie winię Apple za wysokość cen. Poddałem pod wątpliwość sens porównywania cen w oderwaniu od zarobków. Bo to, że w Szwecji (jak już wcześniej się ich przyczepiłem, to będę konsekwentny :)) iPhone jest 100 zł droższy nie oznacza, że nas stać bardziej 😉
Dla mnie może iPhone może kosztować i 100000 zł, pod warunkiem że będzie to stanowić powiedzmy 30 a nie 3000% mojego dochodu… To chyba bardziej wymierne porównanie, nie sądzisz?
Ciekawe podejście. Ja nigdy nie liczę w ten sposób. Jak mam samochód za 240 000 zł w polskim salonie to interesuje mnie czy np. w Czechach czy USA go dostane taniej czy nie i o ile. I na tej podstawie podejmuje decyzję czy go kupić tu czy tam. Kogo obchodzi siła nabywcza tego Czecha czy Amerykanina, skoro i tak tam nie mieszkam?
Chcesz kombinować, Twoja sprawa. Samochody zostawmy, bo to nieco inny rynek.
Ja mieszkam w Polsce i tu chcę dokonywać zakupów. Ale nie chcę być traktowany gorzej i płacić więcej dlatego, że mieszkam w tym kraju. Poza tym jeśli większość zainteresowanych Polaków kupi sprzęt Apple zagranicą to zniekształca to rzeczywisty obraz. Wtedy okazuje się, że w Polsce słaba sprzedaż a co za tym idzie, nie ma sensu rozwijać usług dla tak małego rynku. A ja chciałbym jednak doczekać się Siri gadającej ze mną w języku polskim. I paru innych usług również.
No to ja inaczej rozumiem tę kwestię 🙂 Dla mnie cena jest sprawą drugorzędną i ważniejsze jest to, ile po zakupie zostanie mi w portfelu a ile mieszkańcowi innego kraju – wtedy mogę narzekać lub się cieszyć.
I tak – patrząc obiektywnie, mamy drożej 🙂
@mantis30:disqus zgadzam się z Tobą, to czy coś jest dla mnie tanie czy drogie definiuje ile muszę godzin przepracować żeby to kupić a nie jaka liczba widnieje na metce. @JaromirKopp:disqus Jeżeli ludzie źle porównują ceny produktów pomiędzy różnymi krajami to warto napisać artykuł jak to robić poprawnie, nie pogłębiać ich niewiedzę.
Oczywiście, że @mantix30 ma rację. Traci sens porównywanie cen między krajami o tak różnej sile nabywczej. Takiemu Szwedowi czy Niemcowy znacznie łatwiej wydać 1000 Euro niż Polakowi. Nie wchodzimy tutaj w kwestię polityki cenowej Apple czy zarobków każdego z komentujących i zaradności życiowej. Poruszając się jedynie w kwestii średnich krajowych, siły nabywczej pieniądza to wydanie 5k przez przeciętnego Polaka będzie „bolało” a dla takiego Güntera z Hamburga będzie to jak wydanie dla nas porównywalnie 1000zł. I taka była domniemywam zamierzona intencja wypowiedzi @mantis30:disqus, z którą zgadzam się w 100%.
To może pomyśl co zrobić żeby pieniędzy mieć więcej 🙂
Staram się patrzeć szerzej a nie dostrzegać wyłącznie czubek własnego nosa… 🙂
Ja też tak robię i pomagając innym podnieść się finansowo sam nie narzekam 🙂
Odnośnie Apple Music. W Rosji taniej bo jest większe piractwo muzyki niż w Polsce?
Polacy narzekają masowo. Taka cecha wpisana w ich akt urodzenia. Niestety.