Nie kazano nam długo czekać. Najnowsza prezentacja Apple z iPhonem 4S jako gwiazdą została właśnie opublikowana. Dzisiaj już po nią nie sięgnę, ale jestem ciekaw jak Tim Cook dawał sobie radę w zastępstwie Steve’a Jobs’a. Miłego oglądania, chociaż nie ukrywam, że szybko przewinę do pokazu nowego telefonu. Reszta wyglądała znajomo. OK, Cards było zaskoczeniem i 16 tarcz zegarka w iPodzie nano 😉
Prezentacja z 4 października – kliknij
Wcale nie był taki przygaszony i flegmatyczny jak wiekszosc „znawcow” (bufonow) prezentowala. Wrecz przeciwnie. Mialem wrazenie ze facet naprawde ani nie jest wycofany ani nie stara sie nasladowac Jobsa. Aaa no i oczywiscie bardzo dobrze ubrany – chyba najlepiej ze wszystkich na scenie… 😉
… ale „emejzing” i „inkredibel” było nadal sporo… A tak się w „MacGadce” baliście, że to odejdzie wraz z Jobs’em. 😉
Poza tym – praktycznie wszystko czego się spodziewaliście. A Siri reklamowana jako „nju”, „graundbrejking” i „emejzing” tak naprawdę jest nareszcie na poziomie, bo dotychczasowa obsługa głosowa była w porównaniu z HTC taką porażką, że przestałem jej używać bardzo szybko.
Czekam na iOS5 do swojego iP4 znacznie bardziej niż na iP4S, bo znając polskich operatorów, warunki zakupu na starcie będą zaporowe…
A najbardziej cieszy mnie widoczna próba uspokojenia nastrojów „po Jobs’ie” i pokazania, że główne produkty mają zaplanowane linie rozwoju i będą nadal służyć klientom, a nie tylko wynikom giełdowym.
W sumie to fajnie, że nie ma rewolucji…
Jobs to Jobs, Cook to Cook, więc każdy mówi na swój sposób, ale z drugiej strony widać, że korzystają z tej samej „sztuki prezentacji”. A ogólnie to wrażenia pozytywne 🙂