^

Arc Touch – przemyślany gryzoń Microsoftu

Przemysław Marczyński

21 czerwca 2011

Ms arctouch

Przypadkowo w łakpę wskoczyła mi mysz Microsoftu. Jakoś nigdy wcześniej nie miałem z nimi kontaktu ale to czego doświadczyłem obcując z nowym sprzętem nasuwa mi jedno stwierdzenie – przemyślana konstrukcja.

MS_Arc_touch-4

Pudełko niewielkich rozmiarów. Dość zaskakujące jak na myszkę, która musi mieć przynajmniej trochę wypukłości  żeby solidnie leżeć w dłoni. W pudełku jeszcze trochę papierków, malutki odbiornik bezprzewodowy wpinany do portu USB oraz dwie baterie AAA (małe paluszki). Pudełko jest zmyślnie zaprojektowane. Można odchylić górną część, aby podejrzeć co w sobie kryje. Do środka dostaniemy się wysuwając zawartość podobnie jak w paczce zapałek.

MS_Arc_touch-11

Chociaż na opakowaniu nie znalazłem wzmianki o Mac OS X to myszka po wciśnięciu odbiornika natychmiast ożyła. Zero problemu z konfiguracją. Microsoft stał się jak Apple 😉 Co ciekawe do funkcjonowania gryzonia pod Windowsem trzeba zainstalować 100MB danych (tak rzecze informacja z pudełka). Sprzęt jest kompatybilny, to najważniejsza informacja.

Wykonanie to największy atut tego sprzętu. Nie dość, że nic tu nie strzela, a materiał z jakiego powstała myszka jest świetny, to na dodatek konstruktorzy zrobili coś wyjątkowego – stworzyli giętą mysz. Po wyjęciu z pudełka mamy „placek”, rozdeptany kawałek plastiku, który nijak da się spożytkować w pracy z komputerem. Wystarczy jednak wygiąć Arca w łuk (ta zbieżność w nazwie nie jest przypadkowa ;-)) i mamy pełnosprawnego gryzonia.

MS_Arc_touch-21

Nie ma możliwości, żebyśmy podczas pracy tak docisnęli myszkę, aby przypadkowo się złożyła. Chyba, że nogą, ale wówczas to byłby ostatni bieg myszki po ekranie. Natomiast biorąc urządzenie w dwie ręce i odginając je do tyłu wyłączymy myszk bez większych problemów. Tak, wyłączymy, bo wyprostowanie Arca, automatycznie odcina pobór prądu, przedłużając żywotność baterii. Sam odbiornik USB możemy przypiąć wówczas pod spód Arc Touch, żeby nam nie zginął w transporcie. Na prawdę, świetnie przemyślana konstrukcja. Zarówno pod względem estetycznym jak i praktycznym. Ma jednak pewien feler ukryty w klawiszach ale o tym troszkę później.

MS_Arc_touch-25

MS_Arc_touch-10

W działaniu Arc Touch sprawuje się przyzwoicie. Po pierwsze materiał z jakiego jest wykonany to gumopodobne tworzywo, które bardzo fajnie współgra z dłonią. Każdy ruch myszki jest precyzyjnie rejestrowany. Chociaż fizycznie nie uraczymy tu trzeciego klawisza ani rolki, to na środku znajduje się przestrzeń, która spełnia dwie zasadnicze funkcje. Umożliwia przewijanie stron oraz przeskakiwanie góra/dół. Jest to zrobione o tyle fajnie, że muskając jaśniejszy pasek obok klawiszy mamy wrażenie pod palcem delikatnej wibracji i słychać odgłos rodem ze „skrolowania” w leciwych myszkach. Dodatkowo pacnięcie palcem w górną i dolną część myszki powoduje przeskok o stronę odpowiednio stukniętej przestrzeni.

MS_Arc_touch-15

I wszystko wydawałoby się świetnie, gdyby nie jeden szczegół – mysz jest niewygodna. Nie chodzi mi nawet o profil myszki, ale o dostęp do klawiszy. Kładąc dłoń na produkcie Microsoftu mam wrażenie, że powinienem mieć dłuższe palce, albo chociaż paznokcie pozwalające mi sięgnąć końca klawiszy. Łapiąc intuicyjnie gryzonia, nie myślę o tym, gdzie wciskam guzik. Tutaj niestety muszę, bo aktywna przestrzeń przycisków leży praktycznie na samym dole urządzenia. Dla mnie to niestety dość irytująca przypadłość, która odpycha od codziennego używania tego sprzętu w pracy.

MS_Arc_touch-17

Podsumowanie

Muszę przyznać, że Microsoft zaskoczył mnie bardzo innowacyjnym podejściem do Arc Touch. Jest to na prawdę coś innego, a co ważne zmiana niesie ze sobą dużo plusów i nie jest jakimś tam bajerem. Po pierwsze po złożeniu myszka nie konsumuje baterii. Ważna sprawa i tutaj duży plus. Kolejny atut sprzętu to wymiary po złożeniu. Płaska myszka daje się doskonale transportować w torbie czy nawet kieszeni marynarki. Jest lekka 88 gram nie będzie przeszkadzał. Aż dziwie się, że w pudełku nie znalazło się miejsce na etui, byłoby świetnym uzupełnieniem dla tego sprzętu. Niestety duży minus w doświadczeniu użytkowym, to te nieszczęsne klawisze. Często łapałem się na tym, że bez chwili zastanowienia łapałem myszkę i klikałem, klikałem i klikałem myśląc co do djaska! Po chwili rzut oka na Arca informował mnie, przesuń paluszki niżej Przemku. Sprzęt w moim domowym zaciszu będzie się spełniał jako dodatek do laptopa gdy będę miał już dość miziania gładzika (co zdarza się często).

MS_Arc_touch-12

 

Producent: Microsoft
Cena – 59,95 dolarów
Witryna – kliknij
Więcej zdjęć – kliknij

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (4)
L

4 komentarze

  1. emeley

    Podoba mi sie. Widac, ze ktos, kto zaprojektowal te myche, szukal funkcjonalnego piekna, na pewno myslal tez o tym, co w przypadu takich wlasnie urzadzen bardzo wazne – o dloni. Z Twojego opisu Przemku widac wyraznie, ze to duzy atut opisywanego urzadzenia. Jest – z tego co widze na zdjeciach – dosc wysoka. I bardzo dobrze, bo plaskie myszy mnie nie biora. Dlon polozona luzno uklada sie w kubek i to jest jej naturalny uklad. Im bardziej plasko, tym mniej ergonomicznie. Uzywalem roznych myszy i najbardziej lubilem te, na ktorych dlon uklada sie „jak popadnie” – wole te, ktore uwzgledniaja ksztalt i uklad dloni, od tych, ktore sa moze i piekna ale praca z nimi jest rownie wygodna (zwlaszcza na dluzsza mete) jak z plackiem ziemniaczanym.
    Touchpad czy gladzik ma swoje zalety ale wole korzystac z myszy. Na malym laptopie albo netbooku mozna sie zaglaskac na smierc, myszka jest w takim przypadku o niebo lepsza, wygodniejsza.
    Zastanawialem sie, czy kupujac komputer (iMac) zdecydowac sie na magic mouse, czy na magic trackpad. W salonie Apple probowalem jednego i drugiego. Juz wiem, ze myszka mi absolutnie nie lezy. Podoba mi sie, ale nie lezy – w sensie doslownym. Tak jak poprzednia, ktorej uzywalem (ta z kuleczka do scrollowania), jest dla mnie za ciezka i za plaska. Zdecydowalem sie wiec, ze bedzie to na pewno magic trackpad, ktory mnie wzial na pniu, a jedyne, co mi sie troszeczke nie spodobalo, to sila nacisku potrzebna, kiedy trzeba na czyms kliknac (ups, przepraszam, puknac :). Nie chce sie jednak decydowac na korzystanie wylacznie z magic trackpada, lubie miec wybor, czasem myszka lepiej sie sprawdza w pracy z jakims programem, z innym lepszy bedzie magic trackpad. Skoro nie przekonala mnie i nie przekona juz raczej magic mouse, jestem bardzo zainteresowany alternatywa dla niej. Byc moze wlasnie ta, bardzo oryginalna i naprawde sliczna myszka Microsoftu zagosci na moim biurku. Na pewno sprobuje zaznajomic sie z nia osobiscie przed zakupem, to najlepszy test. To tak jak z samochodem – wsiadam do luksusowej gabloty i od razu wiem, ze nie jest moja

  2. emeley

    Przemku, chyba nie ma mozliwosci korygowania wlasnych komentarzy. Czy moge Cie wobec tego poprosic o poprawienie moich bledow w poprzenim poscie? Ktore zamiast „kotre”, jesli laska. Dzieki:)

    • Przemysław Marczyński

      @emeley zrobione. Uwierz mi jednak, takie błędy to nie błędy 😉

  3. emeley

    Dzieki, takie przestawki literowe sa moja zmora. Moze to i nie tragedia ale robi z tekstu „karnego czota ez bogona” – lepiej, zeby sie ludziska nie musieli o takie kwiatki potykac. Chyba zaczne dokladniej sprawdzac wlasne posty – na dobre mi to wyjdzie 🙂