^

Adobe Voice – opowiedz swoją historię

AdobeVoice
Adobe opublikowało dziś w iTunes swój nowy, darmowy program Adobe Voice. Do tej pory byliśmy przyzwyczajeni, że firma ta tworzy produkty dla użytkowników z segmentu „Pro”. Adobe Voice łamie ten stereotyp. Nowy produkt to doskonały sposób na zaistnienie w sieci poprzez publikowanie swoich historii. Kluczowa jest tutaj łatwość z jaką będziemy mogli publikować świetnie wyglądające opowieści oraz łatwość obsługi aplikacji.
Adobevoice6
Nasz pamiętnik tworzymy na bazie trzech elementów: nagranego głosu, dobrania grafiki oraz animacji. Tak wyprodukowaną opowieść wyślemy na Facebooka czy Twittera.
Będziemy mogli wybierać z ponad 25 tysięcy obrazków ubogacając nimi nasze nagrania. Wystarczy wpisać (po angielsku) interesujący nas temat obrazka aby za chwilę mieć dostęp do bogatego zestawu ikon i obrazków. Do tego mamy szablony, które spersonalizują nasz pokaz. Do każdej karty (znajdującej się na dole ekranu) dodajemy nasz głos oraz grafikę, tekst bądź zdjęcie.
Adobevoice5
 
Adobevoice all
Adobe Voice umiejętnie przemyca swoje korporacyjne oblicze na salony społecznościowe. Do tej pory nie mieliśmy popularnej aplikacji do tworzenia audycji internetowych. Do nagrania podcastu trzeba dużo więcej wysiłku niż tylko uruchomienie iPada oraz wciśnięcie jednego guzika – Nagrywaj. Tą lukę wypełnia dziś Adobe dając każdemu z nas możliwość tworzenia podcastów.
Adobevoice1
Wizualnie program doprowadzono do niemal perfekcji. Najzwyczajniej w świecie używa się go z czystą przyjemnością. Musicie koniecznie spróbować. Coś czuję, że w najbliższej przyszłości sieci społecznościowe przemówią. Czy to jest koniec ery pisania na Facebooku? 😉
A tutaj malutka próbka tego co Adobe Voice potrafi (wybaczcie chrypkę;-))

Witryna Adobe Voice – http://getvoice.adobe.com

Adobe Voice w iTunes – klik

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (1)
L

1 komentarz

  1. MDW2

    Chrypks to żaden problem – wybaczam. Ale skopanej litery „ć” w napisie na końcu nie. 🙂