^

Innowacyjne sratata

Cable

Apple to firma którą cenię za podejście do swojego sprzętu w sposób bezkompromisowy. Na nic płacze użytkowników oraz telekomów. Mamy plan innowacyjny, ulepszajacy sprzęt i realizujemy go. Basta! Ta historia ma swoje korzenie już w pierwszym iMac’u G3 (1998 rok) który nie dość, że posiadał kolorową obudowę to na dodatek pożegnał się ze starym nośnikiem danych – 3,5″ dyskietkami i skorzystał z dobrodziejstwa napędu CD-ROM. Czas pokazał, że Apple miało intuicję którą doceniła z czasem konkurencja.

Wszystko jednak sie zmienia. Świat elektroniki jest tak chłonny nowości, że co kilka miesięcy pojawiają się ciekawe rozwiązania kusząca klientów. Problem leży w czasie życia tych nowinek – jest on zbyt krótki. Dlatego coraz mocniej dumam nad tym co jest ważniejsze: innowacyjność czy standard/kompatybilność rozwiązań.

Ostatnio sieć obiegła informacja, że T-Mobile USA będzie gotowa na obsługę technologii 4G zastosowanej w nowym iPhonie już w… 2013 roku! To „radosne” wyznanie uświadamia mi, że ja, ty i cała armia użytkowników tego aparatu telefonicznego ma urządzenie, którego w pełni nie ma szans użyć. Podobne wrażenie nachodzi mnie gdy zerkam na super szybie dyski z magiczną technologią o prędkości burzy którą ochrzczono – Thunderbolt. Kto ma ten dysk? Ktoś ma na pewno ale czy jest to chociażby 20% użytkowników komputerów z tym złączem? Nie zapominajmy, że pierwsze laptopy wykorzystujące możliwości piorunującego kabla pojawiły się już w lutym 2011 w nowych MacBookach Pro. To już ponad rok! Nowy ekran Retina niesie również obok świetnego wyglądu problemy dla użytkowników surfujących po sieci. Słychać głosy, że wysoka rozdzielczość psuje wygląd witryn, a zdjęcia wyglądają inaczej, niż zamierzyli sobie twórcy stron internetowych.

Zawsze byłem zwolennikiem kupowania najnowszych komputerów Apple. Nowy sprzęt dłuższe życie – nic odkrywczego. Jednak coraz bardziej skłaniam się, ku inwestycji w starszego iPad’a 2. Szczególnie, że cena jest niższa, a brak najnowszych rozwiązań technologicznych nie przeszkadza w codziennej pracy. Wyeksponowane „nowinki” są po prostu niemym dodatkiem wyglądającym dobrze tylko w broszurce „Co nowego”. Rozumiem, że trudne jest życie prekursora technologii. Przykład Thunderbolta jednak pokazuje, że uwolnienie tego rozwiązania na inne platformy daje możliwość sensownego rozwoju i popularyzacji nowego sprzętu. Apple nie może izolować od reszty cyfrowego świata swoich rozwiązań. Staje się to uciążliwe dla użytkowników tego sprzętu. I chociaż będą mogli z wypiętą piersią cedzić zachwyty nad nowinkami zastosowanymi w swoich komputerach trudno będzie znaleźć odpowiedź kiedy z nich skorzystają. Ekskluzywne w świecie IT staje się mało użyteczne. Czas nauczyć się aby nie tylko środowisko OS X oraz iOS ze sobą współgrało. Pora pokazać, że innowacyjność to otwartość na różne platformy. 

PS. Podobno trwają prace nad cienkimi MacBookami Pro. Jeśli zabiją mi złącze Ethernetowe w tym laptopie… wybacz Apple, ale chyba trzeba będzie kupić coś od…

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (27)
L

27 komentarzy

  1. Radosław Szeja

    Ma Pan ciekawe podejście. Deklaruje Pan rezygnację ze środowiska używanego przez długi czas tylko dlatego, że usuwa się (potencjalnie) erjotke. To samo z iPadem. Czytanie na Retinie jest genialne. Choćby dlatego warto to kupić.
    iPhone ma 4G (nie mam iPhone’a)? Proszę powiedzieć: łatwiej jest wsadzić chip do telefonu czy postawić 1000 BTSów LTE ?
    Wiele można by jeszcze mówić, ale po krótce: warto stawiać na nowości szczególnie, że Apple nie pali mostów za sobą.

  2. alfanick

    Obrazki na Retinie nie powinny wyglądać gorzej, co najwyżej będą wyglądać „tak samo”, a tekst będzie lepszy.
    A propos LTE – jestem jego wrogiem – po co nam 100 Mbitów w komórce czy iPadzie? Dopóki nie wyświetlamy hologramów i nie mamy holoskype, nie przysyłamy sobie jedzenia przez internet w komórce to nam się nie przyda…

  3. NiLok

    o to to! ostatnia myśl. MacBookiem Air wiele osób się zachwyca, ale nigdy się na niego nie zdecyduję tylko z jednego powodu – brak wejścia ethernet. dziękuję, postoję. i mam nadzieję, że nowe Pro wciąż będą miały możliwość podpięcia kabla…

  4. Adam Gołąbiewski

    Ten Mac G3 to akurat kiepski przykład, bo w moim PC z 1996 roku miałem już CD-ROM i z tego co pamiętam było to już normą. Także wprowadzenie napędu CD w Macu dopiero w 1998 pokazuje coś wręcz odwrotnego… zacofanie.

  5. Pat

    adas, czytamy ze zrozumieniem, nie wprowadzenie napedu cd, a zrezygnowanie z dyskietek w sposob permanentnie kompletny. Z tego co wiem to w 2000 wzwyz troche montowano na sile dyskietke, a system win chcial zawsze sieciowac urzadzenia dyskietka, tak wiec…czytamy

  6. moscow

    Całkowicie popieram… Co prawda iPad jest nie dla mnie (za duży), ale kupiłem ostatnio mamie iPada2 właśnie. Większej rozdzielczości i tak nie potrzebuje, bo używa tylko maila i przeglądarki a koszt praktycznie połowa tego co nowinka. Ten sprzęt też był kiedyś nowinką i robił wrażenie. Mentalnie sie wcale nie zestarzał, świetnie działa i co najważniejsze się sprawdza.

  7. Stoodi

    Z tego co wiem to IPHONE 4S nie obsługuje LTE wiec te 4G to czysty marketing. A HSDPA jest dość powszechnie dostępne w Polsce.
    Zdjęcia i strony na nowym iPadzie wyglądają bardzo dobrze, więc tego argumentu też nie rozumiem.

  8. Adam Gołąbiewski

    Patuś 🙂 … z tego zdania „pożegnał się ze starym nośnikiem danych – 3,5″ dyskietkami i skorzystał z dobrodziejstwa napędu CD-ROM” nie wynika jasno, że to rezygnacja z FDD była tym ważnym krokiem. Moim zdaniem bardziej sugeruje, że to zastosowanie CD-ROMu było ważne.
    Nie wiem czy czytałeś biografię Jobsa, ale CD-ROM w G3 i tak był w tamtym czasie w pewnym sensie przestarzały, ponieważ PC-towa konkurencja montowała już w tym czasie nagrywarki.

  9. Kluczewski

    Szanowny Panie Autorze… 😉 Czytam i czytam i czytam i nie rozumiem. Dość naiwne to wszystko bo nie uwzględnił Pan w swoim wywodzie najważniejszego aspektu całego zamieszania z tzw. nowinkami, a mianowicie KASY i dążenia do jak najlepszego wyniku finansowego zarówno producenta jak i firm współpracujących. Nowość (nawet iluzoryczna) zawsze pobudza ciekawość, chęć posiadania, próżność co bezpośrednio przekłada się na wynik finansowy. Poza tym kto pierwszy pokaże nowe „świecidełko” konsumentom ten zwykle zgarnia pulę.
    I teraz dopiero pojawia się kwestia wolnej woli konsumenta. Większość z nas daje się wmanewrować w ten wyścig i wspiera go aktywnie przez swoje zakupy nie zastanawiając się czy ma realny sens np. wymiana komputera co rok (zgodnie z kalendarzem producenta) więc nie ma co narzekać.
    Osobiście znam wiele osób, które wykorzystują np. MBP do przeglądania stron WWW i odbierania poczty i komputer wymieniają do rok żeby być na bieżąco.
    A Apple? W myśl filozofii SJ ciągle stara się kreować nasze potrzeby a nie nadążać za nimi (jak większość pozostałych firm z branży). Jak widać po wysokościach słupków w analizach finansowych system wciąż działa.

  10. chiefer

    W sumie nie mój problem, czytałem jednak ostatnio wypowiedź Terry White, ewangelisty Adobe który jeździ sporo po świecie że w hotelach wi-fi często jest do kitu i ethernet się przydaje jak nic.

  11. Karol

    Nie wierzę, że (gdy wywalą ethernet) pozbędziesz się apple…

  12. Karol

    Nie wierzę, że (gdy wywalą ethernet) pozbędziesz się apple od tak…

  13. Paweł

    Z RJ45 bym sobie głowy nie zawracał skoro jest WiFi. Jak ktoś musi używać, to zawsze można dokupić adapter za 100 zł przy zakupie nowego komputera http://www.cortland.pl/kanex-usb-to-ethernet-adapter.html
    Z całą nowoczesnością i profesjonalizmem to Apple się chyba sam gubi. Z jednej strony wycofuje się pomału z rynku Pro poprzez usuwanie:
    – serwerów Xserve
    – 30″ matowych monitorów i zastąpienie ich badziewną błyskotką
    – to tylko pogłoski, ale mają pozbyć się 17″ MacBook Pro
    Steve mówi, że Apple jest producentem urządzeń mobilnych http://www.youtube.com/watch?v=1srU6Z77jfc
    Chcą tworzyć produkty dla konsumentów, odwracają się od segmentu Pro, ale na siłę forsują Thunderbolt pozbawiając Maki szybkiego USB 3.0.
    Dysk 1TB na USB 3.0 kosztuje ok. 350 zł, 3TB ok 680 zł a na thunderbolt 2TB 2500 zł.
    Co z tego, że 2x większą przepustowość jak i tak dysk twardy jej nie wykorzysta i będzie pracował z pełną prędkością na USB 3.0 jak i na TB.
    Jak ktoś potrzebuje super wydajnej macierzy to kupi ją sobie na Thunderbolt a grubo ponad 90% użytkowników wybrałoby dysk na USB 3.0.
    Uwolnienie interfejsu na platformę PC nic nie zmieni, bo platforma PC zalewana jest dużo tańszymi i tak samo szybkimi dyskami na USB 3.0 i nie mają żadnej motywacji aby produkować te same dyski na mało popularne i drogie złącze.
    W sumie, jeżeli porównać, że w cenie 2 terabajtowego dysku na USB 3.0 który kosztuje 450 zł jest dysk za 350 zł i obudowa za 100 zł to w 2 terabajtowym dysku na thunderbolt za 2500 zł jest ten sam dysk za 350 zł i obudowa za 2150 zł
    Widać jak duża jest różnica w cenowa w interfejsie skoro jedna obudowa kosztuje 150 zł a druga 2150 zł.

  14. Paweł

    Dodam jeszcze, podobieństwo do pozbycia się stacji dysków i montowania CR-ROM jest tylko częściowe.
    Usuwając napęd dysków 3,5″ 1,44MB Apple całkowicie pozbyło się dyskietek i nie montowało przestarzałych napędów 5,25″ 1,2MB.
    Obecnie Apple pozbywa nas USB 3.0 nadal montując dużo bardziej przestarzały USB 2.0.
    Gdy Apple w G3 montowało CD-ROMy podążało ze światowym standardem a nie wciskali mało popularnych i drogich napędów MO (Megneto-Optycznych).
    Dzisiaj Apple usuwa nowoczesny USB 3.0 montując przestarzały USB 2.0 i daje dam mało popularne i drogie rozwiązania na thunderbolt.

  15. Paweł

    Z RJ45 bym sobie głowy nie zawracał skoro jest WiFi. Jak ktoś musi używać, to zawsze można dokupić adapter za 100 zł przy zakupie nowego komputera.
    Z całą nowoczesnością i profesjonalizmem to Apple się chyba sam gubi. Z jednej strony wycofuje się pomału z rynku Pro poprzez usuwanie:
    – serwerów Xserve
    – 30″ matowych monitorów i zastąpienie ich badziewną błyskotką
    – to tylko pogłoski, ale mają pozbyć się 17″ MacBook Pro
    Steve mówi, że Apple jest producentem urządzeń mobilnych.
    Chcą tworzyć produkty dla konsumentów, odwracają się od segmentu Pro, ale na siłę forsują Thunderbolt pozbawiając Maki szybkiego USB 3.0.
    Dysk 1TB na USB 3.0 kosztuje ok. 350 zł, 3TB ok 680 zł a na thunderbolt 2TB 2500 zł.
    Co z tego, że 2x większą przepustowość jak i tak dysk twardy jej nie wykorzysta i będzie pracował z pełną prędkością na USB 3.0 jak i na TB.
    Jak ktoś potrzebuje super wydajnej macierzy to kupi ją sobie na Thunderbolt a grubo ponad 90% użytkowników wybrałoby dysk na USB 3.0.
    Uwolnienie interfejsu na platformę PC nic nie zmieni, bo platforma PC zalewana jest dużo tańszymi i tak samo szybkimi dyskami na USB 3.0 i nie mają żadnej motywacji aby produkować te same dyski na mało popularne i drogie złącze.
    W sumie, jeżeli porównać, że w cenie 2 terabajtowego dysku na USB 3.0 który kosztuje 450 zł jest dysk za 350 zł i obudowa za 100 zł to w 2 terabajtowym dysku na thunderbolt za 2500 zł jest ten sam dysk za 350 zł i obudowa za 2150 zł
    Widać jak duża jest różnica w cenowa w interfejsie skoro jedna obudowa kosztuje 150 zł a druga 2150 zł.

  16. grzegorz

    Adaptery RJ45 na USB oferują prędkość 100 Mbit co jest trochę małą wielkością jeśli ktoś po kablu musi szybko przerzucić duże ilości danych. RJ45 ma poważną wadę w postaci fizycznych rozmiarów złącza, to najwyższy otwór w obudowie MacBook Pro i w modelach Air po prostu się nie mieści. Bez większych problemów można go zastąpić mniejszym złączem, pytanie czy świat jest gotów na nowy standard wtyczki, skoro wszyscy już się cieszą łącznością bezprzewodową. Paradoksalnie rozwiązaniem jest tu thunderbolt, który podobnie jak FireWire działa jak interfejs sieciowy, tyle że ultraszybki. Klonowanie jednego MacBooka Air z dyskiem SSD na drugi za pomocą kabelka thunderbolt to coś co trzeba zobaczyć. Bziuuuuuut i gotowe. USB3.0 jest w początkowej fazie rozwoju (choć to powszechby interfes) i sprawia problemy. Błękitny ekran śmierci w Windowsie podczas bakapu setek gigabajtów na dysk zewnętrzny po USB3.0 to spotykany stale problem (błąd przepełnienia bufora, zaktualizuj sterownik i módl się by zadziałało raz jeszcze). Co do cen dysków na thunderbolt to myślę że zadziałał tu mechanizm „rany, oni kupują kable po 219 zł, to im dysk wepchniemy za 2500, też kupią barany”. Ten kabel nie powinien kosztować więcej niż 49 zł i wtedy nie byłoby problemu. Może ceny spadną, gdy interfejs się upowszechni, w tym roku wchodzą pierwsze płyty główne do PCetów z thunderboltem (np fimy MSI). Aha, reseller na C sprzedaje adapter USB-ethernet firmy Kanex znacznie taniej niż od Apple. Kupiłem, sprawdziłem, działa pod 10.6 i 10.7, trzeba zainstalować sterowniki z płytki lub sieci. Producentem układu sieciowego jest firma ASIX.

  17. Pacyga

    Jak w kablu jest elektronika to nie ma co liczyć na iską cene. Thunderbolt pewnie bedzie jakimś standardem… za 5 może dziesięć lat. USB 3.0 jest rozwiązaniem bardziej praktycznym (na chwilę obecną), cóż fajnie mieć TB i jeden monitor i jeden dysk do niego jeszcze za absurdalne ceny. Póki to taka zabawka jak iPad
    Wole PC:)

  18. Hueskye

    Dyski z technologią thunderbolt są kosmicznie drogie, ale z drugiej strony czego można spodziewać się po sprzęcie dedykowanym do tworzenia mediów? niesamowita prędkość transferu danych z i na dysk bardzo ułatwiają prace np. Video edytorom.
    A nie zapominajmy, że maczki, mimo swojej coraz wiekszej popularności, dalej są maszynami „twórców”, którzy na takie zabawki mają pieniądze, a poza tym potrzebują ich by móc sprawniej pracować.

  19. Paweł

    @Hueskye
    Że niby jaki sprzęt jest Apple’a jest dedykowany dla Twórców? iPhone, który jest głównym źródłem przychodów, iPad, czy MacBook Air który stanowi największą sprzedaż komputerów Apple.
    z MacBooków Pro i iMaców Apple najmniej zarabia, bo się sprzedaż napędzają zabawki dla rynku konsumenckiego.
    Nawet jeżeli popatrzymy na uzytkowników MacBooków Pro to ilu na 100 klientów jest tych co tworzą”media”? 2-3, może 5, a reszta to Ci którzy zwyczajnie go używają do pracy.
    Ja też tworzę media (zdjęcia) ale jakoś zupełnie wystarczałoby mi USB 3.0.
    Twoje podsumowujące zdanie jest takie jakby tu ktoś mówił, że Apple nie powinien posiadać złącza Thunderbolt. Niech posiada, jeżeli jacyś „twórcy” chcą płacić 500% więcej z powodu innej obudowy do dysku, ale niech nie kastrują go z USB 3.0 zamiast montować przestarzałe USB 2.0.
    A poza tym, jeżeli ten sprzęt Apple jest dla profesjonalnych ludzi tzw. „twórców” to dlaczego nie sprzedają im już profesjonalnych matowych Cinema Display 30″ tylko jakieś zabaweczki 27″ z błyszczącą szybą? Czemu pozbawiają ich wydajnych serwerów i czemu tak długo nie aktualizują MacPro oraz czemu wywijają im taki numer wypuszczając FCP X z bardzo obciętą funkcjonalnością, że dużo „twórców” porzuca rozwiązania Apple’a na rzecz Avid czy Adobe Premiere?

  20. hueskye

    Choćby i iMac 🙂 wystarczy przejść się po którym kolwiek studio TV by zorientować się że większość, jeśli nei wszystkie komputery tam, to maczki.
    Oczywiście, że Apple napędzany jest bajerami, jednak jak dla mnie, wprowadzenie Thunderbolta to rozwiązanie pod twórców – rynek niszowy, a jeśli ktoś do tego prywatnie chce sobie takowy dysk sprawić – czemu nie, alternatywa zawsze jest.
    Ja tworzę zarówno zdjęcia jak i filmy i uważam, że o ile do samej grafiki wystarcza mi nawet usb 2.0, o tyle praca na thunderbolcie z filmami jest po prostu szybka i przyjemna. Trzeba operować niesamowitą ilością plików, które jakby nie było są plikami dużymi, i przetwarzać je w czasie rzeczywistym. Nie każdy chce zaśmiecać sobie dysk w kompie, więc thunderbolt wydaje się tu idealnie pasować.
    z tego co wiem, materiał z którego jest robiony wyświetlacz możesz sobie sam dobrać na stronie apple, a że większość wybiera rozwiązania ekonomiczne…
    Ja sam pracowałem zarówno na FCP z pakietu FS 2 i obecnie pracuję na nowej wersji, oczywiście są duże różnice, jednak funkcjonalność nie jest ograniczona. To trochę jak z updatem worda – po prostu wszystko jest poumieszczane „intuicyjnie”, w nowych miejscach

  21. Paweł

    @hueskye
    Nie mówię, że Maki nie są wykorzystywane w studiach. Mówię tylko, że sprzęt Apple to produkty premium kierowana głównie na rynek konsumencki. Coraz bardziej Apple odcina się od segmentu PRO, bo on nie przynosi takich zysków.
    Dalsza dyskusja nie ma sensu, skoro uważasz, że do zdjęć wystarczy ślamazarny USB 2.0, a do filmów już USB 3.0 które ma transfer 1,5Gbps się nie na daje i musi być thunderbolt.
    Równie dobrze mogę uważać, że Floppy Disk Drive wystarcza mi do archiwizacji zdjęć.
    Widać świata poza Applowym thunderboltem nie widzisz i już nic tego nie zmieni.

  22. hueskye

    @Paweł
    Po pierwsze nigdzie nie zaznaczyłem czego używam, napisałem jedynie swoją opinię,
    na moje potrzeby do grafiki rastrowej wystarcza mi USB 2.0 i dopóki nie będę robił plakatów, nie wiadomo zresztą jak skomplikowanych, tudzież obrabiał na raz automatorem dziesiątek zdjęć, USB3.0 mi niepotrzebne.
    po drugie, napisałem posta o moim odczuciu, że thunderbolt jest kierowany pod edytorów filmów, nie zaś pod „publiczkę”. Może TB uda się wypromowac na tej samej zasadzie na jakiej udało się z iPhonem, bo i czemu tak duża ilość osób z niego korzysta? Nokia, Blackberry i inni producenci maja podobny sprzęt (nie wchodząc w detale techniczne). Chodzi o poczucie bycia „pro” – właśnie po to kupuje się applowe zabawki.
    Owszem, są one potwornie drogie, ale ja przez 5 lat od kąd używam maców nie reinstalowałem systemu ani razu, nie miałem żadnego kłopotu z żadnym z moich komputerów, co przy windowsach jest dość częste…
    Zatem ponowię moją wypowiedź – uważam, że TB został stworzony dla osób które na codzień zajmują się obróbką filmów i którym znacznie ułatwia to pracę (Nowy FCP renderuje filmy na timelinei w czasie rzeczywistym, zatem duza ilość miejsca na dysku zewnętrznym, poparta wysoką prędkością transferu jest na miejscu, niezlaeżnie od ceny, o którą tak naprawdę w tym temacie się rozchodzi).
    Nikt nie powedział że musisz kupować dysk z TB…
    I owszem, możesz powiedzieć, że dyskietka starcza do archiwizacji zdjęć, pytanie tylko po co próbujesz mi pokazać swoją „wyższosć” – ja do zdjęć nei potrzebuję nic więcej niż usb 2.0, natomiast do montażu filmów w moim przypadku najlepiej nadaje się thunderbolt.
    Nie znaczy to że świata poza nim nie widzę, ale owszem dyskusję uważajmy za zamkniętą, gdyż Twoje impertynenckie hasła nie działają za dobrze na przebieg tej dyskusji:)

  23. Paweł

    Może dlatego się wkurza mnie ta głupia sytuacja z USB 3.0, że mam dyski na FW800 które są duuużo wolniejsze i droższe niż USB 3.0 a na dyski z TB mnie nie stać i nie mam zamiaru przepłacać kilkunasto-krotnie za obudowę i kabelek, w której jest ten sam dysk co w obudowie na USB 3.0.
    Wkurza mnie najbardziej, że Apple nie chce iść z nowościami pakując dalej USB 2.0.
    Dobrze, że nie zatrzymali się na USB 1.1, przecież mogli je montować i promować FW400 i ich FW800. Jednak równocześnie z szybkim jak na owe czasy FW800 montowali również USB2.0
    Dlaczego teraz nie mogą montować oprócz Thunderbolt USB 3.0?

  24. hueskye

    Może spójrz na to perspektywicznie – telefony komórkowe i laptopy na samym początku ich wprowadzania również były drogie. Według mnie za kilka lat TB będzie powszechnie używany, ceny elektroniki idą w dół z dani na dzień, co może sprawić że niedługo TB będzie w zasięgu ręki 🙂

  25. Paweł

    Telefony były drogie na początku ich wprowadzenia i dzisiaj są również drogie. iPhone kosztuje 3 tys PLN.
    Laptopy również są drogie (te od Apple), chcę się przesiąść na siedemnastkę ale ciągle mi brakuje kasy, żeby kupić laptopa za 10 tys zł.
    TB zawsze będzie drogą alternatywą. I niech sobie będzie, tylko jeżeli Apple mogło montować USB 1.0 promując swój Firewire, później montowało USB 2.0 i ich Firewire 800, to czemu nie mogą dać tego na czym pracuje reszta świata czyli USB 3.0 łącznie z promowaniem ich Thunderbolt?
    Oczywiście nie dadzą dlatego, że ludzie by się wypięli na TB bo im USB 3.0 wystarcza. Pamiętaj, że ten standard ma 1,5Gbps!
    Wystarczy nie tylko na szybki dysk, ale również na szybką macierz z RADIem.
    Ten promil (nawet nie procent) użytkowników którzy muszą mieć Thunderbolt mogli by sobie kupić, czemu nie, ale dlaczego cała reszta musi tak przepłacać chcąc mieć szybki dysk.
    Gdyby Apple tak samo kiedyś postępowało z USB 2.0 jak dziś z USB 3.0 to raczej nie byłbyś zadowolony. Gdybyś był zmuszony do kupowania pendrive’ow o tej samej pojemności tych samych producentów tylko 3-4 razy droższych.
    Thunderbird za parę lat będzie miał taki sam udział jak Firewire 800 dzisiaj.
    Jeszcze raz napiszę: Nie mam nic przeciwko montowaniu ultra szybkiego Thunderbolt w Macach, ale kastrowanie Maców z USB 3.0 jest z ogromną szkodą dla niemal wszystkich użytkowników Maców.

  26. Toni Felino

    Na Makach pracuję od 1988r. Kiedyś kupowałem je z konieczności, oferowały mi to czego nie oferowało mi Atari, Amiga i ówczesne PC. Jestem grafikiem, malarzem i ilustratorem zajmuję się scenografią i filmem animowanym. Potrzebuję sprzętu trwałego i kompatybilnego, nakierowanego na bardzo konkretne cele. Dawno przestałem być fanem technologii IT. Doszedłem do wniosku, że nie uszczęśliwiła mnie, nie jestem przez to bogatszy, mądrzejszy, zdrowszy. Nie mam dzięki niej więcej czasu. Muzyka nie jest piękniejsza, powieści lepiej napisane itd. Natomiast dostrzegam, że ludzka głupota zyskała narzędzie umożliwiające jej osiągnięcie stanu najwyższej doskonałości.
    Pamiętam moment, gdy w Polsce pojawiły się CB radia, co to nie było? Godzinami trwały rozmowy o treści: kto lepiej moduluje, kto dalej dolatuje, czy lepsza jest górna, czy dolana wstęga. Mimo upływu lat dyskusja jest ta sama, rozumiem jej przyczynę. Ja też, gdy uczyłem się Basica i programowania myślałem, że tędy droga i Świat będzie leżał mi u stóp. Komputer, niestety to tylko narzędzie tak samo dobre, jak młotek i łopata. A czy będzie USB 3.0 w Applach? Nie ma to najmniejszego znaczenia bo znajdzie się jakiś sposób, może lepszy od USB. Dlatego doradzam zakup niezbyt starego ale dobrze przetestowanego sprzętu a do nowinek pragmatyczne podejście.

  27. Paweł

    @Toni Felino.
    Każdy ma jakieś pasje, zainteresowania. Jeden interesuje się komputerami i nowinkami ze świata IT, jeden motoryzacją, jeden fotografią, ktoś inny muzyką.
    Niektórzy wszystkim tym na raz i jeszcze innymi rzeczami.
    Idąc przytoczonym przez Ciebie tokiem myślenia można dojść do wniosku, że nie warto niczym się interesować, bo żadne z tych zainteresowań nie powoduje, że jest się bogatszym, mądrzejszym, zdrowszym, czy ma się więcej czasu.
    W końcu doszlibyśmy do całkowitego braku zainteresowań i zdobyciem mnóstwo czasu który można by zmarnować na przykład na leżeniu na kanapie przed TV. 😉