Chciałbym coś Ci powiedzieć. Nie wiem jak to wyrazić. Czy zawinąć w toaletowy, czy wykrzyczeć Ci prosto w twarz. Informacja tak paląca jak nowe MacBooki Pro z 8. dyskami twardymi, nie licząc podpięcia do 3. portu USB. Nie wiem jak to ująć w słowa, bo sprawa jest tak paląca. Pomijam już fakt, że odwiedził mnie nowy system operacyjny zwany Lwem. Pokazałbym Ci statystki, ale może bardziej zainteresowany jesteś nowym iPadem 2, ejjj tam 3. Jednak nie dotykam sedna, które tak bardzo chcę Ci przekazać. Może to przez tego iPhonea o pięknym numerze 5. Rewolucji w ostatnim czasie przeczytałeś tyle, że nie wiem, czy mój problem Cię zainteresuje. Wiem, że wypatrujesz już nowej konferencji Apple tak to już 2 marca. Jednak proszę, wysłuchaj mnie. Od jakiegoś czasu chciałem Ci to wyrzucić, tak jak stoję czy leżę. Uważaj zatem. Może jesteś już przygotowany na głęboką analizę upadku Apple. Wiesz już więcej niż inżynierowie z Cupertino. Masz w sobie tą siłę by zostać CEO Apple. Wiem o tym. Cały plan rozwoju firmy leży u twoich stóp i tylko czekasz, aż będziesz w stanie rozłożyć przed nami papirus ze strategicznym kopnięciem w podłą Nokię i Microsoft. Nie boisz się niczego i wiesz więcej niż cały ograniczony światek internetu. Czyli co? Mogę już? Podzielić się moim równie piekącym problemem… swędzi mnie!