^

Ta bitwa rozegra się w Twoim fotelu

Przemysław Marczyński

15 stycznia 2016

Właśnie znalazłeś się w środku jednej z największych potyczek. Ta batalia nie jest pierwszą, w jakiej brałeś udział. Jednak niewątpliwie będzie jedną z najbrutalniejszych i dotknie Ciebie w sposób najboleśniejszy. Twój porządek codziennego życia zostanie wywrócony. Twoje przyzwyczajenia zostaną zgładzone. Witaj na wojnie, gdzie polem bitwy jest odbiornik telewizyjny, a głównym celem działań bojowych i wszelkich strategii (łącznie z podstępem i zasadzką) jesteś Ty!

Przeżyłeś już kilka podobnych wojen.

Wyścig na pojemność dysków twardych w komputerach. Nauczyłeś się wówczas, że nie musisz już szanować miejsca na dysku, a comiesięczne przeglądanie jego zawartości, kiedy sumiennie oddzielałeś dane ważne od śmieci nie ma już żadnego sensu. Następnie były piksele. Wyścig rozkręcał się na dobre. Jednak przy 12 megapikselach nawet producenci doszli do wniosku, że w tej przestrzeni marketingowej zrobiono już chyba wszystko. I zrozumieliśmy, że rozdzielczość aparatu nie jest najważniejszym parametrem aparatu telefonicznego. Znalazłeś się również w środku zmagań o wolność muzyki. Pamiętasz, jak format MP3 kojarzył się tylko z pirackimi wersjami krążącymi po Torrentach? Niewiele osób wyobrażało sobie, że można za muzykę w takiej postaci płacić. Dziś poszliśmy dalej. Nie dość, że kupowanie cyfrowej muzyki jest czymś normalnym, to jeszcze uiszczamy comiesięcznie opłaty za samo słuchanie piosenek.
Były te i zapewne inne trudy życia w świecie technologii. Teraz musisz być przygotowany na mocne uderzenie. Spokój, którym delektowałeś się w fotelu po pracy właśnie ulega całkowitej destrukcji. Musisz zmienić swoje przyzwyczajenia, a to już nie jest zwykła ingerencja w Twoje życie. To atak na suwerenność spędzania wolnego czasu. Przewrót zaplanowany przez Apple, który właśnie pokazał tak skrzętnie skrywany arsenał broni, jakim jest nowe Apple TV.
Wyobraź sobie, że oglądasz to, co chcesz, kiedy chcesz i gdzie chcesz. Telewizja jest Twoja. Sam decydujesz, czy ulubiony serial pokaże się na szklanym ekranie o 19:00, czy może wygodniej Ci będzie rzucić na niego okiem nieco później, bo kolacja się przeciągnęła i dzieci nie chciały położyć się spać. Dziś telewizja dostosowuje się do nas, nie zaś my do ustalonej ramówki. Każda stacja telewizyjna to osobna aplikacja w Apple TV. Chcesz oglądać – płacisz. To bardziej niż naturalny stan, który zrewolucjonizuje nasze relacje z odbiornikiem telewizyjnym. I musisz wiedzieć, że Apple jest zdeterminowane w sztuce przekonania Cię do swoich racji. Tak jak zrobili to z Muzyką w iTunes, sprzedając najwięcej albumów na świecie. Podobny plan czeka na nas z programami telewizyjnymi. I nie myśl, że jest to przypadek.

Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

I to niemałe. Jak szacują analitycy, rynek reklamy telewizyjnej w 2015 roku osiągnie w Stanach Zjednoczonych 79 miliardów dolarów. Inne źródła podają także, że do 2018 roku wydatki, jakie zostaną przeznaczone na reklamę, będą rosnąć w tempie średnio 3% rocznie (za eMarketer.com). Również nasz rynek reklamy telewizyjnej w tym roku wzrośnie o 2,6% (za ZenithOptimedia). Jest więc o co walczyć.
Jak każda wojna również i ta przyniesie śmierć i zgliszcza. Będzie nim na pewno zgon cyrografu, jaki zawieramy na kilka miesięcy, a nierzadko na kilka lat u operatorów kablówek i telewizji satelitarnych. Aplikacje w ATV oferują płatne subskrypcje na okres minimum miesiąca. Zatem jeśli oferta programowa nam się nie spodoba… ,,Hasta la vista”. Pośrednicy, którzy skutecznie odcinają kupony od produkcji stacji telewizyjnych, powinni przemyśleć strategię swoich działań na najbliższe lata. Ich obecność wcale nie jest tak klarowna jak dziś. Wygasają umowy takich gigantów jak HBO, pozwalając funkcjonować jako samodzielne „ciała filmowe”. Dlatego właśnie w USA na Apple TV uraczymy się HBO Now. Bez dodatkowych kosztów, płacimy tylko za dostęp do treści oferowanych przez tę stację.

A gdy kurz bitewny opadnie…

Ostatnie przyczółki broniących abonamentu wywieszą białą flagę. Pośrednicy treści zawieszą mundury na kołkach i nadejdzie normalność. Telewizja przestanie kierować cyklem naszego dnia. Płacić będziemy za to, co chcemy oglądać. Treści chwycą nowy wiatr w żagle, bo łatwy dostęp do rozmaitych kanałów tylko poprawi ich jakość. Tę bitwę już wygraliśmy – my, kinomaniacy.
Tekst pochodzi z #8 Mój Mac Magazyn

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (1)
L

1 komentarz

  1. Berserker

    od 10 lat TV nie istnieje w moim zyciu i mysle ze przez nastepne 10 lat nic sie nie zmieni 🙂