Za sprawą pewnego certyfikatu – którego ważność wygasła w ostatni weekend, niektórzy użytkownicy nie mieli możliwości korzystania z kilku programów. Najważniejszy z nich to 1Password, który zapewne wszyscy znamy. Problemy napotkały osoby, które pobrały i zanstalowały tą aplikację na swoje komputery spoza App Store. Jest to oczywiście wina twórców aplikacji, którzy nie dopilnowali, aby certyfikat został zaktualizowany w odpowiednim czasie. Ci zaś przeprosili i poprosili użytkowników o przeprowadzenie ręcznej aktualizacji. Ale myślę, że nie to jest najgorsze, przecież większe czy mniejsze „błędy” napotkali i inni w tej branży…
Chciałbym zwrócić uwagę, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od cyfrowych danych. Wystarczy jedno „kliknięcie”, by spora ilość naszych newralgicznych danych została bezpowrotnie utracona. Nie chciałbym sam znaleźć się w takiej sytuacji, ale ten zbieg wydarzeń dał mi trochę do myślenia. Przejrzałem to co mam zapisane w 1Password i doszedłem do wniosku, że zawsze są dwie strony medalu – po co „super hasło” składające się z tryliarda różnych znaków, skoro i tak go nie zapamiętam? Zapamięta je za to program, który nagle przestaje działać…
A czy Wy korzystacie z 1Password? Jeśli nie to jakie alternatywy polecacie? A może notes i długopis wróci do łask?
Zachęcam do składania komentarzy.
TUTAJ znajdziecie wideo pokazujące, jak przeprowadzić wymaganą aktualizację.
Źródło.
Cóż, nic wielkiego się nie stało. Aplikacja nie działała raptem jakieś 2h. Ja od razu z automatu odinstalowałem i zainstalowałem od nowa i wszystko ruszyło. Poza tym apka na iphonie działała cały czas bez zarzutu więc dostęp do haseł był. Na czarną godzinę można zrobić taki backup – wydruk na kartce wszystkich haseł z 1password (ponoć jest taka opcja, ja osobiście tego jeszcze nie robiłem) i schować w domu w sejfie lub innym zakamuflowanym miejscu na czarną godzinę.
Jest. 1Password: Plik/Drukuj i jedziesz 😉 U mnie wydruk miał 302 strony 😉
Żeby uniknąć takich niespodzianek korzystam z Macowego Keychaina.
Najlepiej nie stosować żadnego oprogramowania tego typu tylko opracować i zastosować swój własny system haseł do wszystkich witryn, sklepów, portali, skrzynek. Ja taki stosuję i dzięki temu nigdy NIE MUSZĘ pamiętać hasła do konkretnej witryny a zawsze wiem jakie mam podać 😉
Przykład? Pierwszy z brzegu: pierwsza i ostatnia litera witryny www [przy czym pierwsza litera pisana z wielkiej] + znana tylko nam ważna data [np. daty ślubu 😉 ] + jeden i ten sam znak specjalny. W tym przykładzie logowanie na stronie mojmac.pl i ważną swoją datą np. 1 luty 2015 i znaczkiem „&” będzie wyglądać tak: „Mc010215&”
Hasło jest wtedy dobre bo ma wielkie i małe litery, cyfry i znak specjalny. A co najważniejsze jest… niepowtarzalne dla każdej innej witryny i nie trzeba go zapamiętywać, bo np. dla Onetu będzie to „Ot010215&” a dla WP „Wp010215&” – wystarczy TYLKO zapamiętać ZASADĘ swego systemu i tyle 😉 Oczywiście to przykład systemu, można tworzyć swoje różnorodne kombinacje i pomysły.
Tego typu system u mnie sprawdza się już od ponad 15 lat i nawet jak muszę się zalogować na stronie, na której nie logowałem się od wielu lat to… hasło znam 😉
Polecam.
Sam z tego korzystałem i taki system ma jedną wadę – nie zmieniasz haseł od 15 lat… U mnie tworzenie takich systemów kończyło się zawsze tym, że ostatecznie nie chciało mi się „myśleć” i wpisywać hasła za każdym logowaniem do portalu i zapamiętywałem hasła w danej przeglądarce. Jak wiemy z podcastu o 1password, takie przechowywanie haseł jest niebezpieczne bo przeglądarki trzymają je w pliku na dysku i wystarczy włam albo malware i taki plik leci w świat i po hasłach, możesz nawet o tym nie wiedzieć. dzieki 1password nie zapamiętujesz haseł w przeglądarce tylko wciskasz ctrl+/ i masz wpisane i zalogowane. ew. kopiuj wklej na iphonie.
Albo inna sprawa, dowiadujesz się że z jednego z portali na którym masz konto wyciekły loginy i hasła. Zmieniasz na tym portalu „system” i już masz dwa „systemy”, albo lecisz po wszystkich portalach z nowym „systemem” a później okazuje się że o którymś zapomniałeś i nie wiesz już który jest gdzie :-).
Ostatecznie przeszedłem na 1password i losowe generowanie haseł i znam już tylko jedno hasło, które zmieniam co pół roku. To naprawdę jest bardzo wygodne i odciąża mózg od nadmiarowych informacji, bo jak wiemy, mózg nie służy do zapamiętywania tylko do kreatywnego myślenia 🙂
Tu się z Tobą zgodzę. Ja już dwukrotnie zmieniałem samodzielnie „system”, nie dlatego że coś było nie tak i coś gdzieś wyciekło, tylko go po prostu udoskonalałem. A w różnych miejscach hasła zmieniałem sukcesywnie, przy okazji, nie robiłem niczego w rodzaju specjalnego przejechania się po wszystkich portalach i zmianie haseł. Nawet jak nie pamiętam czy na danej stronie już go zmieniałem to wpisuję stare i jeśli mnie loguje, to zmieniam – jeśli nie, to znaczy że już mam nowe. Zakładając jednak nawet że moje hasło wycieknie (od usługodawcy) to owszem, trzeba będzie je w tym jednym miejscu zmienić, ale nie muszę zmieniać haseł nigdzie indziej, system jest system i w pierwszej kolejności ktoś musiałby rozpracować jakie dane wpisuję w haśle.
Nigdy nie zapisuję haseł w przeglądarkach bo to samobójstwo – chyba, że ktoś ma mega dobrze zabezpieczony komputer to może sobie na to pozwolić.
Oczywiście nie neguję możliwości korzystania z 1password czy innych tego typu programów, sam go kiedyś ściągnąłem aby go przetestować. Jest to ułatwienie dla każdego, szczególnie jak ktoś nie ma – jak to określiłeś – mózgu do zapamiętywania 😉 Ja jednak często korzystam z różnych komputerów, często podróżuję i nie zawsze mam ze sobą swego laptopa czy pod ręką komórkę. W takich sytuacjach – gdy nie mam pod ręką 1password – mój system się sprawdza i z mojego punktu widzenia jest praktyczny 😉
Dziwne, u mnie działa i zająknięć nie zauważyłem.