^

Innowacyjny system… nie istnieje

Przemysław Marczyński

8 czerwca 2011

01010101

Ostatnio wzięło mnie na dyskusję z przyjacielem o systemach operacyjnych. Stary poczciwy Linuxowiec i ja, zapalony Makowiec. On dość mocno stąpa po ziemi, ja bardziej rozmarzony opowiadałem o Expose i Spotlight. Ja chwaliłem Mac OS X, on spokojnie kiwał głową na moje bajania o nowinkach i spokojnym głosem stwierdził, że równie szybko i wygodnie obsługuje swoje Ubuntu. Kropka! Myślę, że ma rację.

Coraz mocniej zastanawiam się, co znaczy innowacyjny system. Czy można jeszcze przypisać to słowo do systemu, który obsługuję z klawiatury i klikam małym urządzeniem przypiętym kablem USB w kolorowe ikonki. Ci bardziej zaawansowani, mają swoją mysz bez kabla, a nawet posiadają na niej możliwość giziania myszki. Czekałem na nowego Mac OS X Lion z prawdziwymi wypiekami na twarzy. Ktoś, gdzieś, kiedyś szepnął i utkwiło mi to mocno pod czaszką, że ten Kot, będzie przełomowy, wyjątkowy i ten jedyny. Czekałem więc na niego usilnie. Byłem już zmęczony nowymi iOSami, iPhoneami i wszystkim mobilnym, co pojawiało się wokół. Nawet plotki o darmowym Mobile Me, nie wywoływały tyle dreszczyku co słowo Mac OS X.

Jednak zderzenie z rzeczywistością było jak próba przejścia przez zamknięte drzwi. Zabolało. Nowy system od Apple jest… i tyle mogę powiedzieć. Liczyłem na… no właśnie? Na co człowiek może liczyć podczas prezentacji nowego systemu operacyjnego, który ma zastąpić to, na czym pracuje się kilka lat. Przyzwyczajenia, które w tym czasie wyryły mi się głowie są tak automatyczne, że nawet siadając do Windowsa namiętnie szukam Spotlighta aby uruchomić AutoCADa. Te automatyczne odruchy są tak silne, że Spacja podczas szukania dokumentów jest naturalnym klawiszem do podglądu plików. Coraz rzadziej uruchamiam Expose, na korzyść przyduszenia ikony w Docku i pokazania okien jednej aplikacji. Natomiast ruch czterech palców ku górze jest jedynym rozwiązaniem, gdy chcę wybrać zapisane pliki na pulpicie (mam tam prawdziwy burdeloplik).

Patrząc z perspektywy czasu, te opcje w każdym z nowych systemów wydawały mi się mało znaczące. Jakieś drobne popierdółki, które dodawały mały punkcik w listowaniu nowej 250 funkcji systemu. Całkowity brak innowacyjności, od bzdurka. Przyjemna, ale niewiele znacząca. I znów wracam myślą rozczarowania do Mac OS X Lion. Systemu, który miał mnie wbić w cyfrowy świat wzdychań i uniesień jest taki znany, tak poznany, zwykły. Jednak ponownie zadaję sobie pytanie, Przemek, co chciałbyś tam zobaczyć? Latające okna, super rozwiązania czytania w myślach, obsługę mamrotania, podawanie kawy w skryptach? W zamian znów dostałeś malutkie, nic nie znaczące Automatyczne zapisywanie plików z możliwością powrotu do poprzednio zapisanych wersji. Przecież masz Zapisz jako, równie dobrze się sprawdza. Jakiś AirDrop do dzielenia się plikami w zasięgu sieci Wi-Fi. Udostępnianie komputerów w sieci jest od kilku dobrych lat – ameryki nie odkryto. A może Mission Control? Phi! Co tu jest innowacyjnego pytam. Wszystko to już mam. Może gorzej zapakowane, ale jest.

Nie ma innowacyjnych systemów operacyjnych! Jest tylko powolny wzrost ich funkcjonalności. Rewolucje w świecie informatyki powodują raczej gwóźdź do trumny nowych technologii niż zauroczenie użytkowników wybujałymi możliwościami. Czy wyobrażacie sobie zwykłego użytkownika, który przesiada się po 10 latach pracy z Windows 3.1 na Mac OS X Snow Leoparda lub na Windowsa 7? Nasze przyzwyczajenia nie mogą zostać wywrócone na drugą stronę. Programiści muszą je szanować, pielęgnować i rozwijać. Czas wielkiego BUM! może nadejść tylko z nowymi urządzeniami. W świecie komputerów stacjonarnych, niewiele można już zmienić. Sami nie chcemy tego zmienić. Stoimy na straży wyuczonych rozwiązań i przyzwyczajeń. Boimy się rewolucji. Zmierzamy ku ewolucji.

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (14)
L

14 komentarzy

  1. Miłosz Bolechowski

    Dobrze widzieć, że jednak zrozumiałeś 🙂

  2. Scroller

    A ja od 10 lat czekam na pełnosprawnego laptopa BEZ klawiatury z pełnym systemem Mac OS X… A nie jakieś protezy a la iPad…

  3. takini

    Moim zdaniem nie wszystko nowe co jest proponowane staje sie ulepszeniem tego co mamy. Faktycznie programy , systemy ewoluuja i zmieniaja sie ale kolejnym krokiem w tej ewolucji jest ( i chyba byc powinna ) innowacja i tworzenie czegos zupelnie nowego , zaskakujacego. Oczywiscie nie jest nigdzie powiedziane , ze to co nowe jest zawsze lepsze ale kto to oceni jak nie sami uzytkownicy ? Wydaje mi sie , ze Apple patrzy caly czas do przodu i nie zawsze bedzie pamietac o tym co bylo wczesniej ( przykladem moze byc odcinanie sie od uzytkownikow starszych systemow , brak wsparcia ) w przeciwnym razie ewolucja i innowacja umiera i nie ma sensu.

  4. matipl

    „Kropka! Myślę, że ma rację.”
    No widzisz, a ja się nie zgodzę. Nie można porównać Gnome/KDE (i innych środowisk) do dopieszczonego pulpitu Mac OS X z punktu widzenia ZU i nie tylko.
    Nie mówiąc o zdarzających się problemach po aktualizacjach systemu linuksowego.
    I tu nie chodzi o innowację? Co to w ogóle znaczy? Przyszło z pewnym programem UE do Polski i widzę się zadomowiło…

  5. JebaczKoz

    Innowacja została zatracona a tym bardziej w świecie Apple.
    Niestety jakiś czas temu można było powiedzieć o tym że coś powstało nowego dziś wielkie formy żerują na czyiś pomysłach, ludzi którzy przypadkiem pochwalili się komuś czy wypuścili filmik w świat pokazujący to coś.
    To coś zostanie skopiowane przez innych i pokazane jako ICH – w tym Apple jest świetne. Nie tylko Apple ma z tym problem.

  6. chiefer

    No a jakie w takim razie niezwykłe nowe właściwości powinien posiadać Lion żeby być innowacyjnym systemem?

  7. jargo

    nie można było tego lepiej ująć, niech będzie co roku lub półtorej nowy system za 30 $, o to chyba chodzi powoli do celu 😀

  8. srac

    GUI != system operacyjny
    system operacyjny to nie jest tylko co widzisz
    na linuksie masz przede wszystkim KDE/Gnome i parę innych środowisk graficznych w X-ksach
    na windowsie możesz sobie zainstalować różne powłoki np. Talisman Desktop
    na Macintoshu… hmm no tak to tylko twój mac ;]

  9. Przemysław Marczyński

    @srac czy to jest rozprawka na temat pracy z systemem czy wykład o API w systemach operacyjnych? Wiem, że bardziej „zaawansowanym” skacze ciśnienie gdy słyszą System, a nikt nie wspomina o numerku jądra. Są też tacy, którzy na słowo „kawa” nie dopuszczają do siebie myśli o „rozpuszczalnej”. Ten wpis nie jest o tym, czym jest system. To tekst o odczuciach użytkownika, o jego oczekiwaniach i wnioskach jakie wpadły mu do głowy. Nie oczekuj wykładu uniwersyteckiego o budowie i powłokach systemu. To nie ten adres internetowy (opsss czy bardziej powinienem napisać World Wide Web?).
    @matip mam znajomego, który pół swojego życia spędził na pracy bez powłoki graficznej. miał bym wątpliwości, czy byłbyś w stanie szybciej skopiować grono plików niż on. Zatem jakimi kryteriami chcesz oceniać „dopieszczanie” pulpitu? Czy liczy się wygląd, czy fakt, jak inni są w stanie obsłużyć swój komputer? Poszukaj sobie jak wygląda Looking Glass od SUN. Ciekaw jestem czy stwierdzisz „nie ma porównania”.

  10. matipl

    @Przemysław Marczyński: Looking Glass jak się pojawił okazał się niezłym niewypałem, nie mówiąc jaką ilością błędów sypał. I jeśli o nim wspominasz nadal żyje – fajnie, ale widać w jakimś zamknięciu.
    Na system należy patrzeć z punktu widzenia zwykłego użytkownika.
    A nawet jeśli nie. To ja po przejściu od DOS-a po Windows Vista, od Red Hata 6 po Debiana 5, i do tego od roku Mac OS X stwierdzam, że pozostałe się nie umywają.
    Wygląd, używalność, szybkość dokonania operacji.
    Nie wiem co ma do tego wątek, który kopiuje pliki? Przypomnę, że OSX też ma konsolę.

    • Przemysław Marczyński

      @matipl chodzi mi o to, że dla Ciebie Mac OS X jest cudem, a dla sąsiada obok lepszym rozwiązaniem będzie niewypał Looking Glass. Cała moc w ocenie systemu leży w tym, jak dany użytkownik się w nim porusza, czy sprawia mu to przyjemność i czy spełnia jego oczekiwania. Ty wybrałeś Maki, większość jednak wybiera Windowsa. Dlaczego? Zatem patrzysz na system z punktu widzenia użytkownika (użytkowników) czy ze swojego punktu?

  11. matipl

    Primo: pisałem wyżej, jestem użytkownikiem 3 systemow.
    Secundo: pisałem punkt widzenia ZU – prościej od pierwszego wrażenia po etap konfiguracji codziennej.
    Prostszego świata niż w OS X nie widziałem, chyba że taki system jest gdzieś głęboko schowany.
    Poza tym co to za dyskusja? Piszesz jakbyś rzeczy od Apple nie używał 😉

  12. Paweł

    A ja zamiast kolejnych bajerów czekam na lepszą optymalizaję, dużego kopa w wydajności poprzez wyciśnięcie potencjału jaki marnuje się w GPU! Zapowiadała się rewolucja, którą rozpoczęła Nvidia swoją CUDĄ, Apple implementowało OpenCL, ale jakoś idzie im to niemiłosiernie wolno. Wolą dodawać kolejne ficzery, wpakować nowe procesory, zamiast podnieść wydajność.
    Wykorzystanie GPU miało dać podobnego kopa CPU jak wymiana zwykłego HDD, na SSD.
    O ile w przypadku dysku sprawa sprowadza się wo wymiany urządzenia o tyle w w drugim przypadku trzeba oprócz instalacji karty zatrudnić sztab programistów i przepisać z milion linii kodu.
    Czemu twierdzę, że Apple słabo wykorzystuje potencjał GPU do obliczeń? Chociażby z porównania programów do obróbki zdjeć. Zajmuję się fotografią i mam porównanie jak działa Lightroom, a jak iPhoto, czy Aperture. Aperture jest dużo wolniejszy od Lightrooma, a powinien być szybki jak prom kosmiczny.

  13. emeley

    Nawet ewolucja bywa rewolucja, jesli sie spojrzy na nia po latach, patrzac z perspektywy jakiegos dokonania, do ktorego wiodla dluga, czasem wieloletnia droga.
    Nie ma innowacyjnego systemu i nie bedzie? Przemku, pamietasz co mowil Bill Gates o pamieci na dyskietce, ktorej „az nadto”?
    Pierwszy samochod byl toporny, tak jak pierwszy rower – bez pedalow, trzeba bylo sie odpychac nogami. Samolot, lodz podwodna. Lata mijaly, zanim cos sie wykluwalo, zanim ktos przelecial ocean, ktos inny wymyslil pedaly, opone gumowa, smiglo. Zalozyciel IBM wiedzial wszystko o maszynach do szycia Singera. Wiele lat pozniej przyszli do niego ludzie z propozycja wspolpracy. On ich odprawil, bo na co to komu. To cos to bylo ksero.
    Slowo file nie wzielo sie z kosmosu – to byly na poczatku wielkie teczki z papierem perforowanym. Mozna mowic o takich przykladach bez konca. Czesto jednak to, co dzialo sie na przestrzeni lat, nazywa sie rewolucja. Motoryzacyjna, lotnicza, komputerowa. Bo skala zmian, jakie ewoluujacy proces wprowadzil do swiata, w ktorym funkcjonuje i kotrym zawiaduje czlowiek byla ogromna, rewolucyjna wlasnie.
    Dyskusje o tym, jaki powinien byc przyszly, taki rewolucyjny w stosunku do istniejacego, czy raczej innowacyjny system operacyjny, sa tego rodzaju, ze czesto schodza w strone licytacji na argumenty, z ktorych jednak nie wynika konkretna odpowiedz.
    Innowacyjny system operacyjny? Wrocmy do tematu w roku 2022. On tam juz bedzie. Bedzie tam o wiele wczesniej. Jaki bedzie? No wlasnie zobaczymy 🙂