Wpis gościnny Remigiusza Rychlewskiego (RZoG)
W ubiegłym tygodniu Apple zaskoczyło nas wprowadzaniem na polski rynek usługi iTunes Match. Wywołało to spore poruszenie w rodzimej blogosferze, jednak żaden z artykułów, na które natrafiłem nie wyjaśniał do czego ów serwis mógł by być przydatny dla użytkowników. Również Apple nie wykonało szczególnie dobrej roboty i tym razem próżno szukać video z gościem w czarnym golfie, który krok po kroku poprowadzi nowicjuszy w świat nowego produktu. Usługa ma w zamyśle działać i być oczywista w działaniu tak jak cały iCloud. Niestety tak nie jest, przynajmniej dopóki się jej nie zakupi i tu powstaje problem po co kupować coś co nie wiadomo jak działa i potencjalnie może całkiem się nie przydać.
Tytułem wstępu jestem winien Ci drogi czytelniku trochę zagadnień technicznych. Serwis kosztuje 24.99€ rocznie w tej cenie otrzymujemy możliwość umieszczenia w chmurze Apple 25.000 utworów z naszej kolekcji. Przy czym należy pamiętać, że utwory zakupione bezpośrednio w iTunes (ale tylko na tym samym koncie, z którego zakupiliśmy iTunes Match) nie zmniejszają tego limitu. Aby dana piosenka mogła być wysłana do iTunes Match musi być zakodowana w wyższej jakości niż 96kbps, być mniejsza niż 200MB i mieć ustawione „media kind” na „Music”. Po zakupieniu usługi nasza biblioteka muzyczna jest weryfikowana i sprawdzane jest czy utwory, które posiadamy znajdują się już w internetowym sklepie Apple. Jeśli są to mamy dostęp do nich w jakości iTunes Plus czyli AAC 256kbps. W innym przypadku nasze pliki przesyłane są na serwery Apple tak abyśmy mieli do nich dostęp poprzez chmurę iCloud. Oczywiście weryfikowana jest tzw. cyfrowy odcisk palca a nie legalność posiadanych przez nas plików. Do pojedynczego konta iTunes Match może mieć dostęp maksymalnie 10 urządzeń (iOS 5.0.1+, Mac OS X 10.6.8+ i Windows Vista+) więc jest to raczej serwis w zamyśle rodzinny a powyższe ograniczenie nie powinno raczej być w jakikolwiek uciążliwe dla 99% użytkowników. Po zakończonej weryfikacji na każdym urządzeniu podłączonym do iTunes Match mamy dostęp do całej swojej biblioteki ze wszystkimi ocenami, tagami a nawet okładkami i listami odtwarzania. Kliknięcie odtwarzania na Mac i Apple TV powoduje streaming utworu a w przypadku reszty urządzeń z iOS download (uwaga tylko wysłuchanie do końca utworu) Kliknięcie ikony chmurki ze strzałką w dół obok nazwy utworu gwarantuje że pobierze się nam cały utwór na każdym urządzeniu poza Apple TV.
Możliwość zaciągnięcia muzyki w lepszej jakości jest jest podstawową funkcjonalnością na którą zwraca się uwagę. Użytkownicy innych zakątków świata, którzy zaznali iTunes z DRM mają również możliwość pozbycia się tych zabezpieczeń bez żadnych dodatkowych kosztów. Co wydaje się być opłacalne ponieważ kosztuje 30 centów w przepadku kiedy decydujemy się na pojedyncze utwory a nie na cały pakiet muzyki w chmurze. Należy jednak pamiętać, że nie jest serwis, który legalizuje kradzioną muzykę! Owszem można również poprawić sobie za jego pomocą jakość MP3 zassanych dekadę temu z Napstera lub innego serwisu ale to nie powoduje, że utwory stają się legalne. To tak jak by dokupić spojler do kradzionego malucha. Mimo że wydaliśmy pieniądze samochód ciągle jest kradziony mimo że przynajmniej w teorii poprawiliśmy jego właściwości jezdne.
iTunes bez usługi Match całkiem nieźle sprawdza się w sytuacji „stacjonarnego jabłkowego kawalera”. Jeden komputer, iPhone, może iPod czy iPad. Można synchronizować muzykę po kablu lub przez WiFi. Wszystko jest proste i na miejscu. Sytuacja komplikuje się nieco kiedy pojawia się więcej komputerów, iUrządzeń i o zgrozo użytkowników. Synchronizacja bibliotek nigdy nie była mocną stroną iTunes. Owszem można sprawdzić przez „Bibliotekę Domową” jaką nieznaną nam muzykę posiadają inne komputery w domu. Jednak jeśli poprawimy literówkę w nazwie utworu łatwo o duplikat. Nie ma również możliwości naprawiania okładek, dodania słów itp.. Każda biblioteka iTunes to osobna wyspa połączona z innym tylko wąskimi mostami. Automatyczna synchronizacja bez tworzenia duplikatów nie jest możliwa. Jak łatwo domyśleć się iTunes Match jest panaceum na wszystkie te problemy. Mamy jedną centralną bibliotekę muzyczną w chmurze. Wszystkie meta informacje synchronizują się automatycznie pomiędzy komputerami i urządzeniami z iOS. Nie ważne gdzie i przez kogo zostały wprowadzone. Tym samym rola komputera degraduje się do poziomu kolejnego urządzenia takiego jak iPad czy iPhone. Zmniejsza się na tyle, że nie musimy na nim nawet trzymać całej biblioteki muzycznej, co w czasach drogich i relatywnie małych napędów SSD ma niebagatelne znaczenie. Bez iTunes Match najwygodniej było mieć całą swoją muzykę na laptopie zawsze przy sobie. Wielkość biblioteki iTunes była dla wielu blokadą przed zakupem MacBooka Air lub zmuszała do kosztownego rozszerzania SSD, teraz nie stanowi to problemu, ponieważ dysk w Laptopie nie musi tracić miejsca na całą bibliotekę iTunes. Komputer nie jest potrzebny do synchronizacji muzyki na iUrządzenie.
Centrala biblioteka w iTunes Match może być również traktowana jako backup. Tych którzy poświęcili czas na zgranie setek płyt potem ich poprawne opisanie, dodanie słów i okładek na pewno zmatowiła by awaria. iTunes Match jest kolejnym backupem w dodatku tzw. off site, więc nie jest narażony na pożary zalania itp.
Zwiększona funkcjonalność i wszędobylska synchronizacja niesie za sobą jednak również pewną odpowiedzialność. Wszyscy domownicy na których komputerach uruchomimy iTunes Match mają jednakowe prawa do całej biblioteki. Pracują na jednym jak gdyby administracyjnym koncie. Wszystkie zmiany będą automatycznie propagowały się na resztę komputerów i iCosiów. Dlatego sugerował bym umieszczenie gdzieś lokalnie centralnej biblioteki i regularne jej backup-owanie. Na szczęście kasowanie nie wpływa na lokalne kopie. Tj. Kasując utwór z komputera „A” mamy możliwość usunięcia go również z iCloud, nie wpływa to jednak na lokalną kopię znajdującą się na komputerze „B” z którego w każdej chwili można utwór ponownie dodać do chmury.
Mam świadomość, że powyższy artykuł jest tylko pobieżnym opisem funkcjonalności. W zasadzie odpowiada tylko na pytanie do czego może się przydać iTunes Match przeciętemu miłośnikowi muzyki. Jeśli zainteresowało Was ten temat i chcili byście dowiedzieć się jak praktycznie można skorzystać z tego serwisu a może poznać nawet kilka sztuczek Ninja proszę o informacje w komentarzach i Twitterze. Wtedy na pewno powstanie druga część.
Zgadzam sie w calej rozciaglosci i szerokosci tylko… troche tak sobie to dziala czasami , szczegolnie jak zasysa cala plyte, a potem zeznaje, ze jeden utwor to on jest nie nadajacy sie…
Panie redaktorze „dlaczego” a nie „dla czego” 🙂
Napster kiedy to było;) a wracając do tematu, wykupiłem iTunes Match wszystko poszło super ale pozostają mi 2 pytania jak sprawdzić, czy iTunes w jakiś sposób oznacza, które pliki zostały zuploadowane, a które znalazły swój odpowiednik w iTunes Store? I drugie czy iTunes oznacza w jakiś sposób pliki, które znalazł w iTunes Store ale w lepszej wersji (256 kbps) niż ja mam na dysku?
Ja z pytaniem technicznym: kupiłem iMatch i na ok. 6000 utworów 3000 zostało znalezionych, a 3000 nie. 3000 to oryginalne utwory z mojego backupu płytowego w jakości przynajmniej 128. Na początku myślałem, że iM będzie szukał utworów idealnie opisanych, więc aby oszczędzić sobie szukania i zmiany nazw ewentualnych źle opisanych kawałków kupiłem sobie dwa programy (które de facto rozpoznają całkiem inne utwory) Tagalicious i SongGenie. Niestety to także nie pomogło choć iTunes posiada je w swojej kolekcji. Czy można coś z tym problemem zrobić, bo irytuje mnie konieczność uploadowania utworów, które już są w iTunes i nie ukrywam, że chętnie chciałbym wejść w posiadanie wersji iTunes Plus jak to ładnie zostało nazwane w artykule…
Gwoli informacji wszystkie 6000 utworów pochodzi z mojej kolekcji płytowej, ale tylko 3000 zostało poprawnie rozpoznanych. Czyli ten „odcisk” palca powinien pasować do wszystkich 6000, prawda?
może i tekst gościnny, może i ciekawy, ale mój wzrok utknął na „dla czego” i dalej za nic w świecie nie może przejść
@eksz… komentarz z serii najbardziej irytujacych autora. Może dlatego?
Jeśli dobrze zrozumiałem, to nawet nie naciskając na „chmurkę” obok utworu, po jego całym odsłuchaniu, zapiszę się on automatycznie na dysku, zmniejszając jego pojemność.
Załóżmy, że moja biblioteka muzyczna, to 30 GB, a w iPhone mam wolnej pamięci tylko 2 GB. Co wtedy? Może sam streaming, bez konieczności zapisywania utworu na HD, czy SSD byłby lepszym rozwiązaniem? A może mały „niebieski suwaczek”, który pozwoliłby o tym zadecydować byłby idealnym rozwiązaniem?
@Aleksander Po czym rozpoznajesz, które piosenki iTunes rozpoznał, a które nie?
@Łukasz Najłatwiej to sprawdzisz, przełączając w iTunes widok utworów na listę > Widok/Opcje widoku (cmd+J) > i tam zahaczasz „Pobieranie z iCloud” oraz „Status iCloud”.
Dokładnie masz to podane w tym filmie, czas: 1:53 http://youtu.be/3oXFGuBQQSo
Mam nadzieję, że o to chodziło.
Dzięki za odzew.
Szykuje się już druga część artykułu mam nadzieję że uda mi się odpowiedzieć na wszystkie pytania z komentarzy, Więc proszę pytajcie. Choć temat chyba jest raczej szeroki a moja wiedza w tej dziedzinie nie jest jeszcze dostatecznie ugruntowania postaram się wszystko sprawdzić i opisać.
@ Łukasz W iTunes mam napisane czy utwór został „znaleziony” czy „oczekuje” na skopiowanie do chmury. Remik, bardzo fajny art. Przyznaję , że szukałem odpowiedzi na moje pytanie na zagranicznych forach, ale niestety nawet ci, którzy mają iM od początku nie znają odpowiedzi. 🙂
@pismac Dzięki:) tego mi właśniie brakowało ja zawsze korzystam z widoku siatki i przez to tego nie zauważyłem:)
To jeszcze jedno pytanie, iTunes w jaki sposób oznaczy plik, który będzie znaleziony w iTunes Store i w lepszej jakości? Będzie to zaznaczone w jakiś sposób w rubryce „Pobieranie z iCloud”?
@Łukasz Utwór odnaleziony w bibliotece iTunes będzie miał „Status iCloud” ustawiony jako „Matched/Dopasowany”. W takim razie każdy utwór z takim statusem będzie w jakości AAC 256 kb/s. Utwory o tym statusie będziesz mógł także lokalnie skasować, bez obaw o utratę utworu. Wystarczy wtedy kliknąć chmurkę w zakładce… „chmurka ;)” i utwór zostanie ponownie pobrany na dane urządzenie.
[edit]
Pisząc o zakładce „chmurka ;)”, miałem na myśli właśnie „Pobieranie z iCloud”. Spojrzałem po prostu do iTunes i opisałem co widzę.
Część druga już czeka na publikację.
OK, wybacz.
Już cicho sza i czekamy 🙂
@pismac Czyli iTunes w żaden sposób nie oznacza pliku, który mam na dysku, został dopasowany ale jest w jakości np 128 czy 192? Tylko ręczne sprawdzenie, usunięcie i pobranie od nowa zamieni mi go na 256?
Już sam sprawdziłem plik przez iTunes został oznaczony jako „znaleziony” ale nie oznacza w żaden sposób, że jest gorszej jakości, trzeba sprawdzać wszystko ręcznie, usuwać i pobrać od nowa. Szkoda:/
@Łukasz Oznacza możesz sobie wybrać taką kolumnę lub stworzyć listę inteligentną. Wszystko da się całkiem przyzwoicie zautomatyzować.
@RZoG Dodając kolumnę to akurat zrobiłem, ale jak zaktualizować nie mam pojęcia czekam na dalszą część wpisu:)
Dokładnie, nie zabierajmy chleba @RZoG 😉 To musi być strasznie irytujące dla niego, widząc wyciek informacji przed publikacją posta.
Więc cierpliwości 🙂
A co się stanie po roku jak nie kupię ponownie usługi?
Wszystko tracę?czy może jeszcze jakaś inna opcja wchodzi w grę?
@Ujemny Po roku jeśli nie przedłużysz tracisz to do czego miałeś dostęp przez iCloud. Wszystko lokalnie działa po staremu. Muzyka którą zciągnołeś pozostaje oczywiście Twoja.
Miłściwie nam panujący Red. Naczelny posanowił opublikować drugą część jutro.
A ja mam dwa pytania:
1. Jak to jest w przypadku gdy mam album, który zostal zuploadowany, ale nie został zmatchowany/dopasowany, a istnieje w iTunes? Czy jeśli kupię taki album w iTunes, to będę miał tak jakby dwa albumy – jeden z iTunes, a drugi ten wcześniej posiadany?
2. Co jeśli mam album, który zostanie zmatchowany, ale i tak chcę go kupić ponownie w iTunes? Rozumiem, że będę mógł go kupić. Tylko czy zastąpi on ten istniejący, zmatchowany, czy będę też miał dwa albumy obok siebie?
@Michał Nie sprawdzałem ale na logikę w obu przypadkach powinieneś mieć dwa albumy. Zastąpienie usunęło by Twoje meta dane. Zawsze potem możesz ręcznie usunąć duplikaty. Choć #2 nie ma sensu ponieważ po dopasowaniu masz dostęp już dostęp do utworu nie nie musisz go 2x kupować.
Moje ostatnie pytanie po części tyczy się tej części wpisu, te 25 000 tysicy piosenek mamy na rok czytałek gdzieś, że po roku jeżeli przedłużymy to dostajemy nowe 25 000 utworów czyli razem już 50 000 czy to prawda?
iTunes Match startował w USA na jesieni, nie mamy jeszce pełnego roku działania tej usługi, więc trudno definitywnie określić. Ale niestety wygląda że jest 25tyś. Jest stałym niezwiększającym się limitem. Może Apple wprowadzi wyższe plany tj. 50 i 100 tyś. dla kompletnych maniaków. Ale wątpię. Pamiętaj utwory w realiach USA przeliczania się niemal 1:1 na $. Takich którzy zainwestowali tyle kasy w muzykę pewnie nie ma na tyle dużo aby miało sens wprowadzanie czegoś takiego. Limit dodatkowo ogranicza potencjalne zastosowanie Match na dużą skalę do pirackiej muzyki.
Zakupiłem wczoraj iTunes Match. Mam ok. 6600 utworów, dziś rano iTunes Match zakończył pracę. Mam pytanie, w iPhonie mam uruchomione iTunes Match, a widnieje tylko ok. 1300 utworów. Ma ktoś pojęcie dlaczego? Przykładowo jest płyta, której wszystkie piosenki są oznaczone na komputerze jako „Znalezione”, a nie widzę jej na iPhonie do ściągnięcia. Miał ktoś coś takiego?
Autorze: muszę przyznać, że ciekawy pomysł na wyświetlanie 'zasięgu’ sieci 🙂 -76dBm to chyba jest full zasięg nie ?
Michał, bardzo dobre pytanie. Mam ten sam problem. Części ulubionych zespołów w ogóle nie mam dostepnych na urządzeniu. Ktoś jest w stanie wypowiedzieć się w tej kwestii ?