Otwarto nowy Apple Store, tym razem na Brooklynie. Bardzo blisko Greenpoint – dzielnicy zamieszkałej przez Polaków (43%) – zwanej także „Little Poland”. Wielu z Was za sprawą znajomych i rodzin pewnie tam kupi swoje iSprzęty. Czyli możemy się cieszyć prawie jak z otwarcia Polskiego Apple Store.
Nie wiem, ale coś mnie boli jak słyszę o otwarciu, kolejnego Apple Store i muszę wzdychać, że znowu nie u nas.
Zauważyłem (już jakiś czas temu), że Apple przykłada wielką wagę do cegły. Już kilka sklepów z logo zostało urządzonych właśnie w budynkach z cegieł.
Pogrzebałem w Google i mapach.
Przyjrzałem się jak to wyglądało przed, w trakcie i po.
I wyszło mi, że trzeba kusić, naciskać, apelować, prosić CEO Apple takimi właśnie budynkami. W Warszawie jest taki zaniedbany budynek z cegły. Stoi prawie w centrum Warszawy, w zapomnianej (trochę) przemysłowej części. Obok powoli i nieśmiało powstają nowe budowle i gdyby Apple zechciało to myślę, że to miejsce i ta zabytkowa budowla mogłaby pięknie zaistnieć jako Warszawski Apple Store. Moja propozycja to budynek Warszawskiej Gazowni.
Przyznacie, że nastrój jest niepowtarzalny!
Powiecie zapewne, że jestem szalony, ale podrzuciłem Timowi Cookowi na twitterze powyższą fotkę. Jak ją odpowiednią ilością głosów zalajkujecie to może Tim podchwyci mój pomysł. Tu macie linkę do tweeta. Działajcie 😉
Sklep jak sklep, i nie bardzo nie rozumiem czemu tak wielu chce by apple otworzyło swój store w Polsce. Co z tego że jest wielu użytkowników isprzętów, skoro wiele osób używa bo musi. Sam pracuję w firmie która zatrudnia w całej Polsce wiele osób i iPhone to jedyny słuszny telefon. Ktoś powie fajnie, ale więcej jest niezadowolonych z tego. Oni wolą samsungi czy jakiej sony z ekranem 6″, bo służbowy to tylko 5S. Według mnie apple jeszcze długo a może nigdy sklepu nad Wisłą nie zrobi bo dla nich nasz rynek jest mało ważny. Skoro sprzedaż urządzeń spada, bo kiedyś musi to nowe sklepy nie powstaną na rynku niszowym jakim jesteśmy dla apple. Taka jest rzeczywistość…