Od jakiegoś czasu borykałem się z problemem „zamrażania OS X”. Trudno mi było stwierdzić co jest powodem mocno irytującego problemu. Komputer pracował normalnie by nagle (i to zawsze w najmniej dogodnej chwili – a czy jest jakiś inny moment?) zatrzymała się myszka na ekranie. Żaden klawisz nie reagował. To zamrożenie trwało kilka sekund, a następnie… restart.
Systematycznie problem ten pojawiał się gdy oglądałem pod Safari seriale na Netflix. Doszedłem zatem do wniosku, że problem musi wynikać z przeglądarki internetowej. Pod Operą zdecydowanie OS X działał lepiej i nie doświadczałem irytujących restartów. Jednak ciągle nie byłem pewny czy to faktycznie wina Safari. Mój komputer stacjonarny to pole bitwy gdzie mam zainstalowane różne wersje beta aplikacji, systemu i ogólnie dzieje się tu wiele niekontrolowanych działań. Zatem podjęcie jakichkolwiek roszczeń i narzekanie na Apple mijało się z celem. Biorąc udział w betach-testach aplikacji nakładam na siebie pręgierz noszonych błędów razem z możliwością utraty danych na dysku. Nie mam zatem prawa narzekać.
Jednak chyba nie tylko ja miałem podobne problemy. Na OS X Daily znalazłem informację o „zamrożonych Macach” i problemie który dość blisko orbitował wokół moich kłopotów. Rozwiązanie wydaje się być banalne. W Safari wystarczy wyłączyć WebGL.
W Safari wybieramy Preferencje / Ochrona / odznaczamy Pozwól na WebGL.
Jak na razie – odpukać – działa. Mam nadzieję, że problem rozwiązany. Od trzech dni komputer działa znów stabilnie.
Bardzo podobny efekt — zamrażania przy użyciu technolgii np. WebGL i przełączeniu na mocniejszą kartę graficzną, był np. w MacBookach 2011, Apple powadziło (i nadal prowadzi) program wymiany wadliwych (wada ujawniała się z czasem) płyt głównych. Ja tak miałem, każde wejście na np. Google maps w przeglądarce kończyło się freezem.
Zastanawiam się czy jest sens zastosować opisany „patent“, jeśli MBA działa stabilnie…