Apple udostępniło aktualizacje: iTunes 12.4 zmiana interface, OS X 10.11.5, iOS 9.3.2 oraz watchOS 2.2.1 poprawki bezpieczeństwa i błędów.
Oczywiście zalecane jest najpierw wykonanie backupu, a dopiero tuż po nim pobranie i instalacja tytułowych aktualizacji.
O aktualizacjach iOS, OSX oraz watchOS nie ma powodów do zbytniego rozgadywania się (ad. watchOS mogę jedynie wspomnieć, że aktualizowanie trwa wieki całe i zdecydowanie tego nie cierpię) – trzeba je zrobić jak najszybciej. Jednak o najnowszym iTunes można zamienić słowo lub dwa. A Właściwie to po co gadać lepiej popatrzeć na nowy interface. Są pozytywne zmiany, które z założenia mają ułatwić obsługę i przyśpieszyć nawigowanie po tym kombajnie. Mnie oczywiście bardzo cieszą starania podejmowane przez inżynierów z Cupertino, ale przyznam szczerze, że muzyki słucham wyłącznie z iPhone. Ktoś słucha jeszcze dźwięków z/na OSX? Ręka do góry proszę i stosowny komentarz poniżej. Chętnie przeczytam czy faktycznie czujecie te pozytywne zmiany.
[uzupełnienie] – zapomniałem oczywiście o tvOS 9.2.1, który także doczekał się aktualizacji w sferze bezpieczeństwa. Muszę wreszcie kupić to zaczarowane pudełeczko 4 generacji – w ramach wspomagania mojej pamięci i walką z ciągłym zapominaniem o aktualizacjach (myślicie, żę Żonka łyknie taką argumentację na ten wydatek?). Chociaż przyznam, że trzecia generacja Apple TV cały czas dobrze się sprawuje u mnie w domu.
Ja mam na macu mini zebraną całą swoją bobliotekę muzyczną w formacie bezstratnym. Mac podpięty pod tv i zestaw stereo w salonie. Całość obsługuję bezprzewodowym gładzikiem i klawiaturą i nie wyobrażam sobie lepszego centrum audio video w salonie.
iTunes idealnie spisuje się w roli odtwarzacza i kataloguje wszystko jak należy.
Właściwie nigdy nie mialem z nim problemu.
Bardzo słuszna uwaga.
Ja ostatnio swojego Miniaczka zaniedbuję (raz w szafie, raz w pracy, teraz dałem koledze do testowania OSX/FinalCutPro) i głównie używam MBAir11.
Jednak faktycznie stacjonarny sprzęt od Apple plus duża biblioteka muzyczna i wygodny (zakładam że teraz będzie jeszcze lepiej) interface w iTunes mogą sporo zmienić w życiu audiofila (i nie tylko)!
Na czym słcuhasz muzy jeśli mozna wiedziec?
Pewnie będziesz się śmiał, ale muzyki słucham głównie w pracy.
Źródłem dzwięku jest iPod Touch pierwszej generacji. Na nim są wszystkie moje płyty CD.
iPodT podłączony jest do baaaardzo starego wzmacniacza technicsa przez dock onkyo. Głośniki Tannoy m1.
W domu b.rzadko. A jeżeli już to iPhone=>wifi=>airportexpress=>kabelek=>wzm.onkyo
Spoko. Mialem kiedys Tannoy M2 graly z Rotelem. Bardzo dobre kolumny jak na tamte czasy i pieniadze. Zmienilem je po jakims czasie bo doskwieraly mi w nich za bardzo wyeksponowane srednie tony. Nieco zbyt nachalne granie jak dla mnie. Ale basik byl bardzo kontrolowany 🙂
M1 z tego co wiem to samo tylko nieco mniejszy dzwiek 🙂
M2,M1 różnica była tylko w basie i cenie.
Mnie ta średnica obecnie nie przeszkadza, ale to też wpływ technicsa, który średnicę ma wycofaną, a wyeksponowany bas (jak go kupowałem tak wtedy słuchałem+dali104)
M1 miały na początku inne przeznaczenie – to miało być do kina domowego, ale mi bardzo szybko przeszło. I początkowo wylądowały przy PCcie, a teraz w pracy z iPodem.
(zapomniałem się pochwalić, że)
do wzmaka Onkyo mam podłączone Dali 104 🙂
W planach zmiana wzmacniacza w domu na AirPlay tylko jest problem nie ma takich stereo!!
To zamiast AirPlay podlacz pod wzmaka kablem optycznym lub Usb maca mini 🙂
Nad c356 np ma wbudowany przetwornik cyfrowo analogowy. Jednym kabelkiem podlaczasz pod maca a muza sterujesz z kompa ew z telefonu lub tableta za posrednictwem apki Pilot od Appla 🙂
AirPlay wybrałem z kilku powodów.
– Wifi
– bezstratny przesył
– wygoda!!! – sterowanie urządzeniem i muzyka z iPhone; nie chcę używać dodatkowych pilotów ma być tylko iPhone/watch; chcę sobie dać szansę na szybkie i proste uruchamianie tak, żeby zwiększyć częstotliwość słuchania muzyki w domu – Brakuje mi tego bardzo.
i raczej nie będzie kompromisów (w domu) w tej kwestii.
Jak już ogarnę wzmacniacz to tylko CD=>FLAC i rozpoczynam muzykoterapię 😉
W pracy to co innego. Tam mogą być kompromisy.
Będę powoli szukał. Może coś się jeszcze w tej kwestii wyklaruje.
Ale pisalem o aplikacji pilot na iphona nie dodatkowy pilot jako irzadzenie. Jesli airplay to po kablu optycznym z apple express lub apple tv ale tego optyka gdzies musisz wetknac wiec albo jakis dac zewnetrzn albo wlasnie wzmak z wbudowanym daciem. No chyba ze masz spora ilosc cd i lubisz zmieniac krazki wiec do wzmaka musisz dokupic odtwarzacz. Lecz moim zdaniem najwygodniej i najlepiej jest tak jak pisalem powyzej.
Co do bezstratnego sygnalu po airplay… Po kilku miesiacach uzywania stwierdzam ze bezstrstny do konca nie jest. Ale to do wyprobowania juz na twoich uszach 😉
Pilota miałem na myśli od wzmacniacza, tzn że tego nie chcę używać. Wzmacniacze z airplay mają swoje aplikacje na ios do sterowania.
Teraz mam i używam airplay w domu przez airportexpress i kabelkiem do wspomnianego wzmacniacza onkyo. Ale mnie denerwuje że mszę ciągle szukać do niego pilota lub ręcznie uruchamiać.
Jak na iphone wrzucę bezstratne pliki FLAC + Airplay we wzmacniaczu to już lepszej jakości z urządzenia w dłoni (iPhone) nie znajdę na świecie. I taki konfig mi się marzy.
Odnośnie kabla optycznego to mam o nim bardzo złe zdanie. Ale w tej kwestii są różne szkoły i nie rozwijam tego wątku.
😉
Ja też do słuchania muzyki używam iTunes. Swoją bibliotekę mam na dysku TimeCapsule, co czasami powoduje dłuższy czas ładowania utworów. A co do najnowszego iTunes’a to wprowadzone zmiany uważam za gorsze. W poprzedniej wersji, gdy się włączyło pokazywanie paska bocznego z wykonawcami, listami, itp było bardzo łatwo wybierać muzykę do słuchania. A nowej wersji przełącznie pomiędzy Muzyka,Podcasty, Programy jest ukryte pod rozwijanym okienkiem. Więc trudniej znaleść i trzeba się naklikać. Ponadto „ostatnio dodane” są tylko w formie okładek albumów, więc jak się chce dowiedzieć więcej o albumie, a nawet włączyć Play znów trzeba się naklikać. No i nadal mam problemy z odnalezieniem się pomiędzy sklepem z muzyką a stream’owaną muzyką.
Można się było spodziewać zmian które nie wszystkim się spodobają.
Jednak Ty piszesz, że teraz utrudniony został dostęp do kluczowej funkcji iTunes – wyboru muzyki z własnej biblioteki muzycznej.
Zaatanawiam się czy to może oznaczać, że zniechęcają do używania własnej biblioteki na rzecz Music?
Czy tak to wygląda w Twojej ocenie? Czy dobrze zrozumiałem?
Odnośnie wygody obsługi, tak jak pisałem, teraz żeby przejść pomiędzy Muzyka, Podcasty itd. lub włączyć jakiś album/utwór trzeba się więcej naklikać. Odnośnie biblioteki i Music, to od samego początku mam ten sam problem -nie umiem odróżnić na liście utworów własnej muzyki od dodanej z (i pobranej z chmurki). A czasem te utwory są w innym wykonaniu i robi się bałagan w bibliotece -powielone 2x lub więcej te same nazwy utworów (np. mam tak przy Pink Floyd The Wall). Takie odróżnienie utworów jest dla mnie ważne, gdy np. chciałbym skopiować na pendrive w mp3 i słuchać w samochodzie (często tam gdzie jeżdzę nie ma dobrego zasięgu i muzyka z iUrządzenia się nie ładuje). Ponadto, nawet gdy w bibliotece mam swój jakiś album i przeglądam tego wykonawce w Music, to przy tym albumie cały czas widnieje „Dodaj do mojej muzyki”), co w przypadku kliknięcia znowu prowadzi do powielenia utworów w bibliotece. Problem podwójnych utworów jest szczególnie trudny do rozwiązania w przypadku, gdy z jakiegoś powodu utracimy dostęp do swojej biblioteki i musimy od nowa zaimportować do iTunes.
Podsumowując, NIE nie uważam, żeby w ten sposób zachęcało bardziej do swojej usługi. Raczej wynika to z bałaganu w iTunes i coraz trudniejszej (nieprzemyślanego interfejsu) jego obsługi.
Smutne jest to co opisujesz. Wynika z tego że Apple nie radzi sobie z tą ogromną biblioteką Muzyczną. Czyli jednak od przybytku głowa boli.
Możliwe, że dlatego Ja do tej pory nie przekonałem się do poważnego jej używania.
Ja mam moje CD na iPod Touch i głównie tak słucham muzyki.
To dlatego, żę ja dużo podróżuję samochodem, a z muzyką nie potrafię się rozstać. Dlatego preferuję różne formaty cyfrowe. No a w domu to tak z automatu, skoro płacę abonament za AppleMusic, to słucham. Nigdy nie było mnie stać np. na wszystkie albumy studyjne King Crimson. A to klik i mam 🙂
Stwierdzam również, że Apple nie radzi sobie w pełni ze swoimi zasobami muzycznymi. Np. w AppleMusic niektórzy Wykonawcy są podwójnie, gdyż raz ich nazwa jest z Wielkiej Litery, a raz z małej. Totalny bałagan panuje też w gatunkach muzycznych, co skutkuje denerwującymi mnie sugestiami. Np. Therion, Tom Waits i Portishead to u nich Alternatywa, więc dostaje sugestie innych „Alternatywnych” muzyków, którzy co najwyżej poziomem alternatywności nadają się na wesele… Pomarudziłem, czas skończyć i posłuchać czegoś dobrego. Życzę dobrego odsłuchu.
Pomarudziłeś, ale konstruktywnie. Nie sposób się nie zgodzić z wytkniętymi przrz Ciebie błędami.
Ale faktycznie czas posłuchać jakiejś dobrej muzy. Miłego słuchania życzę!