Człowiek jest dumny z tego co robi. To ważne. Z podniesioną głową mogę pochwalić się, że Mój Mac to najstarszy blog w Polsce. Prowadzony od stycznia 2007 roku. Czasem myślę, że jestem szaleńcem poświęcając temu miejscu tyle uwagi. Jednak ta duma blogera może być wyniesiona zbyt wysoko. Myśli, że sam zdobędzie cały świat. To chyba się nie uda. Dlatego cały wszechświat i okolice będę chciał podbić z innymi ludźmi.
Z drugiej strony moje doświadczenia związane z bycia „w zespole” nie są tymi, które chciałby przeżywać ponownie. Zawsze jest strach, przynajmniej ja wyhodowałem go w sobie dość mocno. Poczucie oszukania, odrzucenia nie pomaga w tworzeniu drużyny. Strasznie trudno jest mi się przełamać. Takim lekiem wspólnych działań niewątpliwie jest MacGadka, gdzie z Michałem Masłowskim ogrom rzeczy układa się bez większych zająknięć. A podcast ten tworzymy już od 2011 roku. Szmat czasu. Gdzieś jest to ciągłe poszukiwanie osób, z którymi jesteś się w stanie porozumieć.
Ryzykuję. I nie mówię tego bez obaw, a z dużym bagażem moich doświadczeń pracy w redakcji. Zaczynam pisać na MyApple razem z ludźmi tak innymi, że nie sposób aby przeciwne bieguny nie przyciągały nas do siebie. Oni ryzykują nie mniej niż ja 😉 Mówicie popełniam błąd? Może, jednak ocenę pozwolę sobie wystawić za jakiś czas. Z drugiej jednak strony czuję adrenalinę. Coś co dawno, dawno temu napędzało mnie przy pisaniu pierwszych wpisów. Muszę też zgnieść w sobie jakieś zadufanie blogerskie, które każdy z nas w sobie ma. Strach przed utratą oryginalności. Znikniecie w tłumie. To są zwykłe obawy każdego autora piszącego w większym gronie. Mam nadzieję, że obronię się swoją pracą. Jeśli się nie uda, będzie to oznaczać, że czas się wycofać z pisania. Życie jak się okazuje jest proste i nie ma co go komplikować. Szczególnie bytowanie autora tekstów – jeśli jesteś dobry ludzie będą cię czytać wszędzie. Jeśli jesteś mizerny odejdziesz zapomniany lub niezauważony.
Trudno przesadza się stare drzewa. Dobrze wiedzą o tym Krystian Kozerawski i Tomek Wyka, których cierpliwość testowałem dość mocno w kwestii pisania na MyApple. Od dziś, a tak naprawdę to już od pewnego czasu możecie mnie znaleźć pod tym adresem – http://marczynski.myapple.pl Styl się nie zmieni. Intensywność pisania się nie zmieni. To jest moje miejsce. Nowe poletko do zagospodarowania. Nowe Mój Mac.
Nie wiem natomiast jak zagospodarować to miejsce. W głowie jest kilka pomysłów ale na ich realizację muszę znaleźć odpowiedni czas. Tym czasem będą pojawiać się tu informacje o publikacjach pod nowym adresem. Będzie to również miejsce do wydawania miniMagaynu lub prędzej Mój Mac magazyn.
Jestem na Tak. Oglądaliście ten film? Dla mnie Jim Carry w tej produkcji nie miał roli Oscarowej ale samo przesłanie filmu mocno mnie uderzyło. Gdy ktoś prosi cię o coś, nigdy nie odmawiaj. Idź i działaj, a z twoich poczynań coś musi się urodzić. Myślę, że to już najwyższy czas by pójść dalej. Może bez przesady, że w jakieś nieznane czeluści internetu, bo to przecież jest MyApple.
Zatem do przeczytania mili Państwo. Kłaniam się nisko pod nowym adresem – http://marczynski.myapple.pl
PS. Okładka jest autorstwa Artura Jopka. Zacny człowiek.
Powodzenia 🙂
Przemek, obawy mieliśmy obaj w 2013 roku, kiedy siedzieliśmy w Lefty O’Douls w San Francisco 🙂
Spoko. Podmieni się link pod nazwiskiem i tyle. Powodzenia. 😉
Powodzenia.
No nieeeeee Przemku. Myślałem że podejmiesz decyzję w drugą stronę. Szanuję decyzję, ale najwyżej będę Cię mniej czytał bo MA staram się unikać, trudno 🙁
Czytałem Tu. Będę czytał i tam. Liczę, że będziesz miał duży wpływ na poziom MyApple. Trzymam kciuki.
Szkoda. Mam nadzieję, że w przyszłości znajdziesz chwilę aby napisać i tutaj 🙂
Szkoda. Multiblogi to niestety takie świnki morskie. Ani świnki, ani morskie. Mimo to, powodzenia.
A ja mam pytanko natury technicznej. Są gdzieś nowe rssy myapple bo stare nie upubliczniły nic od ok 20 dni, czyli chyba od wprowadzenia nowego wyglądu?
Na razie nic o tym nie wiem. Sporo rzeczy jest dodawanych do MA po wprowadzeniu zmian. Myślę, że RSSy się pojawią.
Od siebie dodam, że informacje o wpisach będą się pojawiać na Facebooku i Twitterze podobnie jak teraz.
Dzięki za odpowiedź.
Mimo sieci społecznościowych nadal wolę tradycyjne rssy i będę czekał na nie z utęsknieniem.
Szkoda. Usuwam.
Kto nie idzie do przodu, ten się cofa – mawiał poeta. Trzymam kciuki i dziękuję za dobre słowo.