^

Eurosport znika z INEI

Sebastian Szwarc

2 stycznia 2017

Wyobraźmy sobie że jest środek nocy, a ja siedząc przed komputerem znajduję w skrzynce mailowej wiadomość od operatora kablowego INEA. Z reguły nic w nich nie ma, ale tym razem coś mnie tknęło i postanowiłem sprawdzić. I całe szczęście że doczytałem do końca. Zaczyna się stałą marketingową śpiewką jacy to jesteśmy fajni itp.
Inea1

Ale czytamy dalej i tam mamy co następuje:
inea2

Cała ta sprawa bardzo mnie oburzyła, znika bowiem jeden z najczęściej oglądanych kanałów sportowych a telewizja INEA twierdzi że nic się nie stało bo przecież abonenci mający dotychczas dostęp do Eurosport otrzymają w zamian Eleven a już wkrótce także nowy kanał sportowy Polsat a także Fightklub. Problem polega na tym iż ludziom posiadającym już w pakiecie w/w kanały nie zaproponowano jak na razie nic a powinno się obniżyć abonament. Co prawda dla tych posiadających dostęp do obu kanałów Eurosport zaoferowano Eleven Extra ale to jest jak w popularnym skeczu kabaretu Tey gdy diabeł wymienia z aniołkiem dwa rogi za skrzydełko. Anioł się cieszy i mówi “Tak trzeba handlować, dwa za jeden” a diabeł wtedy “no a teraz spróbuj polecieć”.

Pakiety oferowane klientom są własnością zupełnie innego nadawcy, oferują inny zakres treści, powinno być więc to podstawą do możliwości wypowiedzenia lub renegocjacji umowy. Tymczasem w dalszej części maila INEA pisze:
inea3
Brzmi więc to jak dobra sprawa dla prawnika. Bez Eurosportu ciężko jest obejrzeć snooker, czy też kolarstwo. Pamiętajmy też iż na mocy ostatniego kontraktu z NC+ Eurosport nadaje w każdej kolejce dwa mecze Ekstraklasy. Tymczasem pozostaje wykupienie Eurosport Player, ale nie mam złudzeń że część dotychczasowych abonentów wybierze rozwiązania nielegalne.

Cała ta sytuacja pokazuje w jakim położeniu są naprawdę polscy widzowie. Długotrwałe umowy z sieciami kablowymi nigdy nie gwarantują nam w pełni dostępu do treści za jakie zapłaciliśmy. Kanały umieszczane są w pakietach tematycznych, chcąc obejrzeć jeden ulubiony płacimy także za te których nie chcemy. Co gorsza oferta naziemnej telewizji cyfrowej również na kolana nie powala. To już wolałbym zapłacić za Sling TV lub Playstation VUE gdyby były dostępne w Polsce.

Komentarze (2)
L

2 komentarze

  1. Kartusa

    Jeżeli w umowie jest mowa o liczbie kanałów (a nie o liście), to sprawa jest przegrana.
    Miałem taką sytuację w Multimedii, gdzie zastąpili kanały BBC jakimś chłamem typu Mango. W umowie było „gwarantowane 93 kanały, a lista kanałów stanowi jedynie przykładową informację i nie jest częścią umowy”. Odwołania do UKE nic nie dały.