Jak ja nie lubię rewolucji. Zawsze przy takich wydarzeniach leje się krew, trup słania się gęsto i wszyscy mówią, że to dla dobra mojego. Niewiele mniej bolesna byłaby pewnie rewolucja w świecie technologii. Wywrócenie wszystkiego do góry nogami niekoniecznie musi być tym na co czekamy. W większości przypadków ta „rewolucja” to chęć zobaczenia TEGO. Gdyby jednak chcieć sprecyzować co to miałoby być powiemy pewnie… „eeee ten TEGO”.
Bo tak to już jest, że się nudzimy i szukamy. Dlatego może przyjacielu ziewnąłeś na konferencji Apple widząc iPada Pro, a przy iPhonie 6S przeoczyłeś coś nazwanego 3D Touch bo zaburczało w brzuchu i kanapkę trzeba było w kuchni ogarnąć. I nawet nie uderzyło cię spadające ze sceny wielokrotnie „emejzing”, bo niby co? Siri po Polskiemu nie gawarjat. Nowego telefonu w pierwszym rzucie nie będą w Polsce dostępne. Poczułeś się źle. Jak zawsze (opsss) spodziewałeś się czegoś innego. I powiesz mi pewnie, NIE, już nie będę tego oglądał. Apple nie jest rewolucyjne. Wciąż iPad jest prostokątny, telefon prostokątny, tylko nowe Apple TV jakieś takie kwadratowe. Na domiar wszystkiego urządzenia działają na prąd zasilany z gniazdka nie zaś z mikro-elektrowni wiatrowych aby organizacje zielonych mogły klepać Apple jeszcze silniej po plecach. Rewolucji brak. I chwał!
Już był jeden co chciał zrobić rewolucje. Wystarczyło, że usunął przycisk Start aby użytkownicy postawili sprawę na ostrzu myszki. Po chwili zadumy stary i wysłużony wrócił na swoje miejsce. Morał? Ewolucja, nie rewolucja. To czego nie można odebrać firmie Apple to plan. A jest on prosty jak Route 66 ciągnąca się przez stany Ameryki. Wolno i systematycznie uniezależnić się od konkurencji. Wolno i systematycznie zwiększać przychody. Klucz? Własne procesory serii A, następnie pewnie B, C i D. Produkcja komputerów nie jest opłacalna. A przynajmniej nie tak jak iPadów. Tablet i iPhone (kolejność powinna być odwrotna) dają firmie z Cupertino krocie. Jeśli nie widzisz jeszcze rewolucji (ehehe, tfu!) – ewolucji w iPadzie Pro to przyjrzyj się uważnie. Apple powoli chce pozbyć się Intela. Poco ma płacić pośrednikom za serce swoich urządzeń? iPad ma w niedalekiej przyszłości zastąpić komputery i jeśli dziś wydaje Ci się to farsą, mrzonką czy mało śmiesznym dowcipem wróć tu za 2-3 lata. Na konferencji Apple pokazali się najwięksi ze świata aplikacji. Pokazano narzędzie dla inżynierów od Autodesk. Własną prezentację miał Microsoft z pakietem Office. Nie zabrakło również Adobe i programu dla grafików. Nasz komputer jest tak dobry jak jego oprogramowanie – stare i dobrze znane hasło. Dziś możemy powiedzieć, że tablet jest tak dobry. Mamy tu praktycznie wszystko czego nam potrzeba do pracy w biurze. Niedawne problemy z drukowaniem z iPada (czy ktoś je jeszcze pamięta?) odeszły już do lamusa. Nowe drukarki obsługują niemal w standardzie Air Print. Wielozadaniowość? Proszę bardzo, iOS 9 daje sobie z tym radę. Co jeszcze? Brakuje nam interfejsu, który pozwoli wygodnie wprowadzać znaki lub obsługiwać duże ekrany? Sugeruję przyjrzeć się możliwością jakie daje 3D Touch.
Tu nie ma przypadku. Zbiegające się drogi wielozadaniowości w systemie, ekranów z kontrolą nacisku w telefonie i nowe potężne procesory A9X w iPadzie Pro to nie krok ale sprężysty skok ku nowemu sposobowi pracy. To mocno wbita łopata w ziemię gdzie kupka po kupce coraz bardziej widoczny staje się dół do którego wpadną komputery i zostaną zasypane i uklepane iPadami z procesorami serii C, D oraz E.
Chcemy dziś rewolucji? Spójrz na pierwszego iPhonea. W 2007 roku ten telefon nie był rewolucją. Tak, był zaskakujący ale słaba bateria, ograniczenia w obsłudze sieci komórkowej mówiły głośno – dziwadło. To, że zmienił nieodwracalnie świat mobilny zaowocowało dopiero później. To samo dzieje się z iPadem Pro.
Dziś może wygląda jak nieporęczne tablecisko. 12,9” nie robią wrażenia na użytkownikach komputerów. Jednak zmienia się wszystko. Dziś jesteśmy w miejscu gdzie pojawił się pierwszy telefon. Zmiany jednak dotykają innej części świata technologicznego – komputerów. Znamy już to środowisko iOS. Nie jest ono dla nas czymś czego się boimy. Okiełznaliśmy ikonki sterowane palcami. Zatem przyszedł już czas na kolejny krok. Wyparcie komputerów PC. Powoli wkraczamy w świat aplikacji dopasowanych do ekranów dotykowych. Microsoft, Adobe i Autodesk już tu są. I co najważniejsze będą wpierać ten model pracy. Każda z tych firm wypracowała już model chmury gdzie po opłaceniu subskrybcji będziemy mogli używać ich oprogramowania. Adobe ma Creative Cloud. Microsoft oddaje cały pakiet Officea na wszystkie platformy przy udziale Office 365. Największy producent aplikacji CAD, ma swoje Autodesk 360. I powiem więcej, te firmy uwielbiają Apple bo mają pewność, że nikt, kto używa iPada nie ma możliwości korzystania z nielegalnego oprogramowania (mówię tu o sytuacjach normalnej pracy nie zaś łamania tabletów).
Widzimy się zatem w nowej rzeczywistości. W świecie gdzie wchodząc do sklepu i na pytanie „czy mogę kupić komputer” sprzedawca kiwnie przecząco głową i rzuci bez namysłu, że „Komputer? Mamy tablety w każdym rozmiarze i dowolnej konfiguracji”. Zatem sami oceńcie czy w tym tygodniu mieliśmy rewolucję czy to była jednak nudna, śpiąca konferencja Apple.
Bardzo dobrze napisane! Nie zgodzę się tylko z tym, że Route 66 jest prosta 🙂 W 1985 roku została oficjalnie skreślona z listy autostrad krajowych. Powód – kręta i wąska nie spełniała wymogów nowoczesnych dróg międzystanowych.
Pozdrawiam z Patagonii 🙂
He he 😉 Dzięki za uzupełnienie w kwestii Mother Rode 😉 Notuję i już będę pamiętał, że to nie najlepszy przykład. Ukłony z Końskich 😉