Niestety, tak się złożyło, że praktycznie cały miniony tydzień byłem poza domem. Ominęło mnie największe dla Apple wydarzenie w tym roku – premiera nowego iPhone’a 5. Żeby nie wypaść z obiegu Jabłkowych informacji (wszak jak wielu mniema jestem słono opłacanym człowiekiem Apple) musiałem zgłębiać wiedzę o nowym produkcie. Wsysałem jak odkurzacz każdy skrawek informacji i opinii o tym aparacie. A uwierzcie mi, było co ssać. Każdy szanujący się serwis prawił o tym wydarzeniu (Mój Mac nie prawił, więc sami sobie dopowiedzcie…). Z każdym jednak słowem pojawiającym się na ekranie, mój szacunek do stylu i jakości informacji o nowym telefonie pikował w szaleńczym tempie.
Schematy wypowiedzi był mocno utarte – asekuracyjno-negatywny. Po pierwsze mamy fazę wstępną, gdzie autorzy zapewniają, że nowy iPhone będzie sukcesem. To dość bojaźliwe stwierdzenie mocno kolidowało z następnym krokiem w analizie nowego aparatu – wielkim rozczarowaniem. Czasem mogło się zdarzyć, że układ wypowiedzi był odwrotny jednak zawsze finał był identyczny – iPhone będzie sukcesem ale dla mnie jest rozczarowaniem. Przytoczmy chociażby:
Maciej Gajewski na SW w pierwszym zdaniu: „Premiera iPhone’a 5 już za nami. Tak, jestem rozczarowany, ale też nie uważam, by Apple odniósł jakąkolwiek porażkę. „Piątka” zapowiada się bardzo solidnie.”
Joanna Sosnowska na Gazeta.pl: „iPhone 5 mnie nie rozczarował. Po prostu nie wzbudził we mnie żadnych emocji. To świetnie, że otrzymał większy wyświetlacz i lepszy aparat. Ale oznacza to tylko, że iPhone 5 jest lepszy od 4S. Tym razem zaspokaja oczekiwania rynku, a nie kształtuje go na nowo.”
Grzegorz Marczak z Antyweb: „Nie jest źle , zarobią ale właśnie stracili inicjatywę. Po lekko odświeżonym iPhonie 4S ludzie spodziewali się że następca stanie do walki o pozycję lidera.”
Z jednej strony Redaktorzy chcą nam pokazać, że nowy iPhone, powinien być „amaizing”, wyrywać z butów i robić dobrze każdemu użytkownikowi, który jedynie obdarzy spojrzeniem większy ekran iPhone’a. Z drugiej strony, robią sobie plecki, żeby się nie okazało przypadkiem, że pomimo Ich wielkich wymagań, których ten telefon nie spełni, okaże się sukcesem. Zatem jak można odbierać powyższe rozterki redakcji? Jest to dobry telefon czy jednak zły? Będzie sukcesem, czy jednak przyczynkiem do klęski Apple? Każda z tych dróg usprawiedliwi naszych zacnych analityków. Każda będzie dobra. Każdy tekst jest zachowawczy. Jest o niczym.
Kolejne pytanie jakie próbowałem sobie zadać gdy czytałem o nowym iPhonie, to jak bardzo wydumane życzenia co do nowego sprzętu Apple mają autorzy. To już nie jest iPhone, to powinien być wowPhone. Nikt w sieci nie uniósł się ponad biurkiem, nikt nie miał wizji przyszłości, a nawet nie miał opadu szczęki podczas konferencji. Apple zaprezentowało kolejny telefon. Dostał on jedynie większy ekran z Retiną, nowy-szybszy procesor, lepszy aparat, jest cieńszy, lżejszy, dłużej trzyma na baterii. To chyba podstawowe elementy składające się na smartphone’a? Wszystko tu jest nowe, fajniejsze, doskonalsze. Zatem? Nie zauważyłem, żeby obok kręcenia nosem, ktoś wpadł na pomysł zasugerowania jakiejś funkcji, która by sprawiła, że poznamy pełne oblicze wowPhone’a. I znów rzucę cytatem
Przemysław Pająk z SW: „Spójrzmy na nowego iPhone’a. Jest wyższy, lżejszy, ma poprawione wszystkie elementy sprzętowe i wyposażony jest w najnowszą wersję mobilnego systemu operacyjnego iOS, którego znamy od dłuższego czasu. Ulepszono także asystenta głosowego Siri, dorzucono kilka nowości w aparacie fotograficznym i nawet kosztuje tyle samo co poprzedni model. I co? I nic. Nic z tego nie wynika.”
Gdzie za chwilkę dodaje powtarzane przez innych:
„Nie można mieć jednak żadnych wątpliwości, że nowy iPhone się sprzeda.”
Uznaję takie podejście do analizy iPhone’a za poziom żenujący. Jeśli uważam, że iPhone jest słaby, niechże będę miał odwagę i napiszę, że ten aparat się nie sprzeda, że będzie klapą, najsłabszym produktem Apple. Nie, na to nikt nie jest gotowy. Możemy mieć jedynie ogromne wymagania co do wowPhone’a. Niewielu również zauważa, że Apple zaproponowało zupełnie inny produkt – iPhone’a 5. Bez „wow”.
Nowy iPhone został już wyprzedany w przedsprzedaży. Należy uzbroić się w cierpliwość i czekać na niego 2 tygodnie. Czy to jest miarodajny sukces iPhone’a. Tego produktu bez polotu, który nie ma szans w podjęciu walki z konkurencją? Co zatem jest miarą sukcesu? Tylko nie mówcie mi, że wydumane marzenia naszych redaktorów.
generalnie wychodzi na to, że wspomnieni redaktorzy dyskretnie twierdzą, że „ciemny lud to kupi”, z naciskiem na ciemny. nieważne czy to produkt dobry, czy nie, zaślepieni klienci Apple’a bez zastanowienia wyciągnąć kasę z portfeli tudzież kart kredytowych i zaczną nią szastać, byleby dorwać najnowszy telefon tej firmy.
im się nie podoba, bo oni nie są zaślepieni, oni nie kupią (chociaż kto wie), oni się znają, ale głupi Amerykanie i reszta na to pójdą.
denerwuje mnie postrzeganie produktów Apple w tym kontekście. owszem, nie mamy możliwości bezpośredniego wrzucenia muzyki na telefon, trzeba to robić przez synchronizowanie iTunes. nie mamy możliwości przesłania komuś zdjęcia czy jakiegokolwiek pliku przez Bluetooth, bo Apple zwyczajnie wyciął tę możliwość software’owo (nie wiem dlaczego, ale nie da się normalnie połączyć tym sposobem z innym urządzeniem, dopiero po jailbreaku to działa).
są to takie drobne niedogodności, szczególnie, gdy porównamy iPhone’a do produktów konkurencji, ale do jasnej cholery – to jest bardzo dobry smartphone ze świetnym systemem operacyjnym, z nieprawdopodobnie starannie wykonanym hardware’em. tylko co z tego? i tak jad leje się wiadrami, na prawno i lewo, użytkownicy urządzeń Apple’a są wyzywani od gejów, wyśmiewani od debili. skąd to się, cholera, bierze?
@NiLok akurat uważam, że braki, które wymieniłeś, to zalety iOS. Po prostu jest większy porządek.
Nie wiem czego ludzie spodziewali się po nowym iPhone. I tak jest lata świetlne przed innymi.
@Maciej Winiarski
czemu uważasz, że jest lata świetlne przed innymi?
To nie jest tak jak z komputerami: że jest po prostu inny?
to chyba tak nie działa – to, że nie wywołał „wow” jest powszechną opinią, to że oczekiwaliśmy choć malutkiego „woweczka” też jest wiadome. Gdzieś tam tliła się nadzieja, że coś jednak wsadzą, co zmieni znów doświadczenia z obcowania z gadżetem elektronicznym. Nic takiego nie nastąpiło, a i prawdą jest, że konkurencja po raz pierwszy od chyba zawsze pokazała kilka rozwiązań, które mogą być przydatne w życiu i Apple wyprzedzają.
A że nie oznacza to „słabości” i spadku sprzedaży, też oczywiste. To nadal bardzo solidny telefon, dla mnie na pewno lepszy do monstrualnego sIII, acz z ciekawości porównam go z lumią (od lat nie miałem ochoty na żadne porównania, poza sIII, by nie tracić czasu – teraz już taki pewien przewagi iph nad nokią nie jestem).
Gdyby nie dali 5-tki tylko sprzedawali wciąż 4S też by się sprzedawała nieźle. A teraz za stosunkowo niewielkie (w każdym razie w USA) pieniądze można pobawić się nową zabawką, która jest sprzęgnięta z naszym appstore. Musi być sukces.
Tak więc nie dziw się, że nikt nie wróży klapy, bo to niemożliwe. Możliwe natomiast, że konkurencja złapała oddech i market share będzie spadał do czasu kolejnego „wow”. A jeśli iph 6 będzie podobnie jak 5tka małym updatem, może ten market share zacząć boleć.
Używam iPhone i całego ekosystemu Apple od 3 lat i czekałem z zakupami do tej konferencji wstrzymując się z zakupem 4S albo nowej 5tki. Po keynote wiem, że te usprawnienia z 5tce dla mnie są wadami (wielkość, nowe złącze -> nowe akcesoria) więc kupię sobie 4S ale przyznam się, że coraz częściej zaglądam na stronę Nokii i informacji o Lumii i Windows Phone. Taki upgrade jaki Apple zrobiło dla mnie nie ma praktycznie znaczenia – nie poprawili niczego co było złe czy słabe a pogorszyli gabaryty. Zrozumiałbym to gdyby dali np. 2 razy dłuższy czas na bateriach – to jest ficzer, za który mógłbym zapłacić ekstra. Jeśli kolejny iPhone będzie zrobiony według tego samego schematu to chyba zaryzykuję romans z Nokią. Tak, ja też oczekiwałem większego „wow” bo 4S był bez „wow” czyli według cyklu 5tka powinna być przełomowa a jest tylko faceliftingiem. Pewnie, że się sprzeda ale moim zdaniem tzw. „power-userzy” zaczną szukać alternatyw.
Jak dla mnie cała otoczka jaka się w tym momencie tworzy wokół iPhone 5 to zwykłe pyskówki pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami firmy z Cupertino. Dla mnie iPhon 5 poza ekosystemem to też design. Mógłbym godzinami patrzeć na te szkło połączone z aluminium. Technologiczne dzieło sztuki. I nie kupił bym etui, żeby nie popsuć efektu (chyba, że jakieś przezroczyste ;))…
Adrian: dokładnie! jedyne „argumenty” hejterów, to to, że iPhone teraz przypomina pilot do telewizora (bo ktoś rzucił takie porównanie przy wszystkich żartach typu jak będzie wyglądał iPhone 10).
może jest w tym trochę marketingu, ale jednak oglądając film z wypowiedziami Jony’ego Ive’a, widać jak ważny dla nich jest design, ile wkładają w to pracy, żeby wymyślić coś, co nie jest byle czym. chociaż jeszcze większe wrażenie wywarł na mnie film o słuchawkach. niby taka pierdoła, ale tam też starannie podeszli do kwestii designu.
NiLok 😉 Słuchawki oczywiście rewelacyjne i design również jak najbardziej wyszukany. Co do Apple, to ta firma w technologii jest dla mnie jak Aston Martin w motoryzacji. Po prostu coś pięknego. Sam mam Air-a od paru miesięcy. Do tej pory ten komputer zaskakuje mnie co chwila czymś nowym. (Mam na myśli odkrywanie coraz to nowych funkcji). Co do designu, uwielbiam klikać w tę klawiaturę, i te odczucia jakości biorąc każdy produkt Apple do ręki. Nie można tego opisać. po prostu trzeba to poczuć… 😉
ja również używam całego ekosystemu Apple, i kultura pracy pomiędzy MBP a iPhone4 jest nieporównywalna, nawet z iTunes. przez miesiąc używałem sIII ale szybko się go pozbyłem. Kies porażka, szczególnie w wydaniu na Mac, raz łączy raz nie chce. po aktualizacji Mac do ML, wcale się nie łączy. Wielkość SIII dla wielu ekran ( Gorilla glass po tygodniu rysa , choć był w etui), dla mnie niewygodny w obsłudze jedną ręką, w kieszeni zawsze przeszkadza. Wróciłem do iP4 i czekam na 5. Nie wiem czego można jeszcze oczekiwać od tak dopracowanego produktu jak iPhone5, dla mnie w iP4 było tylko kilka istotnych braków wynikających już z wieku urządzenia. wolny modem 3G, ciut wolny procek ( potrafi czasem przyciąć),jak już wspomniał Adrian, design nie do pobicia przez plastikowe stwory.
kiedys jak zamiast 486 dali pentium to ludzie mieli pelne portki. dzis jak dadza a6 zamiast a5 i pchna predkosc do zenitu mobilnego swiata to i tak marudza 😀 rozbestwiliscie sie i czekacie na cud. dali dobre urzadzenie, zmiana technologiczna jest spora, gdyby nie bylo przeciekow to wszyscy by piszczeli i popuszczali zrąc gruz. A sprzedaz jednak mowi sama za siebie.
Serwisy nie mogły napisać że jest to taki sobie produkt ale fanboje i wyznawcy to i tak kupią.
Trzeba było maskować zdania i jest tak a nie inaczej 🙂