Kategorie Archiwum

Kiedy jest zbyt realnie

Mam świetny telewizor. Marki nie podam z wiadomych względów (nikt mi za to nie zapłaci), ale posiada te wszystkie funkcje, które „dziane” telewizory mieć powinny. W sklepie mieli tylko 50 cali i więcej. Wziąłem więcej, bo podobno im „więcej” tym lepiej. Powieszenie na ścianie tego cuda graniczyło ze zręcznością Houdiniego. Nie… raczej Boba Budowniczego, bo ściana na tak duży odbiornik okazała się zbyt mała. Po kilku eksperymentach dopasowania, udała się ta sztuka i jest. Kino domowe w domu. Chociaż już sama nazwa „kino w domu” wydaje się dość dziwna, bo nikt przecież nie lubi jak ktoś siorpie Pepsi przez rurkę mącąc spokój widowni nie mówiąc już o rosole, który tuż za filarem kuchni zaraz będzie spożywany. Kino w domu… ok, jak to ma być fajne to mam.

Pierwszy seans. Przygotowania trwały dość krótko, ale klimat chciałem zachować. Z faktu, że nie mam rolet w oknach, bo raczej lubię przez nie patrzeć niż je zasłaniać czekałem do zmroku. Wieczorową porą wsunąłem do niewielkiej szczeliny napędu dobrze znaną wszystkim płytę CD. Opsss wybaczcie! DVD. Nie! Blurej… Tak! (po doczytaniu z pudełka stwierdzam, że widnieje tam notka Blu-Ray). Jednak ten niebiański nośnik zawierał jeszcze jeden znak, który wynieść miał poziom konsumpcji ponad przeciętne doznania wizualno-dźwiękowo-smakowe. Było to „3D”. Pan w wypożyczalni stwierdził – „będzie miał Pan niezapomniane wrażenia”. Jak bardzo miał rację.

Przycisk „trójkąt” na pilocie wystartował płytę wprowadzając ją w wirowanie na tyle szybkie, że film rozpoczął płynny przekaz. Razem z żoną, psem, kotem i rybkami zasiedliśmy przed naszym „kinem”. Na szybko podałem połowicy okulary do bramy tych „cudownych doznań” 3D. I poszło.

Pierwsza scena. Na ekranie facet zakrada się do mieszkania niewinnej kobietki. Efekty dźwiękowe na tyle nas otaczały Surround’em, że już dwie minuty po napisach żona „coś” usłyszała. Pierwsze werble prezentujące moc nagłośnienia (również super kinowego) zniesmaczyły psa, który jak to mądre zwierze opuścił pokój. Małżowina wcisnęła pauze na pilocie, nasłuchiwała przez chwilkę i kazała mi sprawdzić czy ktoś nie puka do drzwi. Nie ukrywam, że już wsiąknąłem w klimat filmu i jakoś ochoty na wchodzenia do ciemnego pokoju nie miałem. Tym bardziej, że pies wsiąkł również i nie ma na kim się oprzeć w chwili niepewności. Wytężyłem słuch ale tylko wiatr łopotał i wprawiał powietrze w delikatny szum. Co prędzej wróciłem na górę stwierdzając (chyba mało przekonywująco), że nic się nie dzieje. Kiedy już facet z filmu wynosił z mieszkania tej biednej kobietki wszystko co chciał, miał pecha, bo na schodach natknął się na wysportowanego, muskularnego sąsiada. Zauważył on, że sprzęt Hi-Fi, który nasz rabuś dzierżył, zbyt szeroko wystaje spod płaszcza i raczej nie jest częścią kompozycji nowej mody. Ja niestety miałem jeszcze mniej szczęścia niż owy bohater, który zaraz zostanie mocno wytarty o podłogę. Nie przewidywałem jednak, że herbata w dłoni nie jest najlepszym przedmiotem dzierżonym podczas filmu akcji. Nic to. Facet kopie tego drugiego z filmu. Zadziałał efekt 3D. Ta wysoko uniesiona noga zamiast dosięgnąć rabusia dosięga mnie. Wystraszony instynktownie próbuję uniknąć kopnięcia (gry w stylu Mortal Kombat wyrabiają ten odruch) i gwałtownie podnoszę rękę do obrony. Niestety, kubek z herbatą ląduje na głowie żony, która nie mniej gwałtownie skacze z sofy depcząc ogon kota. Potem było już z górki. Kot w panice, zaskoczony nie mniej niż ja i żona wystrzelił w nieznanym sobie kierunku. Jak się okazało była to lampa, która spadając pod naciskiem dobrze wypasionego zwierza trąciła o akwarium z rybami, a jak i rybami to również i wodą. Zwarcie, iskry, awaria, pożar.

Tak pokrótce skończył żywot nasz super wypasiony telewizor ze wszystkimi opcjami, które tak miały oddać klimat filmu. Radość z nowych wrażeń filmowych okazała się mało ekscytująca. Tfu! Nadto ekscytująca. Obiecałem sobie, że przy normalnym użytkowaniu telewizora, jedynie w 3D mogę oglądać wiadomości kulinarne, ale bez bicia kotletów schabowych. Wytargałem z kosza mój stary odbiornik 2D na którego ekranie równie dobrze oglądało się wszelkiej maści Mega-Produkcje filmowe. Oddając Panu z wypożyczalni porysowaną płytę, którą starałem się wyrwać nożem ze spalonego czytnika delikatnie potwierdziłem, że się nie mylił i film zrobił na mnie piorunujące wrażenie.

Chciałbym teraz moi mili zapytać, czy możecie mi powiedzieć, dlaczego nie mogę wybrać się do kina na film Captain America: Pierwsze starcie w wersji 2D. Dlaczego Thor również był nadawany jedynie w „ulepszonej” edycji. Obok wyższych cen biletów nie widzę spektakularnej różnicy w odbiorze tego typu produkcji. Ba! Trudno mi nawet dostrzec 3D przy mojej wadzie wzroku za co zaczynam czuć się dyskryminowany przez kapitułę trendów filmowych. Czy jeśli już robimy przełom (wyłom?) w świecie kinematografii to czy nie można zostawić małej szczelinki dla patrzących jedynie w dwu-wymiarze (jednym okiem). Poproszę. Na prawdę nie potrzebuję takiej bliskości przeżyć jaką daje nam trójwymiarowy świat. Mi wystarczy dobra fabuła, akcja i mogę sobie siedzieć w swoim fotelu kinowym, bez konieczności wchodzenia w świat super bohaterów i stawania się ich mięsem armatnim. Dziękuję z góry… bez 3D.

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.

Ostatnie wpisy

Router Synology RT6600ax. Potężny zarządca sieci

Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…

1 rok temu

Sonos ogłasza partnerstwo z Apple i pokazuje dwa głośniki

Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…

1 rok temu

Sejf Smart Safe współpracuje z HomeKit

Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…

1 rok temu

FileMaker Cloud w Polsce

Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…

1 rok temu

Ivory zamiast Tweetbot’a. Mastodon lepszy od Twittera?

Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…

1 rok temu

Najważniejsza funkcja nowego HomePod’a

Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…

1 rok temu

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.